Farmaceutyki podrobione lub wykorzystujące cudze rozwiązania i oznaczenia trafiają na rynek polski oraz europejski głównie z krajów spoza Unii Europejskiej. Według służb celnych ich liczba stale wzrasta.
Służby celne oraz policja krajów Unii Europejskiej współpracują z uprawnionymi z praw wyłącznych i ich pełnomocnikami w walce z podrobionymi towarami. Aby wzmocnić ochronę, posiadacz prawa wyłącznego może złożyć wniosek o ochronę celną do Izby Celnej w Warszawie. Jej posiadanie daje uprawnienia organom celnym do zatrzymania, na okres dziesięciu dni roboczych, produktów podejrzanych o naruszenie praw własności intelektualnej i powiadomienie o zatrzymaniu właściciela praw umożliwiając mu tym samym podjęcie decyzji odnośnie dalszego postępowania.
Szacuje się, że aż 1 proc. leków w legalnej dystrybucji w UE to podróbki. Liczba ta cały czas rośnie. W innych częściach świata może sięgać nawet powyżej 30 procent. Wg danych WHO natomiast co 10 lek na świecie jest podrobiony.
Według danych pochodzących od europejskich urzędów celnych, na które powołuje się KE, wśród przechwyconych towarów najwięcej jest papierosów i wyrobów tytoniowych (w sumie 35%), a także ubrań (13%) oraz właśnie leków i produktów medycznych (10%). Liczba zatrzymanych na granicach UE podrobionych leków wzrosła trzykrotnie między 2006 a 2009 rokiem – do 7,5 milionów opakowań.
Najwięcej zatrzymanych przez służby celne UE podrobionych leków pochodzi ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Indii, Chin/Hong Kong oraz Syrii.
Pomimo restrykcyjnych systemów kontroli oraz działań europejskich organów celnych nie wszystkie podróbki leków udaje się w porę zatrzymać. Trzy lata temu w Wielkiej Brytanii do aptek trafiło 70 tys. opakowań sfałszowanych leków: Casodex (na raka prostaty), Plavix (stosowany przy wylewach i chorobach serca) oraz Zyprexa (podawana przy schizofrenii). Udało się wycofać z aptek 40 tys. opakowań. Reszta najprawdopodobniej trafiła do pacjentów.
Według danych WHO ponad 50% podrobionych leków sprzedawana jest przez Internet.
Spamy reklamujące sprzedaż on line środków takich jak: viagra, cialis, lub prozak zalewają obecnie wszystkich użytkowników Internetu.
W lutym br Parlament Europejski przyjął dyrektywę która ma zapobiec wprowadzaniu do obrotu podrabianych leków, w tym także ich sprzedaży przez Internet. W krajach, w których dozwolone są apteki internetowe, będą one musiały ubiegać się o pozwolenie na sprzedaż leków.
Na stronie internetowej aptek pojawi się specjalne logo, które ułatwi nabywcom stwierdzenie, czy dana strona internetowa oferująca sprzedaż leków jest powiązana z apteką mającą stosowne pozwolenie. Logo prowadzić będzie także do portalu utworzonego przez państwa członkowskie, na którym możliwe będzie sprawdzenie autentyczności logo. Portal ma ponadto informować o ryzyku związanym z zakupem produktów leczniczych przez Internet.
Dyrektywa wprowadzi też zabezpieczające oznakowania, które pojawią się na opakowaniu i ułatwią stwierdzenie autentyczności leku oraz sprawdzenie, czy opakowanie nie było wcześniej otwierane. Zabezpieczenia te miałyby zastosowanie do leków na receptę. W przypadku leków sprzedawanych bez recepty nie będą wymagane, chyba że istnieje duże ryzyko ich podrabiania.
Ponadto państwa członkowskie będą musiały wprowadzić środki utrudniające dystrybucję sfałszowanych leków i umożliwiające ich wycofanie z rynku nawet już po nabyciu przez pacjentów. O produkcie leczniczym, który może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia, powiadamiani będą wszyscy dostawcy i dystrybutorzy oraz nabywcy. Jeśli produkt znalazł się już w sprzedaży, powiadomienie takie musi nastąpić w ciągu 24 godzin, aby można było go jak najszybciej wycofać z rynku
Wyśledzenie producentów oraz kanałów przemytu podrabianych leków jest bardzo trudne.
Aby skutecznie walczyć z podróbkami leków potrzebne są odpowiednie rozwiązania prawne, współpraca między służbami celnymi, organami ścigania i sektorem farmaceutycznym, a także łatwe w użyciu urządzenia umożliwiające wykrywanie podróbek. Prace nad tym ostatnim trwają w King`s College w Londynie oraz na Uniwersytecie w Lund w Szwecji.
Prototypowe urządzenie przypominać będzie niewielką walizkę, do której celnik lub farmaceuta będzie mógł włożyć leki, uruchomić system i po minucie stwierdzić, czy poddane badaniu pigułki zostały sfałszowane lub nie. Technologia opiera się na nieszkodliwych falach radiowych, które badają strukturę chemiczną materiałów stałych. Emitowany przez substancje chemiczne sygnał może zostać wykryty przez karton, szkło, a nawet drewno. Dzięki temu test może odbyć się bez wyjmowania leków z opakowań. Jeśli okaże się, że dany specyfik zawiera właściwy składnik aktywny we właściwych proporcjach, nieuszkodzony może trafić do klinik, szpitali, na półki aptek lub bezpośrednio do pacjenta.
red. Blanka Majda
KOMENTARZE