Jak przypominają autorzy pracy, już wcześniej wyniki uzyskane przez nich w grupie 814 kubańskich pacjentów z COVID-19, leczonych między 11 marca a 14 kwietnia 2020 r., wskazywały na skuteczność stosowania interferonu alfa 2b (IFN alfa-2b) w terapii tej infekcji. Podawanie go zmniejszało ryzyko rozwoju COVID-19 do ciężkiej postaci.
W najnowszym badaniu obserwacyjnym naukowcy pod kierunkiem Ricardo Peredy z Uniwersytetu Nauk Medycznych w Hawanie chcieli zweryfikować swoje wcześniejsze rezultaty w grupie 2295 pacjentów z potwierdzonym zakażeniem SARS-CoV-2 w okresie od 11 marca do 17 czerwca 2020 r. Interferon alfa zastosowano (podskórnie lub domięśniowo) u 2165 pacjentów, którzy nie mieli przeciwwskazań do tej terapii. Jednocześnie podawano im zestaw leków przeciwwirusowych (lopinawir/ritonawir) oraz chlorochinę. W grupie 130 osób nie zastosowano interferonu. Interferon alfa stanowi pierwszą linię obrony organizmu przed infekcjami wirusowymi – hamuje proces powielania się wirusów, a także pobudza proces niszczenia komórek zakażonych wirusem. Jest istotnym elementem tzw. odporności wrodzonej.
Z analizy kubańskiego zespołu wynika, że odsetek wyleczonych pacjentów z COVID-19 był wyższy w grupie, która otrzymała IFN alfa-2b. Co więcej, podanie interferonu zmniejszało ryzyko leczenia pacjentów na intensywnej terapii oraz ich zgonu z powodu ciężkiego przebiegu infekcji. Autorzy pracy podkreślają, że niezbędne są dalsze badania, które zweryfikują skuteczność terapii interferonem alfa u pacjentów z COVID-19. Przyznają też, że w ich badaniu grupa nieotrzymująca interferonu była znacznie za mała w stosunku do grupy pacjentów, którym go podawano. Ponadto większy jej odsetek stanowiły osoby bardziej obciążone pod względem chorób współistniejących.
(PAP)
KOMENTARZE