Od 2012 roku amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA) wymógł na koncernie zmianę informacji o możliwych skutkach i powikłaniach wynikających ze stosowania najpopularniejszych w chwili obecnej pigułek antykoncepcyjnych.
Oba produkty zawierają dokładnie te same stężenia drospirenonu i etynyloestradiolu, różnią się tylko schematem stosowania 24/4 i 21/7. Na pomysł rejestracji dwóch preparatów opartych na identycznych substancjach wpadli naukowcy z firmy Schering, zaś Bayer po przejęciu konkurenta osiąga na nich niebotyczne roczne przychody.
Kłopoty związane z preparatami antykoncepcyjnymi są dużym problemem koncernu zwłaszcza, iż miesiąc temu Europejska Agencja ds Leków (EMA) wstrzymała sprzedaż preparatu Diane-35 we Francji.
Toczące się postępowanie dotyczące 4 zgonów w skutek trombozy, po podawaniu preparatu niezgodnie z jego rejestracją – albowiem jeden z najbardziej popularnych preparatów antykoncepcyjnych nie miał rejestracji ginekologicznej – może spowodować wycofanie Diane-35 z całego rynku europejskiego.
Wydaje się, że jest to problem nie tyle samych leków co przemilczeń dotyczących skutów ubocznych i badań monitorujących, jakie powinno się wykonywać w przypadku długotrwałego stosowania terapii hormonalnej.
Piotr Kaczmarek
KOMENTARZE