Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wystarczy dobry pomysł na biznes
16.06.2011

Podstawą każdego sukcesu jest trafiony pomysł, poparty pasją, zawziętością i determinacją. Pomysł ten musi ulec weryfikacji pod względem potencjału rynkowego, by mieć szanse zaistnieć. Jednak do tego potrzebne jest jeszcze rozeznanie kreatora pomysłu; sposób na to, by pomysł odłamał się od macierzystej gleby, „odprysnął”, wyłonił się z tej pierwszej „fazy rozwoju biznesu” jako konkretny plan.

Od teorii do praktycznego zastosowania wiedzie tylko jedna droga: współpraca nauki z biznesem. Jedną z metod komercjalizacji myśli naukowej jest tworzenie tzw. spółek start-up które powstają przy uczelniach bądź instytutach naukowych. Lokalizacja takich firm, aktywność badawcza uczelni, jej renoma i reputacja naukowa mają duże znaczenie dla ich podaży. Najwięcej spółek powstaje na bazie przełomowych technologii, działając w obszarze nauk innowacyjnych jak biotechnologia czy farmacja. Najważniejsze jest jednak zaangażowanie i chęć do podjęcia ryzyka przez młodego człowieka. Takie ryzyko podjął Michał Bieniek, doktor chemii, założyciel firmy Apeiron Synthesis.

Pracując w Instytucie Chemii Organicznej Polskiej Akademii Nauk, znalazł lukę w rynku, której wypełnienie mogłoby zapewnić realne przychody. Opracowywany przez zespół naukowców katalizator metatezy, spotkał się z zainteresowaniem dużej firmy farmaceutycznej, która swoje zapotrzebowanie wyceniła na 10kg produktu rocznie (wartość rynkowa transakcji to ok. 1mln euro). Laboratorium, w którym były prowadzone badania, nie było jednak w stanie sprostać zamówieniu ze względu na brak odpowiedniej infrastruktury do produkcji. Był to idealny bodziec do założenia firmy.

Moją decyzje umacniała przychylność promotora mojej pracy doktoranckiej. Widziałem realne zapotrzebowanie ze strony rynku i szanse by to zapotrzebowanie wypełnić. Problemem był jednak brak kapitału oraz wiedzy i doświadczenia w prowadzeniu własnej działalności. Brakowało mi pomocy w kwestiach biznesowych, analizy rynku, tworzeniu biznesplanu i planów rozwojowych na kolejne lata – mówi Michał Bieniek.

Do kogo zwrócił się Pan z prośbą o wsparcie kapitałowe?

Michał Bieniek - Podstawowa wiedza jaką miałem była niewystarczająca do uruchomienia firmy, dlatego zdecydowałem się na współpracę z Lewiatan Business Angels. Moja współpraca przebiegała bardzo pomyślnie, ponieważ od samego początku byłem udziałowcem większościowym, co pozwalało na swobodne zarządzanie firmą. W LBA otrzymałem całe niezbędne wsparcie, aby opracować projekt, razem tworzyliśmy biznes plan, model biznesowy oraz opracowaliśmy najlepszą drogę rozwoju firmy. Wsparcie finansowe udało mi się uzyskać z Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Jako laureat Programu Innowator otrzymałem grant w wysokości 700 tys. zł. Kolejnym krokiem było dofinansowanie ze środków Unii Europejskiej i programów rządowych.

Młodzi ludzie już w trakcie studiów szukają bezpiecznej pracy na etacie. Takipracownik nie odpowiada za pozyskiwanie zleceń, czy utratę składników majątkowych. To także możliwość skorzystania z płatnego urlopu czy urlopu wychowawczego. Prowadząc działalność gospodarczą z tych przywilejów skorzystać nie można. Tutaj przedsiębiorca jest sam dla siebie szefem, sam wyznacza kierunki działania i ponosi odpowiedzialność za swoje decyzje. Jednak, tylko tutaj możliwe jest zaspokojenie własnych ambicji i samodzielne torowanie ścieżki kariery.

Jakie było Pana podejście do podjęcia własnej działalności?

Michał Bieniek - Od samego początku wiedziałem jakie jest ryzyko, zwłaszcza jeśli mówimy o założeniu spółki technologicznej. Zanim firma została powołana pracowałem ponad rok czasu bez żadnego wynagrodzenia. Takie poświęcenie zależy od mentalności danego człowieka. Ja od początku wiedziałem, ze chcę zostać przedsiębiorcą. Studia traktowałem jako czas do zdobycia gruntownego wykształcenia i wiedzy technologicznej. W moich planach leżało zarządzanie firmą, która mogłaby konkurować na rynkach światowych. Zupełnie inaczej pracuje się dla siebie niż na etacie. Własna firma wymusza kreatywność. Cały czas staje się przed nowymi wyzwaniami, nieustannie trzeba się czegoś uczyć.

Zbyt niski poziom zaangażowania środków niepublicznych, przede wszystkim przedsiębiorstw to powód tak słabej kondycji komercjalizacji nauki w Polsce. Przyczyn niedostatecznego zaangażowania sektora prywatnego w działalność i finansowanie sfery B+R należy szukać m.in. w wysokich kosztach oraz istotnym ryzyku tego typu działań. Szczególnie małym i średnim przedsiębiorstwom, które dominują w polskiej gospodarce, brakuje własnych środków na działalność badawczo-rozwojową. Równocześnie banki niechętnie udzielają im kredytów na tego rodzaju projekty, traktując kredytowanie sektora MSP jako ryzykowne i kosztowne w obsłudze. Brakuje też funduszy kapitału wysokiego ryzyka inwestujących w małe projekty, które w wielu krajach stanowią istotny instrument wdrażania działalności naukowej, badawczo-rozwojowej i innowacyjnej do praktyki gospodarczej.

Michał Bieniek - Myślę, że ta sytuacja się w Polsce nie zmieni, dopóki nie zostanie stworzony system w skali krajowej zachęcający młodych naukowców do podjęcia wyzwania prowadzenia własnego biznesu. Powinno istnieć więcej możliwości finansowania, takich jakie ja otrzymałem od Fundacji na rzecz Nauki Polskiej. Fundusze inwestycyjne czy Aniołowie Biznesu, nie chcą finansować produktu na wczesnym etapie rozwoju. Z zastosowaniem środków publicznych startująca firma musi doprowadzić do opracowania technologii, mającej szanse wdrożenia. Nie da się jednak w ciągu dnia pracować dla uczelni, a wieczorami zakładać firmy. Jeśli Państwo w tym okresie pomoże, większość absolwentów zdecyduje się na inną niż naukowa drogę kariery.

Jaki postawił Pan sobie cel na kolejne lata?

Michał Bieniek - Obecnie nasz produkt sprzedajemy kilku firmom farmaceutycznym i uniwersytetom w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej. Cały czas jest on w fazie badawczej, jeszcze nie mamy pełnego wdrożenia. Jesteśmy na etapie dopracowywania produkcji i gromadzenia odpowiedniego sprzętu. Celem jest prezentowanie klientom produktu, mogącego służyć produkcji leków nowej generacji.

Wielu twórców start-upów uważa, że dobry pomysł sprawi, że pieniądze przyjdą same. Tymczasem opracowanie skutecznego modelu biznesowego jest kluczem do zamiany projektu grupy pasjonatów w dobrze prosperujące przedsięwzięcie. Należy się zastanowić, który z elementów biznesplanu wymaga dopracowania i kto chciałby zainwestować w niego kapitał, a w krótkim czasie można wystartować z firmą, która poprzez zadowolonych klientów, doprowadzi do wymiernych korzyści.

red. Blanka Majda

Na podstawie wywiadu z Michałem Bieńkiem, założycielem firmy Apeiron Synthesis.

KOMENTARZE
news

<Czerwiec 2024>

pnwtśrczptsbnd
27
28
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
Newsletter