- Aktualna sytuacja w UE jest całkowicie odmienna od warunków rozważanych przez zespół wydający decyzje - powiedział Peter Power, rzecznik unijnego komisarza ds. handlu Petera Mandelsona. W rozmowie z BBC dodał: - Potwierdza to, że unijny system dopuszczania produktów GM funkcjonuje w oparciu o ścisłe stosowanie prawa.
Orzeczenie WTO potwierdziło wstępny werdykt, który był wydany w lutym. Wówczas grupy branżowe z USA twierdziły, że moratorium obowiązujące de facto w UE kosztowało eksporterów amerykańskich około 300 milionów dolarów rocznie od 1998 r.
Uzasadniając opóźnienie w wydaniu decyzji w sprawie niektórych produktów stosowaniem zasady ostrożności, Komisja Europejska stwierdziła w lutym: "Unijny proces dopuszczania może wydawać się długotrwały tym krajom, które mają łagodniejsze podejście do kwestii bezpieczeństwa żywności i środowiska naturalnego. [...] USA zdają się żywić przekonanie, że GMO, które uważa się za bezpieczne w USA, powinny de facto być uznane za bezpieczne dla reszty świata." UE i jej państwa członkowskie zachowają prawo do stanowienia własnych przepisów w sprawie żywności, którą spożywają jej obywatele, czytamy dalej w oświadczeniu.
WTO nie odniosła się do tego, czy produkty biotechnologii są bezpieczne, ani czy różnią się one w jakiś sposób od swoich tradycyjnych odpowiedników.
Orzeczenie zawiera jednak uwagę, że UE powinna teraz przestrzegać zasad światowego handlu, wyrażoną w stwierdzeniu, iż pięcioletnie de facto moratorium "uniemożliwiło ukończenie bez zbędnej zwłoki indywidualnych procedur dopuszczenia". Decyzja nie kwestionuje jednak prawa UE do przeprowadzania oceny ryzyka przed dopuszczeniem nasion.
KOMENTARZE