Suchy kaszel pojawił się także u 6 innych dużych kotów. Nie wykonano u nich testu na obecność wirusa, jednak – ze względu na występujące symptomy – kierownictwo Zoo uznało, że również one są chore. Źródłem infekcji u kotów był najprawdopodobniej ich opiekun. Do zakażenia doszło, zanim pojawiły się u niego jakiekolwiek objawy. Zainfekowane koty wykazały spadek apetytu, jednak są w dobrym stanie. Na jednym wybiegu z chorymi tygrysami mieszka samiec tygrysa Amur, który nie wykazuje objawów zakażenia. Pozostałe koty mieszkające w Zoo (m.in. lamparty, gepardy, puma) nie wykazały objawów koronawirusowych.
Jak wcześniej wskazywał portal Life Science, znane są także przypadki zakażenia kotów domowych, u których źródłem infekcji byli ich właściciele. Prawdopodobnie koty posiadają białko receptorowe znajdujące się na zewnętrznej części błony komórkowej układu oddechowego, co jest zbliżone do modelu ludzkiego. To białko receptorowe, zwane ACE2, stanowi dla koronawirusa drzwi, przez które wirus dostaje się do organizmu.
W raporcie opublikowanym na łamach czasopisma "medRxiv" chińska Akademia Nauk Rolniczych opisała, w jaki sposób SARS-CoV-2 przenosi się między kotami w ich kropelkach oddechowych. Z innych badań (opublikowanych na tym samym portalu) wynika, że w chińskim Wuhan prawie 15% badanych kotów miało przeciwciała przeciwko wirusowi. Nie znaleziono jednak żadnych dowodów na to, że koty mogą przenosić wirusa na ludzi. Nie wiadomo jeszcze też, w jaki sposób choroba rozwinie się i będzie przebiegać u wspomnianych dużych kotów.
KOMENTARZE