Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Trzeba być upartym - Jerzy Barankiewicz o biobiznesie w Polsce
30.10.2008
Wywiad z dr Jerzym Barankiewiczem, dyrektorem badań klinicznych w Molecular Research Center, Inc. (Cincinnati, USA) – firmie założonej przez znanego polskiego naukowca i biznesmena dr Piotra Chomczyńskiego.
 
 

Jak powinno się definiować słowo „biotechnologia”? Czym jest biotechnologia w USA? (A czym jest biotechnologia w Polsce?)

 
Nie ma jednoznacznej definicji terminu biotechnologia. W Stanach Zjednoczonych biotechnologię określa się bardzo różnie. Często dość wąsko, jako np. działalność pozyskania użytecznego produktu przy pomocy metod opartych na inżynierii molekularnej. Natomiast w najszerszym pojęciu biotechnologię określa się jako synonim wszelkiego bio-biznesu, tzn. biznesu opartego o nauki biomedyczne. Istnieje oczywiście także wiele definicji pośrednich, formułowanych zależnie od rodzaju działalności. Zazwyczaj węższą definicję stosują osoby związani z nauką akademicką, natomiast szerszą - ludzie biznesu, a jeszcze inną np. ci wszyscy , którzy zajmują się tworzeniem ulepszonych odmian roślin czy zwierząt. Definicja, podana na portalu Biotechnologia.pl, że „Biotechnologia jest to interdyscyplinarna dziedzina nauki i techniki zajmująca się zmianą materii żywej i nieożywionej poprzez wykorzystanie organizmów żywych, ich części,  bądź pochodzących od nich  produktów, a także modeli procesów biologicznych w celu tworzenia wiedzy, dóbr i usług”, jest jak najbardziej słuszna, a zarazem można ją zaliczyć do definicji dość szerokich. Inną definicją używaną w Polsce, mówiącą, że „biotechnologia jest to integracja nauk przyrodniczych i inżynieryjnych w celu zastosowania komórek lub ich części oraz molekularnych analogów w celu pozyskania produktów i usług” jest już znacznie węższa.

W czym tkwią najważniejsze różnice, które powodują tak znaczną dysproporcję pomiędzy rozwojem biotechnologii w Polsce i USA?
 

W Stanach Zjednoczonych pracuję od dawna, bo od 1988 roku, kiedy przeszedłem z nauki akademickiej do biotechnologii. Wydaje mi się, że w Stanach Zjednoczonych biznes oparty o nauki biomedyczne cieszy się większym uznaniem niż w Polsce, jest bardziej rozwinięty i ma lepsze oparcie w środkach finansowania. W USA szczególnie starannie dobiera się pracowników i istnieją przetarte drogi współpracy biobiznesu z nauka akademicką, ale przede wszystkim w USA produkt czy produkty przemysłu bio-medycznego są rozpowszechnione na rynku i stanowią jego intergralną i istotną część. Dysproporcje pomiędzy poziomem biotechnologii w Polsce i USA można oczywiście niwelować, jeśli w Polsce zostaną osiągnięte podobne parametry i mechanizmy dla rozwoju firm biotechnologicznych jak w USA. Amerykański system administracyjno-gospodarczy sprzyja rozwojowi wszelkich biznesów, w tym biotechnologicznych oraz cechuje się znacznymi uproszczeniami biurokratycznymi i doskonałą organizacją.  W takich warunkach łatwo jest realizowac pomysły naukowo-biznesowe, gdyż bez problemów można założyć firmę i realizować pomysły biotechnologiczne aż do momentu uzyskania produktu. Potem pozostaje już tylko marketing, który wykonają specjaliści, produkt szybko osiąga rynek i jeśli jest dobrze odbierany przez klientów przynosi oczekiwany profit. Rozwój firmy biotechnologicznej w Stanach przebiega według ustalonych, sprawdzonych schematów i opiera się głównie na dobrym pomyśle, precyzyjnym planowaniu, właściwie dobranych pracownikach i sprzyjającej, ogólnie dobrej sytuacji ekonomicznej ułatwiającej dostęp do kapitału. Może warto też dodać, że dokładne przestrzeganie przepisów w Stanach Zjednoczonych jest warunkiem w biobiznesie, jesli dba się o renomę i sukces firmy.
 

Czy to głównie przepisy polski nie spowalniają rozwój biotechnologii, czy być może także inne czynniki mają na to znaczny wpływ?

 
Jak mi wiadomo, założenie jakiejkolwiek firmy w Polsce wymaga większego zachodu aniżeli w Stanach Zjednoczonych, gdzie firmę można założyć w ciagu klku godzin i jeśli się ma odpowiednie fundusze nieomal natychmiast podjąć działalność. Inaczej mówiąc, biurokracja w USA jest sprowadzona do minimum i, co więcej, zakłada a priori pełne zaufanie do rejestrującego firmę. W Stanach Zjednoczonych znacznie ułatawia rozwój biobiznesu istnienie instytucji finansowych wyspecjalizowanych w finansowaniu biotechu. Wydaje mi się, że ta tak ważna dla biobiznesu strefa działalności nie jest rozwinęta dostatecznie w Polsce. Zmiany, jakie zachodzą w polskiej administracji i gospodarce, zdają się podążać we właściwym kierunku i miejmy nadzieję że wszelkie ułatwienia sprzyjające działalności gospodarczej i naukowej będą także sprzyjały rozwojowi biotechnologii w Polsce.


Na ile ważna jest motywacja, wiara w swój projekt i determinacja w realizowaniu postawionego sobie celu przy rozwijaniu firmy biotechnologicznej?

 

Pytanie sięga najważniejszego elementu, a właściwie podstawy działalności każdego człowieka biznesu, włączając w to także biznesmena biotechnologicznego. Przekonanie i wiara w unikalność i realizowalność pomysłu, zakończona wizją powstania nowego, dobrego bioproduktu jest kardynalnie ważna. Bez głębokiego przekonania o sukcesie nie ma co startować w biznesie. Oczywiście determinacja i konsekwencja są innymi ważnymi wyznacznikami dobrego biznesmena. Determinacja wymaga przechodzenia nad pojawiającymi się czasowo niepowodzeniami z wiarą w ich krótkotrwałość, bo praktycznie nie ma projektu biotechnologicznego, którego rozwój przebiegałby bez żadnych problemów.
 

U podstaw pomyślnego rozwoju firmy biotechnologicznej leży też szczególnie ważny element, jakim jest precyzyjne planowanie. Obawiam się, że planowanie prowadzone w Stanach i to do najmniejszych szczegółów, nie jest jeszcze regułą w Polsce.
 

Dodam, że pomyślny rozwój firmy biotechnologicznej (a taka jest praktyka w Stanach) wymaga też prowadzenia ciągłych dyskusji i nieustannego „wałkownia” projektów i kolejnych etapów ich rozwoju. Wszystkie warunki rozwoju projektu muszą być ciągle dyskutowane, tak aby wyciągane wnioski służyły i przyśpieszały pokonywanie kolejnych etapów projektu. W firmach biotechnologicznych w Stanach rozmawia się wyłacznie o rozwijanych projektach, o niczym innym, nawet w czasie lunchu czy spotkań towarzyskich. Warto o tym pamiętać.
 

Jak w skrócie przebiega komercjalizacja projektu (rozważając od wczesnego etapu jego realizacji) w USA?

 

W bardzo krótkim opisie komercjalizacja projectu w USA przebiega według następującego schematu. W firmie własny pomysł, albo zamysł biobiznesowy od zewnętrznych pomysłodawców jest poddawany początkowo krytycznej ocenie zarządu, współpracowników i konsultantów. Jeśli pomysł zostanie uznany za obiecujący i wart rozwoju, staje się przedmiotem określonych umów pomiędzy pomysłodawcą a firmą. Następny etap to uzyskanie patentu na określony obszar świata. Uzyskanie patentu jest podstawową sprawą, aby firma uzyskała zabezpieczenie własności. Dalszy etap, w przypadku produktów związanch z medycyna człowieka, to przeprowadzenie koniecznych badań przedklinicznych, które muszą wykazać nietoksyczność i efektywność produktu. Badania przedkliniczne prowadzi się często już przed uzyskaniem patentu, szczególnie wówczas, jeśli element nowości przekonuje firmę o dużej szansie uzyskania patentu. Pozwala to na przyśpieszenie wymaganych badań, co wydłuża okres ochrony patentowej produktu, gdy znajdzie się on już na rynku. Kolejny etap, szczególnie ważny etap badań klinicznych prowadzonych pod kuratelą Food and Drug Administration (FDA), jest zwykle najbardziej kosztowny i musi wykazać istotne benefity i unikalność powstającego produktu biotechnologicznego. Zatwierdzenie produktu przez FDA otwiera amerykański rynek. Skomplikowną kalkulację ceny produktu przeprowadza się tak, aby uzyskać pokrycie poniesionych kosztów badań przedklinicznych i klinicznych i także przynieść firmie możliwie jak największy profit. W Stanach Zjednoczonych istnieje wysoko rozwinięta sieć usługowa, która umożliwia prowadzenie wyspecjalizowanych badań, zarówno przedklinicznych, jak i klinicznych poza firmą. Wiele firm biotechologicznych czy biobiznesowych kontraktuje poszczególne badania w tych firmach (np. badania toksykologiczne, czy badania stabilności chemicznej związku). Duże firmy, posiadające szerokie zaplecze badawcze, najczęściej prowadzą wszystkie badania „in house” czyli we własnych laboratoriach. Podobnie przebiega marketing nowego produktu, który wprowadzają na rynek wyspecjalizowane firmy. Jednym z najważniejszych elementów komercjalizacji projektu jest zdobycie środków finansowych.Nowo powstające firmy biotechnologiczne rozpoczynają niekiedy działalność w oparciu o kapitał (oszczędności) pojedyńczej osoby, która zakłada firmę. Kapitał początkowy można uzyskać (i tak się często dzieje) od pojedyńczych kapitalistów-inwestorów, czy od całych grup kapitałowych. Trzeba tylko inwestorów przekonać, że projekt jest obiecujący i wykonalny i że przyniesie oczekiwane zyski. Firma o zaawansowanym stopniu rozwoju, jeśli wymaga szerokiego finansowania, wchodzi na giełdę a wzrost cen akcji zależy oczywiście od postępu rozwoju produktu oraz pozytywnych wyników uzyskanych w projekcie. Bardzo ważnym elementem sukcesu, o którym trzeba zawsze pamiętać i surowo przestrzegać, jest zachowanie przez pracowników wszystkich szczebli firmy tajemnicy służbowej.
 
 
 
 

Czy istnieje możliwość aby to zespół naukowy samodzielnie skomercjalizował projekt badawczy? Z jakimi ewentualnymi partnerami powinien wejść we współpracę?

 

Nie tak dawno ten właśnie portal biotechnologiczny (moim zdaniem świetnie prowadzony i pełniący doniosłą rolę w rozwoju polskiej biotechnologii) donosi: że zgodnie z ustawa z dnia 27 lipca 2005 r. Prawo o szkolnictwie wyższym dopuszcza się możliwość tworzenia przez uczelnie spółek prawa handlowego, przystępowania do takich spółek i posiadania w nich udziałów lub akcji. Wyjątki te dotyczą nie tylko akademickich „inkubatorów” przedsiębiorczości i centrów transferu technologii, które mogą być tworzone w formie spółek prawa handlowego za zgodą Senatu uczelni, ale również innych spółek i ich tworzenia. Potwierdzenie tej interpretacji możemy znaleźć w art. 62 ust. 2 pkt 4 lit. b, który zastrzega do kompetencji Senatu uczelni wyrażanie zgody na przystępowanie przez nią do spółek i ich zakładanie, a także w art. 98 ust. 1 pkt 8, który do przychodów uczelni zalicza również przychody z udziałów w spółkach. Odpowiadając na pytanie, samodzielna komercjalizacja projektu przez zespół naukowy (akademicki) jest bardzo trudna, gdyż, ogólnie mówiąc, projekty i patenty należą do uczelni. Powstające przy uczelniach inkubatory, czy jednostki wdrożeniowo-biznesowe są z pewnością ułatwieniem. Ale szybki i właściwy rozwój projektu w USA zapewnia niezależna firma biotechnologiczna. Dlatego też tak wielu pracowników naukowych uczelni amerykańskich zakłada firmy, które są prowadzone niejako obok ich działalności akademickiej. Jednak w pewnym momencie wymagane jest podjecie decyzji, jaką chce się wybrać drogę dalszej kariery zawodowej i trzeba zrezygnować albo z kariery akademickiej, albo z biobiznesu.
 
 
 
 
 

Czy w obecnej chwili Polska stoi przed jakąś wyjątkową szansą w biotechnologii?

 

W Polsce często powstają kapitalne pomysły naukowe i biobiznesowe. Na pewno wejście do EU stanowi wyjątkową szanse dla rozwoju biotechnologii w Polsce. Wydaje mi się, że tą szansą mogą być: łatwiejsze dotarcie do źródeł finansowania w krajach EU, zakładania biznesu międzynarodowego, lepsza ochrona patentowa, a nawet tak prozaiczna sprawa, jaką jest łatwość bezpośrednich kontaktów tak potrzebna w przeprowadzaniu rozmów naukowych czy biznesowych. Oczywiście, nowe odkrycia wymagają zabezpiecznia patentowego. I tu pojawia się pierwsza przeszkoda, gdyż dobre patentowanie wymaga fachowej pomocy prawnej w zakresie ochrony patentowej. Prawo unijne może w tym być pomocne.

Kilka rad praktycznych dla polskich naukowców-przedsiębiorców, którzy chcieliby podjąć wyzwanie i założyć firmę biotechnologiczną?

 

Wprowadzanie na rynek, a więc do powszechnego użytku, nowości wynikających z odkryć naukowych w naukach biomedycznych jest szczególnie ważne, gdyż nie tylko przedłuża nasze życie, ale też wpływa na jego jakość.
Jeśli kogoś pasjonuje biznes biotechnologiczny powinien spróbowac. Biznes naukowy może być tak samo fascynujacy dla niektórych jak praca akademicka. Rady?.... Trzeba być upartym i nie przejmować się trudnościami, które będą się zawsze pojawiać i w zakładaniu, i w prowadzeniu firmy. Trzeba w firmie zatrudniać jak najlepszych specjalistów. Lepiej zapłacić więcej i mieć jednego dobrego eksperta, aniżeli trzech nijakich. Trzeba mieć oczy otwarte, szukać dobrych projektów, które są realizowalne. Jeśli się wydaje, że samemu się nie podoła, można zakładać spółki, czy w ostateczności sprzedać pomysł ustabilizowanym już firmom. Na pewno warto mieć zawsze dobrze wyspecjalizowanego, renomowanego prawnika, którego pomoc może okazać się niezastąpiona gdy np. składa się patenty czy broni interesów firmy.




 


Dr Jerzy Barankiewicz jest dyrektorem badań klinicznych w Molecular Research Center, Inc. w Cincinnati, Ohio, USA. Jest ekspertem o światowej renomie w dziedzinie biochemii i farmakologii puryn, nukleozydów i nukleotydów. Zajmował się także biochemią porównawczą, rozwojem nowych metod chemoterapeutycznych, immunosupresją, ischemią, rozwojem nowych związków przeciwzapalnych, związków zapobiegających atakom serca, biologicznie aktywnymi peptydami i ich receptorami, konserwacją tkanek, oraz anemią sierpowatą. Odkrył nowe reakcje metaboliczne m.innymi cykl nukleozydowy. Posiada doświadczenie w biochemii, biologii komórki, farmakologii, toksykologii, biotechnologii, w zarządzaniu i w dydaktyce.




Studiował biochemię na Uniwesytecie Warszawskim i Łódzkim, a staż podoktorancki odbył w Cancer Research Unit na University of Alberta w Edmonton. Był długoletnim pracownikiem Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN w Warszawie. Od 1981 roku prowadzi prace badawcze za granicą w renomowanym Research Institute, Hospital for Sick Children w Toronto, Gensia Pharmaceuticals Inc. w San Diego, Cypros Pharmaceuticals Corp w Carlsbad, The Ferring Research Institute, La Jolla oraz jako konsultant naukowy w Science Information Connection LLC, San Diego.
Jest autorem ponad 200 prac naukowych i doniesień na zjazdach. Jest doradcą naukowym na międzynarodowych sympozjach purynowych, recenzentem prac naukowych w wielu czasopismach naukowych i grantów oraz jest członkiem Grupy Zaufania IBB PAN. Jest członkiem wielu towarzystw naukowych. Zajmuje się też dziennikarstwem. Jest członkiem redakcji miesięcznika spłeczno-kulturalnego „Polonia Kalifornijska”. Prowadzi rozległą działalność polonijną związaną z propagowaniem polskiej kultury, nauki i sztuki oraz związków kulturalnych, naukowych i gospodarczych miedzy Polską i Kalifornią. Jest założycielem i dyrektorem znanego „Polskiego Salonu Artystycznego w San Diego”. Był długoletnim dyrektorem Stowarzyszenia Miast Siostrzanych San Diego-woj. Mazowieckie i Warszawa, dyrektorem Polsko-Kalifornijskiej Izby Handlowej oraz oraz wspolzalozycielem Polskiej Szkoły w San Diego. Dr Barankiewicz jest laureatem Nagrody Naukowej Sekretarza PAN, jest odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Zasługi RP oraz laureatem nagrody literackiej przyznanej w Tarnowie przez Forum Mediów Polonijnych w 2003 r.




Eliza Zawadzka
KOMENTARZE
Newsletter