The Algaculture Symbiosis Suit to coś na kształt kombinezonu zbudowane z dużej liczby rurek, w których prowadzona jest ciągła hodowla alg. Organizmy te należą do kilku linii ewolucyjnych, począwszy od jednokomórkowych do wielokomórkowych organizmów plechowych. Naukowcy z wielu placówek badawczych i inwestorzy pokładają nadzieje w możliwościach wykorzystania tych organizmów w przemyśle. Obecnie znalazły już powszechne zastosowanie np. w kosmetyce. W kombinezonie wykorzystują wydychany przez ludzi dwutlenek węgla, w zamian za to dostarczają pożywienia. Oprócz dwutlenku węgla, algi wymagają do swojej egzystencji światła. To również nie stanowi problemu. Wystarczy światło przedostające się przez okno, a po zachodzie słońca sztuczne oświetlenie w pomieszczeniach. Autorzy tego kombinezonu zapewniają, że można go używać podczas codziennych zajęć i w każdej chwili przeprowadzić organoleptyczny test jakości naszej hodowli.
O opinię, zapytaliśmy dr Artura Banacha z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Jana Pawła II w Lublinie, zajmującego się badaniem alg:
Projekt jest bardzo oryginalny i futurystyczny. Na pewno przyczyni się do popularyzacji tematu alg w społeczeństwie. Jednak moim zdaniem noszenie alg i dokarmianie ich swoim CO2 może być trochę dziwne. Jestem przekonany, że takie projekty są potrzebne, dzięki nim łatwo można zaprezentować jakie możliwości idą wraz z biotechnologią i innymi naukami interdyscyplinarnymi, a w efekcie rodzić nowe pomysły.
Burton i Nitta są zdania, że to nowy poziom symbiozy pomiędzy człowiekiem, a organizmami żywymi. Ich zdaniem kombinezon można traktować jako nowy organ, dzięki któremu człowiek stanie się organizmem półfotosyntetycznym.
„Gadżet” rodzi wiele pytań, jak np. czy będzie dostępny zestaw powiększony dla osób lubiących częste przekąski? Czy może artyści planują już jak skonstruować kombinezon z algami o smaku pizzy albo wołowiny? A może jest to pokazanie możliwości i wyznaczenie nowego trendu w nauce, jakim mają być badania nad samożywnością organizmów cudzożywnych?
KOMENTARZE