Podczas procesu starzenia w organizmie dochodzi do wielu zmian – między innymi mamy do czynienia ze spadkiem siły mięśniowej (a co za tym idzie kurczliwości serca) oraz postępującą insulinoopornością. Ta ostatnia anomalia sprawia, iż komórki nie dostają odpowiedniej ilości glukozy do produkcji energii, stąd mogą brać się kolejne niekorzystne dla nich zmiany. I stąd też wziął się pomysł dr. Davida Sinclair’a, aby podawać myszom NAD+ – dinukleotyd pełniący istotną rolę w procesach oddychania komórkowego jako akceptor elektronów i protonów. Celem miała być poprawa napięcia mięśniowego gryzoni, jednakże efekt był wręcz oszałamiający – w ciągu zaledwie 1 tygodnia kluczowe wskaźniki starzenia 2-letnich osobników wyglądały niemal identycznie jak u zdrowych myszy 6-miesięcznych (co u ludzi odpowiada „cofnięciu zegara biologicznego” z 50 do 20 lat).
Dlaczego akurat NAD+ okazał się strzałem w dziesiątkę? Aby odpowiedzieć na to pytanie należy odwołać się do podstaw oddychania komórkowego. Fosforylacja oksydacyjna, proces w wyniku którego powstaje energia zmagazynowana w ATP, zachodzi w mitochondriach dzięki kompleksowi łańcucha oddechowego. Białka tego kompleksu są kodowane zarówno przez DNA genomowe, jak i DNA mitochondrialne. Z biegiem czasu dochodzi do zahamowania fosforylacji oksydacyjnej na skutek zmniejszenia zawartości NAD w komórce, przez co powstaje stan pseudohipoksji (substraty są obecne, lecz nie mogą zostać utlenione). W tej sytuacji zaburzona zostaje komunikacja między jądrem komórkowym a mitochondrium i podjednostki łańcucha oddechowego kodowane przez mtDNA nie powstają. Aby ratować się przed wyczerpaniem zapasów glukoza zostaje przekierowana na bardzo niekorzystny szlak beztlenowy – w tym momencie rozpoczyna się akumulacja szkodliwych produktów i powolna degeneracja komórki. Podanie dodatkowych ilości NAD+ może całkowicie ten proces odwrócić odblokowując fosforylację oksydacyjną.
Choć próba podjęta przez uczonych z Harvardu dotyczyła głównie tkanki mięśniowej, odmłodzić można również inne tkanki i organy np. mózg. Terapia, nad którą prace ruszą w 2014 roku, ma szanse usprawnić leczenie takich chorób jak demencja, cukrzyca typu 2 czy nowotwory. Taka kuracja, jeśli już zostanie opracowana (co raczej nie nastąpi zbyt szybko), nie będzie łatwo dostępna: jej dzienny koszt szacuje się na 50.000 $.
"Ludzie myślą, że w badaniach nad zapobieganiem starzeniu chodzi o to, by ludzie dożywali 200. urodzin, ale naprawdę nasz cel to pomoc ludziom w podeszłym już wieku.” – mówi dr Turner, współtwórca projektu. – „Nie wiem, czy to oznacza, że kiedyś będziemy żyć 150 lat, ale najważniejsze by ostatnie 20 czy 30 lat naszego życia spędzić w dobrym zdrowiu."
KOMENTARZE