Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Starzeć się z godnością… a może nie starzeć wcale?
15.02.2012

Biblijny Matuzalem żył ponoć 969 lat. Dziś biologia ewolucyjna przyjmuje za graniczną wartość długości ludzkiego życia 130 lat. O długowieczności i zachowaniu młodości stale jednak marzymy, a nauka robi w tym kierunku ciągłe postępy. Pozostaje tylko pytanie – czy rzeczywiście warto?

Rok 2012 jest Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej. Niedawno także Komisja Europejska ogłosiła go równolegle rokiem Uniwersytetów Trzeciego Wieku. To dobitny dowód na to, że o starzeniu się mówić trzeba i wypada. Temat ważny jest również dlatego, że – podobnie jak nieunikniona śmierć – dotyczy bezpośrednio każdego z nas.

Starość jest słowem, którego nie warto się bać, ani tym bardziej zastępować go politycznie poprawną „dojrzałością”. W Słowniku Języka Polskiego PWN ten wyraz występuje bez żadnego nacechowania emocjonalnego – jest jedynie określeniem pewnego zjawiska. Negatywne nacechowanie nadajemy mu sami i jest to głównie związane z powszechnym strachem przed starzeniem i umieraniem. Tym bardziej więc trzeba tę starość odkłamywać i nadawać jej nowy sens.

W bieżącym roku jeszcze wiele usłyszymy prawdopodobnie o aktywności osób starszych, a jego mottem będzie hasło: „starzeć się z godnością”.

Godność wiąże się z prawami przysługującymi każdej osobie, pełni funkcję obiektywnej normy moralnej, zaś poczucie własnej godności jest nieodłącznym komponentem sensu życia człowieka. Poczucie własnej godności w sposób szczególny nasila się w okresie przekraczania własnych słabości, przełamywania niepełnosprawności, nasilających się z wiekiem ograniczeń w wielu sferach życia osobistego.” – mówi mgr Małgorzata Stanowska, kierownik Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku – „Myślę, że starzenie z godnością,  to te działania, które podejmujemy sami, nastawione na kształtowanie postawy akceptacji wobec własnej starości, samoświadomości, otwartości na rzeczywistość nas, podtrzymywanie kontaktów międzyludzkich. Możemy zaobserwować, że osoby, które w młodszym wieku potrafiły przystosowywać się do zmian życiowych, również w późniejszym wieku łatwiej akceptują nadchodzące, a nieuchronne zmiany, a tym samym łatwiej dostosowują swoje postawy i działania do nowych warunków. Należy iść drogą akceptacji zarówno możliwości, jak i ograniczeń, które niesie za sobą długie życie.

Pojęcie godnego starzenia zakłada jednak nieuchronność przemijania. Ale przecież to zjawisko nie jest łatwe do zaakceptowania, a ludziom od wieków towarzyszy postawa zaprzeczenia wobec tego, co nieuniknione…

 

Marzenie o nieśmiertelności

Współczesna popkultura obfituje w długowiecznych – lub zgoła nieśmiertelnych – superbohaterów, często o nadprzyrodzonych mocach. Można traktować to zjawisko jako widomy przejaw towarzyszącej nam świadomości swoistej nietrwałości i słabości. „Marność nad marnościami, a wszystko to marność” – głosi najbardziej chyba znany cytat z Księgi Koheleta mówiący właśnie o tym, że człowiek poddany jest prawom przemijania i zapomnienia.

Ale „ból przemijania” towarzyszył ludziom jeszcze wcześniej. Słynny akadyjski „Epos o Gilgameszu” opisywał przygody legendarnego władcy sumeryjskiego miasta Unug (lub Uruk) w poszukiwaniu nieśmiertelności. Według niektórych – Gilgamesz miał być pierwszym człowiekiem, któremu tę nieśmiertelność udało się osiągnąć. Niestety, to dość powszechna nieścisłość, bowiem poemat o wiele mówiącym tytule „Śmierć Gilgamesza” jednoznacznie stawia sprawę. Część oryginalnych tabliczek na których spisano epos również dokładnie opisuje w jaki sposób władca nie przeszedł „próby niespania” będącej warunkiem otrzymania daru nieśmiertelności.

Nieco inaczej sprawa ma się z Matuzalemem. Zwolennicy kreacjonizmu twierdzą, że dzisiejsze maksymalne 130 lat życia ludzkiego, to dowód na prawdziwość biblijnej kary boskiej: „człowiek grzeszny nie będzie odtąd żył dłużej niż 120 lat” - co biorąc pod uwagę rozbieżności w obliczeniach kalendarzowych – odpowiada współczesnym teoriom naukowym. Sceptycy twierdzą natomiast, że… Matuzalem żył w rzeczywistości niecałe 80 lat, a jego wiek podany był nie w latach, lecz „miesiącach księżycowych”.

Tak czy inaczej – wygląda na to, że Matuzalem było ostatnim długowiecznym przedstawicielem gatunku ludzkiego. Ostatnim, ale prawdopodobnie tylko na jakiś czas. „Prorok długowieczności” zapowiada bowiem, że jeszcze w XXI wieku będziemy w stanie wydłużyć życie do co najmniej 500, a być może nawet 1000-a lat.

 

Kosmici, nieśmiertelność i Instytut Matuzalema

W długowieczność Matuzalema i nieśmiertelność Gilgamesza niezbicie wierzył pewien szwedzki pisarz i publicysta, autor dziedziny nazywanej „paleoastronautyką”. Mowa o Erichu von Däniken’ie. Tyle tylko, że trudno dziś jego teorie przyjmować na poważnie. Däniken bowiem był święcie przekonany, że wszystko to skutek… ingerencji istot pozaziemskich w historię ewolucji. Udowadniał to w kilkudziesięciu książkach i podczas tysięcy wykładów i spotkań autorskich. Oczywiście – świat naukowy jego rewelacje przyjmuje z „lekkim rozbawieniem”, ale wśród zwolenników „teorii spiskowych” oraz… miłośników fantastyki – pisarz wciąż ma wielu fanów.

W przeciwieństwie jednak do szwedzkiego propagatora UFO wielu prawdziwych naukowców zagadkę nieśmiertelności  traktuje z należytą powagą. Michael Robertson Rose, profesor wydziału Ekologii i Biologii Ewolucyjnej University of California w 1997 roku otrzymał od Światowego Kongresu Gerontologii nagrodę Busse Research Prize. Jest twórca terminu „antagonistycznej plejotropii”, który odnosi się do powszechnie znanego, ale wciąż mało zbadanego zjawiska długowieczności „genetycznej”. Rose nie odkrył wprawdzie samego mechanizmu, ale to on właśnie – jako pierwszy – poświęcił się jego szczegółowym badaniom.

W największym skrócie – chodzi o to, że za długie życie odpowiadać mają geny nabyte drogą doboru naturalnego.  Prowadzone od lat 70-tych XX. wieku badania na muszkach owocówkach pokazują, że dzięki wprowadzaniu odpowiednich krzyżowek pomiędzy najdłużej żyjącymi osobnikami udało się do dziś rozciągnąć okres ich życia niemal czterokrotnie.

Michael R. Rose stworzył także jeszcze jedną – wielce znaczącą – teorię. A właściwie definicję. Mowa o nieśmiertelności, która jest według niego stanem następującym w momencie, w którym organizm przestaje się starzeć, ale jednocześnie w żaden sposób nie wykluczającym możliwości śmierci – na przykład z powodu choroby, wypadku, czy innych czynników „zewnętrznych”.

Według czasopisma „Evolution” gerontologia – dzięki osiągnięciom amerykańskiego naukowca – dzieli się na dwa etapy. Nam współczesny, to „after Rose”, czyli „po Rose”.

W to, że biblijny Matuzalem rzeczywiście przeżył prawie 1000 lat wierzy natomiast niezbicie nazywany czasem „prorokiem długowieczności” Aubrey de Gray. Ten angielski bioinformatyk i biogerontolog, którego cechą charakterystyczną jest imponująca – iście „matuzalemowa” – broda, twierdzi mianowicie, że długowieczność jest już w zasięgu naszych rąk.

Gray uważa, że w ciągu najbliższych 20., 25. lat będziemy w stanie wydłużyć nasze życie do co najmniej 500, a może nawet 1000 lat! Według jego teorii, aby zatrzymać starzenie trzeba nauczyć się zwalczać 7 podstawowych jego przyczyn, którymi mają być odpowiednio:

- mutacje DNA

- mutacje w mitochondriach

- odpady wewnątrzkomórkowe

- odpady międzykomórkowe

- to, że część komórek nie jest zastępowana nowymi po obumarciu

- starzenie się (sic!) komórek oraz

- utrata elastyczności tkanki łącznej.

Prowadzona przez naukowca „Fundacja Matuzalema” – a jakże – zajmuje się właśnie badaniami tych zjawisk oraz procesów mających na celu ich skuteczne pokonanie. Co ciekawe – chociaż hipotezy de Gray’a wzbudzają liczne kontrowersje w naukowym świecie, to nikomu jeszcze prawdopodobnie nie udało się odnaleźć w nich żadnych nieścisłości, ani tym bardziej – twierdzeń stojących w sprzeczności z aktualnym stanem wiedzy. Oczywiście – dyskusję trwają, natomiast sam „prorok długowieczności” żadnych faktycznie znaczących efektów praktycznych jeszcze nie osiągnął. Ale to już zupełnie inna sprawa.

 

Carpe Diem

„Chwytaj dzień” – głosi słynna horacjańska sentencja. Żyj teraźniejszością i nie zastanawiaj się nad tym, co będzie jutro – zdaje się mówić rzymski poeta. Chodzi tu wprawdzie o „czerpanie garściami z życia”, ale to tylko jedna strona medalu. Słowa te bowiem, to także wspaniałe nawoływanie do tego, aby nie bać się przemijania i tego, że kolejne dni, kolejne miesiące i kolejne lata niosą ze sobą… starzenie.

Po latach mojej współpracy i poznawania osób, które zakończyły swoją pracę zawodową i rozpoczęły kolejny etap swojego życia m.in. zostając słuchaczami Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku, mogę powiedzieć, że na przekór wzorom dekrementacji starzenia się, życie ich poszło w nowym, niespodziewanym kierunku rozwoju osobistego, stało się okresem odkrywania nowych pasji, poczucia spełnienia, a nawet ośmielę się twierdzić, na nowo zdefiniowanej tożsamość i poczucie celu.” – mówi Małgorzata Stanowska.

Aby znaleźć swoje miejsce w okresie tak zwanego „trzeciego wieku”, poznać własne ograniczenia jednocześnie odrzucając ograniczenia będą wyrazem jedynie stereotypowego postrzegania starości, trzeba umieć dostrzec nowe możliwości, jakie stawia przed nami określony wiek.

Czas upływa nam wszystkim w jednakowym tempie. Nikt nie jest z tego procesu wyłączony. Nikt z nas nie może zatrzymać się na dzieciństwie, młodości, wieku średnim czy starości. Nie oznacza to jednak bierności, wręcz przeciwnie, jak nigdy wcześniej mamy świadomość że zachowując aktywność społeczną, dbając o nasza kondycję fizyczną, sprawność intelektualną „dodamy życia do lat”. Tworzenie obrazu tego okresu naszego życia, który może być długi i radosny. Może to jest ta prawdziwa „nasza wieczna młodość”, to przysłowiowe mówienie on, ona są młodzi duchem.” – dodaje mgr Stanowska.

 

Sposób na wieczną młodość

W poszukiwaniu sposobu na powstrzymanie starzenia najłatwiej jest sięgnąć do zasobów największej wyszukiwarki internetowej świata. Na hasło „zatrzymać starzenie” lub „stop aging” odpowiada nam tysiącami adresów stron www. Większość z nich skupia się na kosmetologii. I rzeczywiście – to chyba jest dziedzina, w której w tym temacie dokonał się jak dotąd największy postęp. Specjalne kremy, maseczki, odżywki i inne specyfiki zawierające odżywcze minerały, substancje, czy mikroorganizmy potrafią skutecznie złagodzić, a czasem nawet cofnąć efekty starzenia się skóry. To jednak tylko widoczna część zjawiska.

Drugim nurtem jest chirurgia estetyczna. Nie można jednak nie zgodzić się z faktem, że operacje plastyczne są jedynie środkiem w służbie „ukrywania objawów” – w żadnym stopniu natomiast sposobem na faktyczne odmłodzenie.

Trzecim – i zdecydowanie najbardziej kontrowersyjnym sposobem – jest „HGH”. Ludzki Hormon Wzrostu (ang. Human Growth Hormone) ma - według klinik oferujących tego rodzaju terapię – być obecnie najskuteczniejszym sposobem na powstrzymanie efektów starzenia oraz długotrwałe utrzymanie młodości.

„Hormon wzrostu” – czytamy na jednej z amerykańskich witryn internetowych, należącej do ośrodka specjalizującego się w terapii HGH – „działa zbawiennie przede wszystkim na: skórę – zapewniając jej odpowiednią elastyczność, koloryt i  jędrność”. Ma również dostarczać organizmowi energii, wzmacniać strukturę kości, zwiększać libido i potencję, pozytywnie wpływać na jakość masy mięśniowej, pomagać efektywnie spalać tłuszcz, poprawiać pamięć, wzmacniać serce i system odpornościowy, zmniejszać poziom złego cholesterolu i stabilizować nastroje psychiczne.

To działanie niemal cudowne i idealnie wpisuje się w marzenie o wiecznej młodości. Warto przy tym zwrócić uwagę, na figurujący niemal we wszystkich tych ofertach znamienny dopisek drobnym drukiem – zwykle na samym dole strony – który przypomina, że na terapię „decydujesz się wyłącznie na własną odpowiedzialność, zawarte w serwisie informacje nie mają charakteru naukowych definicji, a ewentualni lekarze współpracujący z ośrodkiem nie posiadają w tym zakresie ubezpieczenia od odpowiedzialności za popełnione błędy”.

Alternatywą z dnia na dzień stają się jednak osiągnięcia genetyki.

 

Cudowne DNA

Małgorzata Stanowska: „Wydłużanie długości życia ludzkiego, jest jednym z najbardziej fascynujących osiągnięć w naszej historii nowożytnej. Tylko w XX wieku, możemy mówić o „dodaniu” do średniej długości życia ponad dwudziestu lat i szacowana jest średnio na wiek 75,85 lat. Według prognoz demograficznych w roku 2020 będzie ok. 9,5 mln (w Polsce – przyp. red) osób w wieku 60 lat i powyżej (24% ogółu ludności). Jednocześnie przewiduje się dynamiczny wzrost liczebności najstarszych grup ludności, tj. w wieku 80 lat i więcej.

Za taki stan rzeczy w dużej mierze odpowiedzialne są właśnie osiągnięcia współczesnej biotechnologii – w tym genetyki. Dzięki prowadzonym w tej dziedzinie badaniom możliwe stało się opracowanie skutecznych terapii dla wielu schorzeń dotąd „nietykalnych” dla medycyny – przede wszystkim ze względu na „białe plamy” w stanie wiedzy oraz ograniczony arsenał możliwych do zastosowania środków chemicznych.

Udało się również opracować wiele innych rozwiązań, które znacząco wpływają na jakość ludzkiego życia. Bioniczne protezy, manipulacja genami umożliwiająca usuwanie skutków – a nawet całkowite leczenie – wielu chorób mających podłoże genetyczne, to tylko niewielka ich część.

W niedługiej przyszłości możliwa prawdopodobnie stanie się regeneracja całych organów ludzkich dzięki dobrodziejstwom wykorzystania komórek macierzystych – częściowo te możliwości zresztą już się wykorzystuje, chociażby zamiast stosowania przeszczepów skóry.

Analizując stan prowadzonych obecnie badań genetycznych, biotechnologicznych i bioinformatycznych, można śmiało uznać, że to właśnie jest właściwa droga prowadząca do wydłużenia ludzkiego życia i poprawy jego jakości. Nie poszukiwanie mitycznej „fontanny młodości”, lecz systematyczna praca nad walką z czynnikami, które jako całość składają się na tak zwaną „starość” w medycznym tego słowa znaczeniu.

 

Pragnienie młodości – domeną młodości?

„Dla osób zdolnych do przewidywania różnorodnych ograniczeń związanych z wiekiem i odpowiednio do nich przygotowanych, ryzyko wykluczenia społecznego po przekroczeniu progu wieku emerytalnego jest minimalne. Osoby szczęśliwe, życiowo spełnione, budują swoje życie systematycznie, krok po kroku. Nie mają potrzeby zatrzymania się, czy sentymentalnego powrotu do jednego etapu swojego życia. Umiejętność uczenia się na własnych doświadczeniach, zdolność oceny własnej sytuacji, dokonywania zmiany priorytetów życiowych, zdolność do wyzbycia się złudzeń dotyczących możliwości kontroli wszystkich zjawisk życiowych, to jedne z istotniejszych cech mądrości nabywanej przez nas wraz z upływem wieku.” [Małgorzata Stanowska]

Wygląda więc na to, że marzenie o wiecznej młodości jest przede wszystkim… domeną ludzi młodych. Tych, którzy boją się utraty zdrowia i energii, przemijania urody i siły, tych wreszcie – którzy nie potrafią pogodzić się z utratą obecnej aktywności życiowej. A raczej – wyobrazić sobie innego rodzaju tej aktywności.

Nie da się ukryć, że w dużym stopniu – to właśnie ten lęk stał się motorem znakomitej większości dzisiejszych osiągnięć biotechnologicznych poprawiających jakość ludzkiego życia. Paradoksalnie – on właśnie, będąc katalizatorem wielu badań w tym zakresie, zakończonych spektakularnymi osiągnięciami, przyczynia się jednocześnie do tego, że starość powoli przerażać przestaje i że ludzkość zaczyna się z nią oswajać.

O wielu kolejnych przełomowych osiągnięciach nauki dotyczących starzenia i dolegliwości związanych z późnymi etapami życia – niewątpliwie będzie jeszcze na łamach serwisu biotechnologia.pl mowa w nadchodzących miesiącach niejednokrotnie. Nie tylko dlatego, że rok 2012 jest Rokiem Aktywności Osób Starszych i Solidarności Międzypokoleniowej, ale także dlatego, że każdy nowy dzień przynosi nowe – fascynujące i wielce obiecujące – odkrycia.

Tymczasem – warto po prostu o siebie zadbać. Obok wskazań takich, jak zachowanie zdrowej diety, czy wysokiej aktywności fizycznej i umysłowej – pozostaje jeszcze jedno, chyba najważniejsze…

Jak mówi znana sentencja „nigdy nie jest za późno, aby być szczęśliwym, nigdy nie jest za późno aby być mądrym spełnionym, zharmonizowanym”. Otrzymaliśmy bezprecedensowy dar długiego życia. Pozostaje wiec pytanie o jego jakość. Jak wypełnimy ten darowany nam czas po zakończeniu pracy zawodowej? Czy mamy plan na następne 20, 30 lat? „Aby mieć wspaniałe osiągnięcia musimy nie tylko działać, ale też marzyć; nie tylko planować, ale też wierzyć.” (Anatole France)” – podsumowuje mgr Małgorzata Stanowska z Lubelskiego Uniwersytetu Trzeciego Wieku.

 

Adam Czajczyk

zdjęcia: University of California, Mark Pellegrini (lic. GNU FDL), Geoff Stearns (lic. CC), Lubelski Uniwersytet Trzeciego Wieku, flickr.com/Wanderlinse (lic. CC)

KOMENTARZE
news

<Marzec 2024>

pnwtśrczptsbnd
26
27
28
29
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
Newsletter