Rak ze zdolnością do samoklonowania
Pojedyncza mutacja u samicy raka marmurkowego, która pojawiła się ćwierć wieku temu, przyniosła narodziny nowego gatunku. Fenomen zaobserwował pracownik sklepu zoologicznego w Niemczech, którego zszokował fakt, że samica raka złożyła jaja, mimo że wcześniej nie doszło do kopulacji z samcem. Po kilkunastu dniach z jaj wykluły się setki malutkich raczych samiczek. Po wnikliwych badaniach zoolodzy doszli do wniosku, że doszło do mutacji jednego z genów odpowiedzialnych za płeć. Potomstwo zamiast dwóch otrzymało trzy kopie jednego chromosomu. Dorosła samica jest zdolna do samodzielnego składania jaj, w wyniku czego przekazuje swoim dzieciom trzy te same, niezmienione chromosomy. Potomstwo, wyłącznie płci żeńskiej, jest wierną kopią matki, dlatego naukowcy nazwali ten gatunek zdolnym do samoklonowania. Zjawisko wydawania na świat potomstwa mimo braku zapłodnienia, czyli partenogeneza, jest znanym fenomenem w przyrodzie, jednak z reguły spotykane jest u mniej zaawansowanych ewolucyjnie organizmów, takich jak nicienie, rozwielitki czy wrotki. Do tej pory nie zetknięto się z systemem partenogenetycznego rozmnażania u ssaków, choć naukowcom z Japonii udało się w warunkach laboratoryjnych wyhodować mysz Kaguyę, która powstała z połączenia materiału genetycznego dwóch samic i dożyła wieku dorosłego. Zmarła po blisko 800 dniach, czyli żyła dłużej niż przeciętna mysz. Być może więc posiadanie genów pochodzących od dwóch samic może wydłużać życie.
Domowy wilkołak
Lykoi, bo to właśnie koty tej rasy są potocznie nazywane wilkołakami, wcale nie wyglądają na rasowe zwierzęta. Mają wielkie, jakby przestraszone oczy i bardzo liche futerko, powycierane w wielu miejscach. Nierównomierne owłosienie spowodowane jest anomalią genetyczną, która w warunkach naturalnych występuje niezwykle rzadko. Pierwszy kot lykoi został wyhodowany w Tennessee, przez skrzyżowanie czarnowłosego kota krótkowłosego z bezwłosym sfinksem. Od tego momentu na świat przyszło już kilka pokoleń lykoi. Choć mizerny wygląd budzi wątpliwości co do stanu ich zdrowia, dotychczasowe badania wskazują, że pod tym względem nie różnią się od innych ras. Naukowcy podkreślają jednak, że rasa ta jest na tyle młoda, że wady genetyczne mogły się jeszcze nie ujawnić. Trzeba jedynie zwrócić szczególną uwagę na zapewnienie kotom lykoi ciepła. Marne owłosienie to bowiem nie tylko kwestia wyglądu, ale też prosta droga do zmarznięcia, co z kolei szybko może doprowadzić do infekcji uszu, oczu i łap. Lykoi to nie jedyne mutanty wśród miauczących czworonogów. Wybrykiem natury są również koty szylkretowe, o charakterystycznym brązowo-czarno-białym umaszczeniu. Związane jest ono z inaktywacją jednego z chromosomów X, na których znajdują się geny orange (O, warunkujący rude ubarwienie) i non-orange (o, odpowiadający za nierudą barwę futra). Inaktywacja zachodzi losowo, w niektórych komórkach ekspresji będzie ulegał chromosom z genem o, w innych – z genem O, dlatego futro tych kotek ma wiele barwnych cętek.
Odporne na raka golce
Każda zmiana nowotworowa rozpoczyna się od jednej zbuntowanej komórki. Wydawałoby się więc, że im więcej komórek w organizmie, tym większa szansa zapadnięcia na raka. Zależność ta nie potwierdziła się w naturze. U ludzi choroby nowotworowe występują zdecydowanie częściej niż u znacznie od nas większych waleni. Z kolei myszy czy szczury, mimo relatywnie małych rozmiarów, często zapadają na raka. Ich bliscy krewni zaś, golce, są całkowicie odporne na tę grupę chorób. Dlaczego? W toku ewolucji zwierzęta te utraciły futro. Ich tryb życia polega na ryciu korytarzy pod ziemią. Aby mogły przeciskać się przez ciasne tunele, ich skóra musi być elastyczna i rozciągliwa. Właściwości takie nadaje jej długa cząsteczka kwasu hialuronowego. W trakcie szeroko zakrojonych badań okazało się, że to właśnie ten związek, dzięki działaniu przeciwnowotworowemu, „przypadkiem” chroni golce przed rozwojem raka.
KOMENTARZE