Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Polska stawia na IP Management!
08.04.2009
Będzie więcej patentów i wdrożeń innowacji opracowanych na polskich uczelniach. Polscy naukowcy stawiają na komercjalizację swoich wynalazków i uczestniczą w szeroko zakrojonej dyskusji o kapitale intelektualnym i zarządzaniu wiedzą. Sześć polskich uczelni zawiązało konsorcjum, które opracuje nowatorski na skalę europejską kierunek studiów magisterskich. Będzie tu można zdobyć międzywydziałowe lub specjalistyczne wykształcenie w dziedzinie zarządzania własnością intelektualną. Skala inicjatyw rozszerza się – nad Wisłę, już po raz drugi, zjechali się z całego świata przedstawiciele uczelni przodujących w transferze wynalazków do gospodarki, naukowcy współpracujący z przemysłem i przedsiębiorcy, aby dzielić się z Polakami swoim doświadczeniem. II Międzynarodowe Forum "IP Management - the key to the Competitive Economy" odbyło się w marcu w Warszawie i Krakowie. Towarzyszyły mu sympozja i konferencje tematyczne. 
 

Pionierska inicjatywa, dzięki której Polska stała się centrum dyskusji o przyszłości transferu technologii z laboratoriów do przemysłu, realizowana jest przez "Centrum kompetencji zarządzania własnością intelektualną - IP Hub" w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka". Projekt prowadzi Bogusław Węgliński z Politechniki Warszawskiej, a jego szczegóły i informacje o partnerach przedsięwzięcia publikuje nowopowstały portal www.IP-Hub.pl

Czego uczyć się będą przyszli magistrowie zarządzania IP? To określić ma program Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego "Kreator Innowacyjności". Nad "Wypracowaniem standardów zarządzania prawami  własności intelektualnej - IP Management" pracują eksperci z Politechniki Warszawskiej (koordynator projektu), Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Warszawskiego, Szkoły Głównej Handlowej oraz Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Prof. Józef Modelski kieruje międzynarodowym zrzeszeniem inżynierów Institute of Electrical and Electronics Engineers (IEEE). To największa globalna organizacja, skupiająca prawie pół miliona specjalistów z obszaru elektryki, elektroniki, telekomunikacji, informatyki, elektroniki jądrowej, medycznej, techniki kosmicznej. Stowarzyszenie jest właścicielem ponad tysiąca aktywnych standardów wykorzystywanych w praktyce, wielu czasopism z listy filadelfijskiej, organizatorem wiodących konferencji. Polski naukowiec odpowiada za Europę, Bliski Wschód i Afrykę. Jednocześnie jest dyrektorem Instytutu Radioelektroniki na Politechnice Warszawskiej i bezpośrednio styka się z problematyką, wokół której zorganizowano w Polsce międzynarodowe forum. Jest przekonany o powodzeniu tej – w jego opinii – potrzebnej inicjatywy.

- Na komercjalizację wyników prac badawczych uczelnie potrzebują budżetów zdecydowanie większych, niż dotąd. Muszą też umiejętnie nimi dysponować. Uczelnia powinna płacić tylko za te patenty, które wstępnie przejdą pozytywnie weryfikację rynkową - postuluje prof. Modelski. Jego zdaniem, tak samo powinno dziać się na szczeblu państwowym. Ludzie, którzy decydują o finansowaniu przemysłu, powinni poszukać "polskiej Nokii" i postawić na rozwój wybranej branży.

- Prawie każdy zaangażowany w swoją pracę naukowiec ocenia, że jego branża jest najważniejsza. Jednak instytucje państwowe muszą być obiektywne i realnie oceniać szanse rynkowe rozwiązań oferowanych przez jednostki badawcze do wdrożenia w praktyce. Ja oczywiście stawiam na własną domenę, a w niej - rozwój sensorów bezprzewodowych. Jednak muszę oddać pierwszeństwo polskiej informatyce i bioinżynierii. Przedstawiciele tych dyscyplin przebili się ze swoimi pomysłami i wdrażają je na całym świecie, także na rynkach wysoko rozwiniętych – ocenia naukowiec.

Prof. Piotr Moncarz pracuje w Stanford University. Łączy pracę naukową z działalnością gospodarczą i społeczną w najwyższej lidze. On również zaangażował się w działania na rzecz rozwoju wiedzy o zarządzaniu własnością intelektualną. Jego zdaniem Polska jest gotowa na budowanie takiej kultury.

- Badacz, który rozwija wartość intelektualną musi wiedzieć, czy ta wartość po wdrożeniu przyniesie jakieś korzyści jemu i jego instytucji. Żeby to zrozumieć, żeby naukowiec był stymulowany do tworzenia i wdrażania nowych pomysłów, potrzebuje wiedzy z zakresu ochrony własności intelektualnej i zasad transferu technologii. Taka wiedza musi powstać i zostać zaakceptowana; to właśnie nazywamy kulturą zarządzania własnością intelektualną – tłumaczy prof. Moncarz.

Dodaje, że uczeni polscy są tak inteligentni, że nauczą się sami dbać o własne interesy. Potrzebują jedynie materiałów. Tworzenie Intellectual Property Management Institute jest w tym kontekście wspaniałym pomysłem. Profesor chwali inicjatywy Narodowego Centrum Badań i Rozwoju, które chce dawać pieniądze zaczynowe na badania, ale i na wdrażanie ich wyników. Docenia też zaangażowanie Urzędu Patentowego.

Prof. Moncarz duży nacisk kładzie na etykę w zarządzaniu wiedzą. Problemom etyki, kradzieży własności intelektualnej i różnym przejawom nieuczciwości w edukacji, nauce i biznesie poświęcona była odrębna część forum.

Dr inż. Aleksander Baczko w Paryżu prowadzi firmę konsultingową i jednocześnie wykłada na uczelni. Ukończył Politechnikę Warszawską, tu zrobił doktorat, w 1980 roku wyjechał, aby we Francji zająć się badaniami, a następnie rozpocząć działalność gospodarczą i konsultacyjną. Uważa, że jest lepszym profesorem dzięki swojemu doświadczeniu w pracy na rzecz przemysłu. I odwrotnie - swoje sukcesy w działalności innowacyjnej zawdzięcza wymagającym studentom, z którymi styka się jako dydaktyk. Na forum przyjechał aby wesprzeć polskich kolegów w budowaniu innowacyjnej europejskiej gospodarki opartej na wiedzy.

- Zagranicą normą jest łączenie pracy naukowej z działalnością w przemyśle. Moje stanowisko nie ma charakteru badawczego, a raczej dydaktyczny. Pomagam studentom poznawać świat rzeczywisty, a nie tylko ten akademicki. Analogiczne stanowisko w USA to "consulting professor" – tłumaczy prof. Baczko.

Taki sposób wzbogacania kadry naukowo-badawczej i stymulowania przedsiębiorczości akademickiej to interesujący wzorzec dla Polskich uczelni. Jak widać, wzorców szuka się zarówno w Europie jak i w Stanach Zjednoczonych, gdzie ponad dwadzieścia uniwersytetów oferuje studia magisterskie z zakresu zarządzania własnością intelektualną.

- Dostrzegliśmy możliwość zbudowania mostu pomiędzy Doliną Krzemową i Polską poprzez popularyzację tej unikalnej specjalności - mówi Krzysztof Świtalski reprezentujący US-Polish Trade Council (US-PTC). Organizacja zaoferowała członkom konsorcjum pomoc w uzyskaniu know-how z uniwersytetów amerykańskich i czołowych firm globalnych takich jak Cisco, IBM, etc.. Uniwersytety przodujące w rankingach i czołowi naukowcy, który zajmują się w USA komercjalizacją wiedzy (m.in. ze Stanford, UC Berkeley) pokazują Polakom, jak uczyć zarządzania IP. Dzięki temu przyszli magistrowie poznają standardy sprawdzone w ekonomii amerykańskiej, którą Unia Europejska stawia sobie za wzór, budując gospodarcze "Stany Zjednoczone Europy".

Prof. Marzenna Weresa, która kieruje Instytutem Gospodarki Światowej Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, docenia wagę poszukiwania wzorców edukacyjnych w zakresie kształcenia menedżerów IP na uczelniach amerykańskich. Jak stwierdza, w Europie nie ma zbyt wielu programów studiów dotyczących ochrony własności intelektualnej, a jeśli są, to koncentrują się na prawnych aspektach tego zagadnienia. Tymczasem zarządzanie własnością intelektualną to problem interdyscyplinarny – nie tylko prawny, ale też ekonomiczny, technologiczny i zarządczy.

W SGH w ramach forum odbyło się sympozjum dotyczące własności intelektualnej w usługach. - Większość usług opiera się współcześnie na własności intelektualnej. Usługi naukowo-badawcze, edukacyjne, consultingowe, telekomunikacyjne, logistyczne czy bankowe – wymagają infrastruktury materialnej, ale to wiedza ma kluczowe znaczenie dla odbiorcy. Ochrona tej wiedzy jest w sektorze usług znacznie trudniejsza niż w przemyśle – ocenia Weresa.

Nie tylko polski rynek potrzebuje ekspertów zarządzania czymś tak nieuchwytnym jak własność intelektualna. Dzięki studiom z tego zakresu, komercjalizacja wynalazków i ochrona praw do nich ma szansę stać się upowszechnianym trendem.

- Firmy znajdą w absolwentach tego kierunku partnerów, którzy będą potrafili odpowiedzieć na pytanie, czy przedsiębiorca powinien zgłaszać patent na swój projekt, czy też zachować go jako "trade secret". Doradzą, czy właścicielem marki ma być firma, która wytwarza dany produkt, czy tez może lepiej alokować tę własność intelektualną i właścicielem marki czy znaku towarowego uczynić inną firmę. Wówczas, gdy zdarzy się nieszczęście i producent zbankrutuje, to marka utrzyma swoją wartość, a wartość niematerialna zostanie ocalona – mówi prof. Tadeusz Pietrucha z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, jeden z pionierów akademickiej przedsiębiorczości. Od ośmiu lat jego firma Bio-Tech Consulting organizuje międzynarodowe targi BioForum, platformę spotkań nauki z biobiznesem oraz wymianę doświadczeń między Polską a "resztą świata".

Również spotkania IP HUB adresowane są m.in. do małych i średnich przedsiębiorców z różnorodnych branż. Na sympozjum w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego działającej we współpracy z Instytutem Fizjologii i Żywienia Zwierząt PAN w Jabłonnie naukowcy prezentowali kierunki rozwoju i wyzwania dla biotechnologii w XXI wieku.

Wśród interesujących rozwiązań dla przemysłu znalazły się bakterie probiotyczne do wykorzystania m.in. branży mleczarskiej (problematyka przedstawiona przez Panią Prof. Zdzisławę Libudzisz z Politechniki Łódzkiej i prof. Danutę Kołożyn-Krajewską z SGGW). Ciekawą propozycją z zakresu ochrony środowiska okazała się możliwość rekultywacji pozostałości po kopalniach odkrywkowych, których nie da się usunąć bez działania drobnoustrojów, wspomaganego technikami inżynierii genetycznej. Podobne badania prowadzi się także w zakresie gospodarki odpadami. Bakterie mogą też służyć ochronie zabytków, m.in. renowacji witraży.

Prof. Joanna Gromadzka-Ostrowska, dziekanWydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW, przekonuje, żeoferta biotechnologii jest szeroka i gwarantuje sukces gospodarczy. Podkreśla jednak konieczność prowadzenia kampanii informacyjnej, która pozwoli społeczeństwu na racjonalną ocenę efektów pracy badaczy.

- Na nic zda się trud naukowców i próby wciągnięcia w to przemysłu, zwłaszcza małych i średnich przedsiębiorstw, jeśli napotka się niechęć społeczną i opór – tłumaczy profesor, przypominając, że biotechnologia wciąż kojarzy się społeczeństwu z klonowaniem i manipulowaniem w genach. Przerażenie budzi także GMO, które obrosło legendą gigantycznej szkodliwości.

Na Uniwersytecie Warszawskim eksperci dyskutowali o zagadnieniach z dziedziny chemii, inżynierii materiałowej oraz nanotechnologii. W siedzibie Politechniki Warszawskiej rozmowy dotyczyły energii i czystych technologii. Wszędzie podkreślano konieczność promowania polskiej myśli technicznej (zamiast implementowania wynalazków zagranicznych) i patentowania, czyli ochrony wypracowanej przez Polaków wiedzy.

- Rozwój zaawansowanych technologii wymaga ochrony własności intelektualnej, a ich transfer z uczelni do przemysłu - uregulowań dotyczących zarządzania własnością intelektualną. I, choć samo patentowanie nie wystarczy żeby napędzać transfer innowacyjnych rozwiązań do gospodarki, jest ono jego bardzo ważnym elementem - mówi dr inż. Olaf Gajl z Polskiej Izby Gospodarczej Zaawansowanych Technologii. Izba wspiera działania popularyzujące wiedzę o ochronie własności intelektualnej wśród polskich naukowców i przedsiębiorców. Dąży też do wyjaśnienia szeregu problemów etycznych związanych z zarządzaniem kapitałem intelektualnym.

Debaty organizowane w ramach forum pozwoliły uczonym zrozumieć własne błędy. O wysokiej klasie naukowców świadczy fakt, że chcą poznawać "dobre praktyki" i uczyć się od doświadczonych kolegów, niekoniecznie "po fachu". Nie każdy bowiem wie, jak uniknąć poważnych dylematów. Tymczasem okazuje się, że można mieć zarówno publikację, która będzie cytowana, jak i patent, który da im prawo do czerpania zysków z własnej pracy.

- Naukowcy są emocjonalnie związani ze swoimi badaniami i często chwalą się nawet dokładnymi uzyskanymi wynikami, które powinny być otoczone największa tajemnicą i podlegać ochronie patentowej. Umiejętne przygotowanie artykułu czy wystąpienia konferencyjnego, tak aby cenna informacja nie dostała się w niepowołane ręce – to właśnie zarządzanie własnością intelektualną – stwierdza prof. Władysław Włosiński, przewodniczący Wydziału IV Nauk Technicznych PAN. Materiałoznawca z Politechniki Warszawskiej, doświadczony autor wielu innowacji stosowanych z powodzeniem w przemyśle przestrzega kolegów przed zdradzaniem szczegółów technologicznych i konstrukcyjnych. Jednocześnie chwali rozwiązania proponowane przez Polaków – m.in. w zakresie energetyki odnawialnej.

Jego zdaniem możemy opracować własne technologie, opatentować je i wdrażać, nie płacąc zagranicznym inżynierom za to, co potrafimy – taniej, a może i lepiej – zrobić sami. Przedsiębiorcy nie muszą szukać poza Polską pomocy w konstruowaniu wiatraków czy też biogazowni albo rozwiązań w zakresie energii słonecznej.

- Małe jednostki energetyczne to podwójna wartość. Mogą nie tylko przyczynić się do podniesienia poziomu bezpieczeństwa energetycznego, ale też pobudzić aktywność lokalnych środowisk. Oczywiście jestem zwolennikiem rozbudowywania czy instalowania nowoczesnej energetyki jądrowej. Ale nawet wówczas zabezpieczymy nasze potrzeby energetyczne jedynie w 55 procentach. Niechaj energetyka odnawialna będzie zabezpieczać nas na poziomie 15 procent, tu każdy procent jest ważny – szacuje prof. Włosiński.

Naukowcy uczą się, a jednocześnie postulują, aby wiedzę o zarządzaniu własnością intelektualną poszerzali również przedsiębiorcy. Bez nich nigdzie na świecie, również w Polsce nie uda się bowiem wdrażać innowacji.

- Trzeba dążyć do tego, żeby przemysł zainteresował się naszymi osiągnięciami. Moje osobiste doświadczenia pokazują, że wyniki naszych prac bardziej ciekawią Amerykanów lub Japończyków. Choć Polacy również chętnie o nich słuchają, nie decydują się na konkretne oferty – obserwuje prof. Piotr Wolański z Politechniki Warszawskiej, który podczas forum prezentował m.in. autorską technologię diagnozowania pni drzew. Jego wynalazek mógłby zapobiec wielu tragediom związanym z chorobami drzew niewidocznymi na zewnątrz. Takie drzewa łamią się, powodując katastrofy drogowe i wypadki. Tania technologia tomografii komputerowej opartej na układzie mikrofalowym nie jest jeszcze stosowana na świecie, ma wiec szansę zrewolucjonizować rynek.

Z obserwacji naukowca wynika, że w Polsce jest niewiele młodych i prężnych firm, które współpracują z innowacyjnymi ośrodkami naukowo-badawczymi. Mimo to ośrodki te wciąż prężnie pracują i niejednokrotnie ich propozycje aplikacyjne spełniają najwyższe standardy.

Jego zdaniem, warto i trzeba pracować również nad tym, aby kapitał zagraniczny, który w Polsce inwestuje, zwrócił uwagę na możliwość rozwoju rodzimych pomysłów. A tych nie brakuje. W naukach rolniczych i naukach o życiu, podobnie jak w naukach technicznych, stawia się na przedsiębiorczość akademicką.

- Pomysły rodzą się w młodych głowach. Zadaniem nauczycieli jest stworzenie innowatorom takiego środowiska, w którym ich pomysły będą podlegały ochronie prawnej, zyskają wsparcie finansowe i merytoryczne. W transferze do gospodarki wartościowych rozwiązań wypracowanych przez młodych naukowców powinny pomagać parki technologiczne " - mówi prof. Alojzy Szymański rektor Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.

Porozumienie o utworzeniu takiego parku w stolicy Polski podpisały Uniwersytet Warszawski, Szkoła Główna Handlowa, Politechnika Warszawska i SGGW oraz władze miasta. Plany zakładają wykorzystanie pieniędzy ze środków unijnych na budowę zaplecza złożonego z laboratoriów, instytucji i biur, które wesprą młodych ludzi w realizacji ich pomysłów.

Młodzi, którzy są od "kołyski" wspierani przez swoją Alma Mater, odwdzięczają się lojalnością. Jerzy Baranowski wiceprezes Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Politechniki Warszawskiej wierzy, że w Polsce zaistnieją warunki, aby stowarzyszenia absolwentów aktywnie wspierały transfer do gospodarki innowacyjnych rozwiązań opracowanych w uczelnianych laboratoriach i promowały współpracę nauki z biznesem, jak to się dzieje m.in. w USA. Chodzi o to, aby absolwenci przyciągali firmy i branże, w których pracują i lobbowali na rzecz współpracy z uczelnią. Mogliby zdobywać dla uczelni sponsorów i współpracować z nią w swojej karierze zawodowej, może nawet dzielić się ze studentami doświadczeniem podczas gościnnych wykładów, lojalnie wybierać spośród studentów przyszłych współpracowników.

Inżynier podkreśla, że wspólny wysiłek naukowców, absolwentów i sektora gospodarki mógłby zaowocować stworzeniem europejskiego, a nawet światowego rynku wynalazków, innowacji i pomysłów. Dopóki nie będzie rynku, nie będą mogli pojawić się na nim gracze, a drobne transakcje czy transfery technologii ograniczone będą do poziomu partnerskiego.

- Dzisiaj nie mamy możliwości obiektywnej wyceny pomysłów. O ile wartość firm działających na rynku kształtuje giełda, w sprawach własności intelektualnej nie mamy paraobiektywnego miernika wartości wynalazku – mówi Baranowski. Uważa, że zakres własności intelektualnej jest otwarty, mimo tego, że patenty są elementem przypisującym własność. Zaznacza, że wiele pomysłów wdraża się z pominięciem procesu patentowania, a zasady ochrony przypominają te, które stosuje się w utworach muzycznych, gdzie publikacja przedsięwzięcia jest jednocześnie zastrzeżeniem prawa autorskiego, wzoru. Nikogo, zwłaszcza w sferze nowych technologii, nie stać na czekanie 3-4 lata aby uzyskać patent europejski czy też ochronę na poziomie ogólnoświatowym.

Również prof. Jan Kazior, prorektor ds. nauki Politechniki Krakowskiej, stawia na kooperację z absolwentami. Mocną stroną uczelni jest prężnie działające Stowarzyszenie Wychowanków Politechniki Krakowskiej. O obustronnej współpracy świadczy pozytywne nastawienie absolwentów do wspierania finansowego inicjatyw uczelnianych.

- Nasi absolwenci trafiają do bardzo dobrych firm, są wysoko notowani na rynku pracy. Warto inwestować w te relacje już na etapie studiów. Z pewnością zwrócą się w formie niematerialnej, jak i w konkretnych inicjatywach, między innymi sponsorskich (jak np. w przypadku Fakro, którego właścicielem wychowanek politechniki, sponsorujący wiele organizowanych na uczelni imprez – wymienia krakowski profesor.

Spotkania w Małopolsce to ważny punkt tegorocznego forum. Prof. Ewa Okoń-Horodyńska z Uniwersytetu Jagiellońskiego przekonuje do mocnej promocji regionu, w którym skupiają się renomowane uczelnie i instytuty badawcze. które chętnie i owocnie współpracują z przemysłem. To tutaj działa park technologiczny, rozwija się przedsiębiorczość akademicka – np. inkubator Life Science, powstaje Jagiellońskie Centrum Innowacji, nastawione na rozwój biotechnologii i medycyny.

- Kraków mógłby być nazywany miastem-uniwersytetem, na wzór Cambridge czy Oxfordu. Postawmy na tworzoną tu wartość intelektualną. Niech Kraków będzie wizytówką polskiego szkolnictwa wyższego, a nie jedynie jako atrakcja turystyczna Europy – postuluje profesor.

Z opinią, że warto promować panujące tu trendy, zgadza się dr Wiesław Bury, Wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska. Jak podkreśla, Kraków jest w ścisłej czołówce pod względem aplikacji wniosków biznesowych dla przedsiębiorców (absorbuje ok.15- 20 proc. środków w skali kraju). Jest znanym i prężnym ośrodkiem badawczym, rozwijającym myśl techniczną.
 
- Polscy naukowcy często nie zwracają uwagi na stronę ekonomiczno-finansową projektów opartych na swoich badaniach. Jest to zrozumiałe, ponieważ nie muszą znać się na wszystkim. Dlatego potrzebni są w Polsce eksperci, którzy mają wiedzę z zakresu zarządzania, finansów, potrafią przeprowadzić badania rynku, specjaliści z zarządzania własnością intelektualną – mówi Bury.

Interdyscyplinarny zespół wokół Stowarzyszenia IP Management współtworzą naukowcy, przedsiębiorcy, centra technologii, inkubatory przedsiębiorczości, bankowcy, samorządy, kancelarie prawne. W 2010 roku do konferencji i sympozjów organizowanych w ramach forum w Warszawie i Krakowie dołączą debaty i spotkania we Wrocławiu, w Gdańsku, prawdopodobnie również w Katowicach.



Michał Calski
KOMENTARZE
news

<Luty 2024>

pnwtśrczptsbnd
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
1
2
3
Newsletter