Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowy sposób leczenia nowotworów – przeprogramować układ odpornościowy
10.05.2013

Ostra białaczka limfoblastyczna jest jednym z najczęściej występujących nowotworow wśród dzieci, jednakże u dorosłych leczenie tej choroby jest niezwykle trudne.  Szacuje się, że skuteczność terapii u osób powyżej 18 roku życia sięga 30-40%, natomiast w przypadku dzieci 80-90%. W najgorszej sytuacji są pacjenci, u których nie działa chemioterapia. Najczęściej umierają oni w ciągu kilku miesięcy. Niedawno pojawiła się szansa dla wszystkich chorych na białaczkę limfoblastyczną – amerykańskim specjalistom udało się wywołać remisję choroby, przeprogramowując układ odpornościowy pacjentów.

Przeprogramowanie układu odpornościowego to terapia ostatniej szansy dla pacjentów, którzy nie reagują na leczenie a ponadto nie można u nich zastosować innych metod terapii – między innymi przeszczepu szpiku kostnego czy komórek macierzystych. W ostatnim czasie na łamach „New York Times’a”, ukazała się informacja o udanej próbie takiej terapii. Doniesienia są bardzo obiecujące i niosą ze sobą duże nadzieje na powodzenie takiego leczenia. Obecnie zespół specjalistów z University of Pennsylvania kierowany przez dr Carla June’a musi potwierdzić skuteczność i bezpieczeństwo owej terapii.

6-letnia Emma Whitehead z Pensylwanii, u której w wieku 5 lat zdiagnozowano ostrą postać białaczki limfoblastycznej, jest pierwszym dzieckiem, u którego zastosowano przeprogramowanie układu odpornościowego. Terapia prowadzona w słynnym Children’s Hospital of Philadelphia zakończyła się sukcesem. Warto zaznaczyć, że ta forma leczenia wciąż jest metodą eksperymentalną. Lekarze dużo ryzykowali, poddając dziewczynkę takiej terapii, jednakże już wcześniej udało się uleczyć kilku dorosłych pacjentów, którzy także cierpieli na ostrą i oporną na leczenie białaczkę. Dr David Porter z University of Pennsylvania poinformował, że u trzech pacjentów  doszło do całkowitej remisji białaczki, u dwóch chorych objawy choroby nie wystąpiły już od dwóch lat, a u czterech kolejnych choroba się cofnęła, choć nie nastąpiła całkowita remisja.  

- O terapii eksperymentalnej określanej roboczo jako CTL019 stało się głośno w ubiegłym roku za sprawą chorej na ostrą białaczkę limfoblastyczną dziewczynki - Emmy Whitehead, u której z sukcesem zastosowano taką terapię. Polega ona na modyfikacji genetycznej limfocytów T pobranych od chorego z białaczką, tak by rozpoznawały one i niszczyły białaczkowe limfocyty B. Jest to jedna z kolejnych prób klinicznych terapii eksperymentalnych aktywujących  układ odpornościowy chorego z nowotworem przy użyciu modyfikowanych genetycznie komórek. Nadmierny entuzjazm studzi fakt, że wiele takich eksperymentalnych terapii w przeszłości zostało zdyskwalifikowanych w trakcie prób klinicznych na większej liczbie chorych (czy to z powodu działań niepożądanych, czy małej skuteczności). To co zwraca uwagę w przypadku tej terapii, to że udało się zahamować chorobę w jej postaci opornej na chemioterapię (u większości dzieci białaczkę udaje się wyleczyć lub przynajmniej zapewnić wieloletnią remisję choroby przy zastosowaniu intensywnej chemioterapii). Innym pozytywnym aspektem poruszanym przez ekspertów prowadzących te badania jest widoczna zmiana podejścia lekarzy do terapii eksperymentalnych, która mogła przyczynić się do sukcesu. Zamiast czekać z nimi do momentu, kiedy chory nie ma już żadnej innej opcji terapeutycznej (a jego układ odpornościowy ma coraz mniejsze szanse na zwalczenie nowotworu) należy wkraczać z nią jak najszybciej u tych chorych, którzy nie odpowiadają na klasyczne leczenie (czyli rokują źle, ale ich układ odpornościowy ma jeszcze szanse na skuteczna walkę nowotworem). Co również godne podkreślenia, pomimo, iż terapia ta musi być przygotowywana indywidualnie dla każdego pacjenta (czyli „szyta na miarę”) co przekłada się na jej niebagatelny koszt, jeden z gigantów farmaceutycznych, Novartis, już wyraził chęć zainwestowania w badania nad taką terapią, aby doprowadzić do jej zatwierdzenia.  – komentuje specjalnie dla naszego portalu dr n. med. Tomasz Stokłosa.

 


Przeczytaj również:

„Problem współczesnej onkologii polega na tym, że...” – rozmowa z dr. Tomaszem Stokłosą


 

Kolejnym przykładem jest 58-letni David Aponte, który także chorował na ciężką postać białaczki. Pacjent został poddany chemioterapii, z tym, że wcześniej lekarze pobrali od niego i zabezpieczyli limfocyty T. Lekarze przeczuwali, że w przypadku nawrotu choroby, będzie można zastosować nową terapię . Chemioterapia w przypadku Aponte’a nie osiągnęła pożądanych efektów i doszło do nawrotu choroby.  Specjaliści zastosowali wtedy pobrane wcześniej i zmodyfikowane limfocyty T. Stan pacjenta na początku leczenia, podobnie jak u chorej dziewczynki pogorszył się, co w tej terapii nie jest niczym odstającym od normy. U chorego wystąpiła wysoka gorączka oraz spadek ciśnienia tętniczego krwi. Po pewnym czasie jednakże stan pacjenta się ustabilizował.

Pogorszenie stanu chorych jest spowodowane tak zwaną „burzą cytokinową”, z powodu której David Aponte znalazł się na oddziale intensywnej terapii, gdzie otrzymywał sterydy w celu ustabilizowania funkcji organizmu. Zaskakujące było to, że już po 8 dniach pacjent był w dużo lepszej formie, a co więcej objawy choroby ustąpiły.

Terapia polega na wcześniejszym pobraniu limfocytów T od chorego pacjenta i poddaniu ich modyfikacji. W tym celu używa się wektorów przenoszących gen stymulujący je do zwalczania limfocytów B, które w przypadku pacjentów chorych na białaczkę ulegają złośliwej transformacji. Wektorem używanym w tym celu jest nieszkodliwy wirus. Po zmodyfikowaniu limfocytów T ponownie wprowadza się je, podobnie do innych chemioterapeutyków, do organizmu chorego.

Już dziś zmienione limfocyty T noszą miano „żywego leku”. Po przedostaniu się do organizmu chorego limfocyty T wyszukują w krwioobiegu limfocyty B, których markerem powierzchniowym jest białko CD19.

U chorych, u których stosuje się nową terapię, dodatkowo dokonuje się przeszczepu szpiku kostnego. Zabieg ten wykonuje się „na wszelki wypadek”, w razie gdyby choroba miała nawrócić, choć wielu specjalistów uważa, że jest on już zbędny. W przypadku Emmy Whitehead nie przeprowadzono przeszczepu szpiku kostnego, a efekt osiągnięto taki sam.

Terapia programowania układu odpornościowego jest na razie w fazie eksperymentalnej, choć można już powiedzieć, że jest wielką szansą dla ciężko chorych na białaczkę. Naukowcy próbują wykorzystać przeprogramowanie układu odpornościowego w przypadku leczenia szpiczaka. Pojawia się nadzieja, że terapię tę będzie można zastosować także w leczeniu guzów litych np.:  raka prostaty u mężczyzn czy raka piersi u kobiet.

 

Adrian Gajewski

KOMENTARZE
Newsletter