Oficjalnie chodziło o względy finansowe, nieoficjalnie - jak podało tvn24 - rewanż za osławioną pracę magisterską Pawła Zyzaka.

Rząd, na wniosek władz uczelni, zgodził się, by w latach 2009-2013 przeznaczyć na inwestycję dodatkowe 110 mln zł. Na początku kwietnia sejm zwiększył jednak tą kwotę do 311 mln zł.

- Dodatkowe 200 milionów złotych ma być wydatkowane w latach 2014-2015 - mówi krakowska poseł Katarzyna Matusik-Lipiec z Platformy Obywatelskiej, która pracowała nad projektem w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. - Zakładamy, że do tego czasu sytuacja gospodarcza będzie już na tyle dobra, by można było dalej finansować budowę. Nie było sprzeciwu ze strony Ministerstwa Finansów ani Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Senackie komisje wcześniej też nie zgłaszały zastrzeżeń. Poprawka ta ma pomóc w realizacji dwóch nowych wydziałów. Jestem bardzo mocno zdziwiona zatem decyzjami senatorów.

Senacką poprawkę do nowelizacji ustawy o dofinansowaniu budowy kampusu złożyło dwóch senatorów: prof. Edmund Wittbrodt i prof. Janusz Rachoń. Obydwoje związani są z Politechniką Gdańską, a senator Wittbrodt w latach 2000-2001 był ministrem edukacji narodowej. W tym czasie została przyjęta ustawa zakładająca finansowanie inwestycji z budżetu państwa.

- Już wtedy był przeciwny tej inwestycji i widać jest konsekwentny - dodaje pani poseł.

Zanim senatorowie PO głosowali nad zmniejszeniem kwoty, rozmawiała z nimi minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka. Po spotkaniu mówiła, że w budżecie nie ma dodatkowych środków na tę inwestycję, ponad zatwierdzone przez rząd 110 mln zł.

Marek Rocki, senator PO i były rektor SGH jeszcze przed głosowaniem tłumaczył, że w dokumentacji przedłożonej przez władze UJ, na podstawie której rząd zdecydował o zwiększeniu puli również była mowa o potrzebie dodatkowych 110 mln zł.

- Nowelizacja ustawy w brzmieniu przyjętym przez sejm jest nie do zaakceptowania, bo brak jest dokumentacji finansowej, która tłumaczyłaby zwiększenie środków o 200 milionów złotych - twierdził Marek Rocki. - To był sympatyczny gest ze strony małopolskich posłów, ale przekazanie większych pieniędzy dla jednej uczelni oznaczałoby zmniejszenie środków dla innych.

Zarzuty te odpiera rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego prof. Karol Musioł.

- Warunkiem podjęcia starań przez Uniwersytet Jagielloński o ustanowienie przez Sejm RP Programu Wieloletniego "Budowa III Kampusu 600-lecia odnowienia UJ" było to, aby finansowanie nowego Kampusu nie odbywało się kosztem środków inwestycyjnych przeznaczonych dla uczelni wyższych, będących w dyspozycji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Jeżeli zostały dokonane jakieś zmiany w sposobie finansowania Kampusu 600-lecia  Odnowienia UJ, to bez naszej zgody i bez powiadomienia nas o tym fakcie. Trudno jednak w to uwierzyć, gdyż byłoby to niezgodne z ustawą. Teza, że budowa nowego Kampusu UJ odbywa się kosztem innych polskich uczelni jest więc nieprawdziwa. Wręcz przeciwnie, dzięki Programowi UJ nie występuje o środki inwestycyjne z puli ministerstwa i nie uczestniczy w podziale kwoty na inwestycje dla innych uczelni - napisał w komunikacie nadesłanym do naszej redakcji.

Posłowie Prawa i Sprawiedliwości byli jednak przekonani, że w całej sprawie nie chodzi o finanse, a o zemstę na Uniwersytecie Jagiellońskim za pracę magisterską Pawła Zyzaka dotyczącą przeszłości Lecha Wałęsy.

- Polska pod rządami Donalda Tuska staje się krajem o specyficznej demokracji - mówił Adam Hofman z PiS-u. - Enklawy wolności, jakimi są uczelnie, muszą się obawiać, że ktoś naśle na nich kontrolę, albo odbierze pieniądze, bo jeden z tysięcy ich absolwentów napisał kontrowersyjną pracę magisterską. To był jasny sygnał: nie wspierajcie tematów i działań, które są niewygodne. Niestety to są standardy białoruskie, a nie zachodnioeuropejskie.

Senat ostatecznie nie zmienił zapisów ustawy przegłosowanej w sejmie. I zostaje tylko pytanie: czy była to nieudana zemsta za Zyzka czy też kolejna odsłona walki między uczelniami o środki z budżetu państwa...