Fot. Adam Niedzielski, źródło: Kancelaria Premiera/Twitter
W blokach startowych
Polska, podobnie jak inne kraje Unii, czeka na dopuszczenie do obrotu przez EMA szczepionki przeciwko koronawirusowi. Zielone światło od unijnego regulatora nie nadejdzie jednak przed 29 grudnia. Tego dnia ma bowiem odbyć się posiedzenie EMA w sprawie dopuszczenia do obrotu szczepionek Pfizera i amerykańskiej Moderny. Jeśli EMA wyda pozytywną decyzję, proces szczepienia polskich obywateli ma rozpocząć się jak najszybciej, być może nawet już w połowie stycznia (choć zdaniem niektórych ekspertów możliwy termin to dopiero luty). Do tego czasu rząd chce przygotować ok. 8 tys. punktów szczepień, aby te znalazły się w każdej gminie. W aglomeracjach i dużych miastach powstaną dodatkowe punkty masowych szczepień w szpitalach rezerwowych. W operacji ma wziąć udział ok. 40-50 tys. członków personelu medycznego. Dodatkowo w każdej gminie ma funkcjonować co najmniej jeden mobilny punkt szczepień dla osób, które nie mogą samodzielnie dotrzeć na szczepienie. Chodzi o osoby starsze czy niepełnosprawne. Rząd deklaruje, że program szczepień nie zakłóci normalnego funkcjonowania przychodni i POZ-tów.
Darmowe i dobrowolne
Narodowy program szczepień umożliwia podmiotom spełniającym warunki zgłaszanie gotowości do szczepień tylko do 11 grudnia. Czasu jest więc mało. Do udziału w programie mogą zgłosić się: przychodnie (POZ, AOS), lekarze samodzielnie prowadzący praktykę, szpitale i szpitale rezerwowe. Placówki te muszą zapewnić dostępność dla pacjentów przynajmniej przez pięć dni w tygodniu. Dyspozycyjny musi być także przynajmniej jeden zespół wyjazdowy. Każda ze zgłaszających się placówek musi mieć możliwość wykonania minimum 180 szczepień tygodniowo. Michał Dworczyk, szef Kancelarii Premiera, dodaje, że proces ten musi przebiegać w sposób uporządkowany i bezpieczny.
Same szczepionki dla pacjentów mają być bezpłatne, a poddawanie się szczepieniom – dobrowolne. Koszty, które poniesie państwo, to: 61,24 zł (za szczepionkę wykonywaną w przychodni lub szpitalu), 68,15 zł (za szczepionkę wraz z transportem pacjenta), 73,19 zł (szczepienie w miejscu zamieszkania pacjenta w przypadku więcej niż 5 pacjentów pod jednym adresem) i 95,70 zł (za szczepionkę, którą do pacjenta trzeba dowieźć). Pierwszą grupą, którą obejmie program szczepień, mają być osoby starsze. Najprawdopodobniej konieczne będzie przyjęcie dwóch dawek szczepionki. Informacje o wszystkich zgłoszonych punktach, w których będzie można wykonać szczepienia, pojawią się na dedykowanej programowi stronie internetowej 15 grudnia.
Byle do lata...
Jak deklaruje prof. Andrzej Horban, główny doradca prezesa Rady Ministrów ds. COVID-19, efekt szczepień ma być widoczny po sześciu tygodniach. Uspokaja też sceptyków szczepień przeciwko SARS-CoV-2. Jak mówi, szczepionka jest bezpieczna, nie prowadzi do modyfikacji genetycznych, a skutki uboczne, które mogą wystąpić, są zwykle podobne do tych, które występują przy szczepieniach na grypę. Zaleca także szczepienie osób, które przeszły COVID-19. Rząd prognozuje, że dzięki sprawnej realizacji narodowego programu szczepień, sytuacja pandemiczna powinna uspokoić się w okolicy wakacji. Na tyle, by można było znów normalnie funkcjonować. Czy będzie to długotrwały spokój, czy tylko cisza przed burzą? Tego nie wie nikt. Koronawirus może bowiem zagrać nam na nosie. Jeśli zmutuje, czekające na dopuszczenie do obrotu szczepionki mogą stracić skuteczność. Miejmy nadzieję, że do tego czasu powstaną już skuteczne leki, które pozwolą w wirusa uderzyć z drugiej strony.
KOMENTARZE