Kolejną dobrą wiadomością w tej bezsprzecznie negatywnej sytuacji jest fakt, iż skład genetyczny nowej odmiany jest „bardzo wyraźny”, co oznacza, iż naukowcy mają większe szanse na skuteczne badanie go, a jego wykrycie jest możliwe przez zastosowanie sekwencjonowania całogenomowego.
O istnieniu w Wielkiej Brytanii nowego wariantu koronawirusa Hancock poinformował 14 grudnia. Przekazał wówczas, że wykryto ponad 6 tys. zakażeń nowym szczepem. Według WHO, oprócz zakażeń w Wielkiej Brytanii, pojedyncze infekcje VUI-202012/01 potwierdzono już w Danii, Holandii i Australii. W związku z tym kilka krajów europejskich, m.in. Holandia, Belgia, Włochy, Austria czy Polska, zawiesiło lub zapowiedziało zawieszenie komunikacji lotniczej z Wielką Brytanią.
Warto też przypomnieć, że to nie pierwsza mutacja wirusa od początku pandemii – jak dotąd znamy ich minimum siedem. Faktem jednak jest, że Wielka Brytania musiała w weekend zmagać się z rekordową liczbą zakażeń. W niedziele ogłoszono, że minionej doby było ich aż 35,928 i 326 zgonów. Najnowsze dane wskazują, że nowy szczep jest odpowiedzialny za 43 proc. nowych infekcji w południowo-wschodniej Anglii – wzrost do 59 proc. nowych przypadków na wschodzie kraju i 62 proc. w samym Londynie. Uznany autorytet brytyjskiej medycyny, prof. Chris Whitty, powiadomił już WHO o nowej odmianie i będzie skupiał się na analizowaniu danych związanych z rozprzestrzenianiem się mutacji.
Dziś ok. godz. 11 odbędzie się pilna narada krajów UE ws. nowej mutacji wirusa.
KOMENTARZE