Otyłość jest nagromadzeniem tkanki tłuszczowej w organizmie, przekraczające jego fizjologiczne potrzeby i możliwości adaptacyjne. Za otyłość u dorosłych uważa się sytuację, gdy tkanka tłuszczowa stanowi więcej niż 20% całkowitej masy ciała u mężczyzn i 25% u kobiet. Nadwagę i otyłość zalicza się do chronicznych chorób niezakaźnych powszechnie nazywanych chorobami cywilizacyjnymi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) już w 1997 roku ogłosiła ją jako światową epidemię XX/XXI wieku. W Polsce nadwagę zauważa się u 45,3 % mężczyzn i 35,1 % kobiet natomiast otyłość u odpowiednio 22,4 i 29,0 % Według badań w ramach projektu NATPOL, 19% dorosłych Polaków cechuje otyłość. Czy możliwe, że za przyrost wagi nie odpowiada jedynie niezbilansowana dieta a odmienna dla ludzi chudych i otyłych flora bakteryjna?
W ludzkim jelicie grubym żyje około 100.000 mldbakterii co stanowi liczbę dziesięć razy większą od komórek somatycznych czyli komórek tworzących organizm. Drobnoustroje te potrzebne są do optymalizacji procesu trawienia pokarmu ale mogą się one jednak przyczyniać do nagromadzenie w organizmie zbędnego tłuszczu. Okazuje się, że otyli mają inny niż ludzie szczupli stosunek różnych szczepów bakterii jelitowych.
Zespół kierowany przez prof. Jeffreya I. Gordona przeprowadził doświadczenie na 12 osobach otyłych, dla których grupą kontrolną było 12 osób szczupłych. Ponad 90 proc. z bilionów bakterii osiadłych w jelicie cienkim należy do dwóch grup: Bacteroidetes i Firmicutes. Zespół Gordona skupił się właśnie na nich. Okazało się, że ludzie otyli posiadają w swym układzie pokarmowym więcej bakterii należących do grupy Firmicutes (podejrzewanych o wywoływanie otyłości) niż Bacteroidetes. Następnie wszystkim badanym zalecono pozostanie przez rok na diecie niskokalorycznej. Okazało się, że wraz z utratą wagi zmienia się stosunek bakterii szkodliwie wpływających na przyrost wagi do bakterii pożytecznych.
Dla potwierdzenia swoich podejrzeń naukowcy porównali florę bakteryjną jelit myszy otyłych i myszy o normalnej wadze. Okazało się, że u myszy otyłych występowało o ponad połowę więcej bakterii z grupy Firmicutes niż Bacteroidetes. Aby sprawdzić czy mechanizm przybierania na wadze jest taki sam jak u człowieka, zespół prof. Gordona postanowił przeszczepić bakterie myszy otyłych do jelita myszy o normalnej wadze i na odwrót. Następnie zwierzętom podawano tę samą karmę. Okazało się, że zwierzęta, które dostały „otyłe” bakterie, miały znacznie więcej tkanki tłuszczowej niż ich rówieśnicy, którzy otrzymali „szczupłe” mikroby.
Pozostaje czekać na kolejne wyniki badań. Być może w niedalekiej przyszłości możliwe będzie farmakologiczne regulowanie ilości „dobrych i złych” bakterii.
Marta Kikowska
Źródło:
Nature
http://agb.waw.pl
KOMENTARZE