Publikacja „COVID-19 vaccine development: Time to consider SARS-CoV-2 challenge studies?”, która ukazała się na łamach „Vaccine”, ma być – w ocenie jej autorów – przyczynkiem do otworzenia debaty na temat badań prowokacyjnych i oskarżeń, że badania te obniżają naukowe i etyczne standardy badań i rozwoju szczepionek. Autorzy tekstu przypominają bowiem, że badania prowokacyjne doprowadziły do opracowania terapii i szczepionek m.in. przeciwko malarii, grypie, durowi brzusznemu, cholerze czy dendze.
Wśród argumentów przemawiających za prowadzeniem badań prowokacyjnych wymieniają m.in. równomierną ekspozycję na wirusa, co pozwala na szybsze wykonywanie testów szczepionki przy mniejszej liczbie uczestników. W przypadku SARS-CoV-2 badania prowokacyjne mogą więc umożliwić m.in. przyspieszenie prowadzenia badań klinicznych, opracowanie skutecznych szczepionek oraz testowanie kandydujących terapii. Aby zbadać postępy kliniczne, u ochotników poddanych ekspozycji na wirusa, sprawdza się, jaki odsetek z nich rozwija objawy, jakiego stężenia wirusa potrzeba, by wywołać chorobę, ile czasu zajmuje rozwinięcie się objawów, jak długo dane osoby zakażają i jakie biomarkery są związane z cięższą postacią choroby lub skuteczną odpowiedzią immunologiczną.
W uzasadnieniu potrzeby prowadzenia badań prowokacyjnych u ludzi powinno zostać wykazane, że odpowiedniej wiedzy nie można było wygenerować w podobnych ramach czasowych przy użyciu mniej ryzykownych metod. Dla porównania, podczas epidemii wirusa Zika w 2016 r. rozważano badanie prowokacyjne, jednak ostatecznie zostało ono odrzucone. Przeważyły obawy związane z bezpieczeństwem uczestników i wartością społeczną. Ponieważ wirus był szeroko rozpowszechniony w niektórych regionach, uznano, że można zastosować bardziej tradycyjny plan testowania szczepionki w społeczności z podobną wartością społeczną, jak w przypadku badania prowokacyjnego, jednocześnie zmniejszając ryzyko dla uczestników badania i osób trzecich (np. partnerów uczestników badania). Jednocześnie autorzy opracowania przyznają, że w przypadku SARS-CoV-2 ryzyko dla uczestników badań prowokacyjnych jest bardzo wysokie ze względu na wysoką zakaźność. Znaczące lub negatywne skutki dla jednego lub większej liczby uczestników takiego badania mogłoby przynieść negatywne efekty dla wszystkich innych badań prowokacyjnych przeprowadzanych na ludziach. Dlatego badacze są zdania, że takie badania powinny być dobrze zaprojektowane, z odpowiednimi zabezpieczeniami minimalizującymi ryzyko. W ocenie autorów tekstu, badania prowokacyjne związane z SARS-CoV-2 mogą być prowadzone etycznie i bez obniżania standardów. Zasługują więc – w świetle wciąż rosnącej liczby ofiar COVID-19 – na rozważenie.
KOMENTARZE