W październiku 2008 roku rozpoczął się globalny kryzys gospodarczy i finansowy. Bankructwa wielkich banków, potężne kłopoty finansowe firm na całym świecie, masowe zwolnienia pracowników i dramatyczne wyhamowanie procesów produkcyjnych i sprzedażowych - od kilku lat dają o sobie boleśnie odczuć nam wszystkim. Unia Europejska na szczęście już od samego początku zareagowała na kłopoty w zdecydowany i w miarę możliwości skoordynowany sposób. Nie obyło się oczywiście bez problemów, ale dzięki unijnym działaniom najsłabsze pod względem gospodarczym kraje członkowskie nie poszły śladem Grecji.
Dziś o kryzysie mówi się już coraz mniej i wygląda na to, że najpoważniejsze problemy należą już do przeszłości. Nie oznacza to jednak niestety, że europejska gospodarka nabrała rozpędu i czekają nas wyłącznie „lata tłuste”. Unijny przemysł wciąż jeszcze „liże rany”, zaś w opinii znakomitej większości obserwatorów tempo wzrostu sektora badawczo-rozwojowego jest zastraszająco niskie. Okazuje się jednak, że te analizy niewiele wspólnego mają z rzeczywistości. Tak przynajmniej wynika z opublikowanego przed dwoma dniami podsumowania ankiety przeprowadzonej niedawno przez Komisję Europejską wśród 187 największych przedsiębiorstw unijnych.
Zobacz też:
Nowy model biznesowy "Big Pharma" już zwiększa efektywność R&D
R&D to szansa
Przepytane przez przedstawicieli Komisji Europejskiej przedsiębiorstwa odpowiedzialne są za prawie 40% całych unijnych wydatków na prace badawczo-rozwojowe. Mowa o niebagatelnej kwocie sięgającej niemal 45 miliardów euro! Dane zbierano od 16 stycznia do 28 kwietnia bieżącego roku.
Najwięksi inwestorzy sektora R&D (research & development – przyp. red.) oczekują, że do 2014 roku nakłady na prace badawczo-rozwojowe rosnąć będą średnio o 4% rocznie. Respondenci unijnej ankiety podkreślają, że nakłady na R&D są kluczowe dla rozwoju i dochodowości firm – pomimo ogólnoświatowych trudności gospodarczych.
„Pozytywny trend inwestycyjny w R&D jest podstawą europejskiej konkurencyjności” – mówi Máire Geoghegan-Quinn, Komisarz do spraw Badań, Innowacji i Nauki – „Najwięcej inwestujące firmy są głównym motorem napędowym w procesie przekształcania unijnej gospodarki w opartą na wiedzy. Nadchodzący program badawczo-innowacyjny Horizon 2020 stanie się dodatkowym impulsem wspomagającym rozwój innowacyjnych przedsiębiorstw.”.
Firmy biorące udział w ankiecie podkreślają również wagę współpracy oraz dzielenia się wiedzą. W przypadku sektora R&D dotyczy to szczególnie procesów licencyjnych oraz nawiązywania partnerstwa z publicznymi instytucjami badawczymi oraz ośrodkami edukacyjnymi. Część z nich uważa nawet, że ten ostatni aspekt jest zdecydowanie ważniejszy od samego licencjonowania!
Równie istotny jest – zdaniem respondentów – dostęp do funduszy unijnych oraz szeroko zakrojone partnerstwo publiczno-prywatne. To natomiast, co w oczach największych innowatorów zdaje się być najbardziej znaczącą przeszkodą w rozwoju, to problematyka praw własności intelektualnej.
Biotechnologia i farmacja na szczycie
Do czołowych inwestorów w sektorze rozwojowo-badawczym od lat należą przede wszystkim spółki z zakresu nowych technologii (głównie IT) oraz branży biotechnologicznej i farmaceutycznej.
Kiedy w 2011 roku opublikowano raport „EU Industrial R&D Investment Scoreboard” na pierwszym miejscu znalazła się szwajcarska firma Roche, z nakładami rzędu 7,2 miliarda euro. Koncern Sanofi-Aventis z siedzibą w Paryżu znalazł się na 14-ej pozycji z wynikiem 4,4 miliarda euro. Na miejscu 16-ym plasuje się brytyjski GlaxoSmithKline zaś szwedzko-brytyjska AstraZeneca na 27-ym. Warto przy tym wspomnieć, że raport o którym mowa zestawia ze sobą osiągnięcia nie przedsiębiorstw wyłącznie europejskich, ale z całego świata. Tak wysokie pozycje świadczą wyłącznie o dobrej – na tle globalnego kryzysu – kondycji unijnej gospodarki, ze szczególnym uwzględnieniem branż biotechnologicznej i farmaceutycznej.
Z analiz Komisji wynika także, że farmacja i biotechnologia, sprzęt i wyposażenie technologiczne oraz przemysł samochodowy wspólnie tworzą gałąź odpowiadającą za ponad połowę światowych nakładów na prace badawczo-rozwojowe. W przemyśle farmaceutycznym i biotechnologicznym inwestycje w R&D w samym tylko 2010 roku wzrosły o ponad 6%, zaś ogólny jego udział w całości nakładów systematycznie rośnie od 2002 roku – pomimo problemów światowej gospodarki.
Przyszłość R&D
Pomimo – jak się wydaje – bardzo trudnej sytuacji gospodarczej i ekonomicznej na świecie, prace badawczo-rozwojowe raczej pozostają niezagrożone. Raporty Komisji Europejskiej są bardzo aktualne, a zatem oddają w miarę dobrze bieżący stan rzeczy. Wyniki kolejnej ankiety na ten temat mają zostać opublikowane pod koniec 2012 roku i – jeśli opierać prognozy na dostępnych dziś danych – wygląda na to, że przyszłość rysować się będzie jeszcze lepiej.
Godnym uwagi jest fakt, że najwięksi przedsiębiorcy coraz bardziej podkreślają wagę prowadzenia prac badawczo-rozwojowych upatrując w nich szansy na przełamanie złej passy gospodarczej i globalnego kryzysu. Myślę, że warto także zwrócić uwagę na fakt rosnącej roli współpracy – jakby nie było nastawionych na komercję – dużych koncernów z instytucjami edukacyjnymi. To zwiastuje, że nakłady na naukę ponoszone przez sektor prywatny będą wciąż rosnąć. To natomiast powinno przełożyć się na poprawę kondycji zarówno samych uczelni, akademickich ośrodków badawczych, jak i stały wzrost jakości kształcenia nowych kadr.
Dane przedstawione przez Komisję Europejską są optymistyczne. Prawdopodobnie okaże się – jak zwykle – że są nieco przesadzone. Jeśli jednak wynikające z ankiety prognozy sprawdzą się chociaż w 2/3, to branża biotechnologiczna i farmaceutyczna – także Polska – może chyba spać spokojnie. Na sprawdzenie prawdziwości tej tezy długo na szczęście czekać nie będziemy musieli. I jest duża szansa, że przewidywania się potwierdzą…
Adam Czajczyk
źródła: komunikaty prasowe KE, informacje UE
KOMENTARZE