Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Babę zesłał Bóg... czyli o kobietach w polskiej nauce i nie tylko rozmawiamy z dr Martą Szajnik-Szczepański
27.05.2013

Siódmego marca br. na łamach Nature ukazała się seria artykułów poświęconych kobietom naukowcom. Wynika z nich, że pomiędzy kobietami, a mężczyznami pracującymi w nauce wciąż utrzymuje się dysproporcja zarówno w kwestii zarobków, przyznawalności grantów,  jak i reprezentacji w radach nadzorczych i komisjach. Artykuły wskazują również na propozycje zmian, które pozwoliłyby na wyrównanie szans kobiet i mężczyzn pracujących w nauce. W nawiązaniu do dyskusji przedstawiamy serię wywiadów z odnoszącymi liczne sukcesy Polkami - Naukowcami.

 

Zaczynamy od rozmowy z dr Martą Szajnik-Szczepański, z Kliniki Onkologii Ginekologicznej, Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu, laureatką stypendium L'Oréal Polska dla Kobiet i Nauki 2012.

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z nauką i dlaczego właśnie medycyna? Co Panią popchnęło do wybrania takiego kierunku studiów?

Od dzieciństwa fascynował mnie świat zwierząt i roślin. Pamiętam, że jako mała dziewczynka zachwycałam się bogactwem i różnorodnością natury. Na początku było to raczej jak hobby, dopiero w szkole średniej zrozumiałam, że chcę zajmować się tą złożoną i jednocześnie piękną dziedziną życia również w życiu zawodowym. Wybrałam medycynę, ponieważ ten kierunek daje możliwość łączenia dwóch pasji - nauki i kliniki. Problemy kliniczne jakie spotykam w codziennej praktyce są dla mnie inspiracją do badań naukowych.

 

Zajmuje się Pani obecnie interakcjami pomiędzy komórkami nowotworowymi, a komórkami układu odpornościowego. Nowotwory interesowały immunologów niemal od początku istnienia tej dziedziny nauki. Proszę wyjaśnić jakie są zależności między rozwojem procesu nowotworowego, a funkcją układu immunologicznego.

Procesy interakcji komórek nowotworowych i komórek układu odpornościowego są bardzo złożone. Określa się je mianem immunoedycji nowotworów. Na początku rozwoju nowotworu, komórki układu odpornościowego działają przeciwnowotworowo. Rozwijający się nowotwór poddawany jest różnym mechanizmom efektorowym układu immunologicznego (np. reakcjom cytotoksycznym, działaniu cytokin przeciwnowotworowych etc). Na tym etapie, eliminowana jest większość komórek nowotworowych. Jednak zaburzenia niektórych procesów obronnych na skutek na przykład nowych mutacji, prowadzą do wygaszania odpowiedzi immunologicznej. Stopniowo pojawia się stan oporności na działanie układu immunologicznego. Dodatkowo następuje rekrutacja komórek naciekających guz i tworzy się zrąb, czyli rusztowanie nowotworu. Komórki nowotworowe zaczynają wydzielać cytokiny prowadzące do globalnej immunosupresji. Następuje  selektywne przeżycie najbardziej złośliwych i najmniej immunogennych klonów komórek nowotworowych.

 

Skoro organizm sam potrafi bronić się przed nowotworem, eliminując komórki rakowe, dlaczego choroba tak często wymyka się spod jego kontroli? Jak komórki nowotworowe „uciekają” przed odpowiedzią immunologiczną?

Nowotwory wykształciły różne sposoby by przetrwać. Jednym z bardziej wyrafinowanych zjawisk w immunologii nowotworów są mechanizmy „ucieczki” nowotworów przed atakiem układu odpornościowego. Przykładem mogą być komórki naciekające guz, które potencjalnie mają walczyć z nowotworem. Okazuje się, że są one upośledzone czynnościowo. Dotyczy to szczególnie komórek dendrytycznych, czyli komórek prezentujących antygeny. Dysfunkcja tej czynności ma istotne znaczenie w braku właściwej, swoistej odpowiedzi komórkowej u chorych na nowotwór. Inną subpopulacją komórek upośledzonych czynnościowo są komórki NK (naturalni zabójcy), co stanowi kolejny czynnik osłabiający szansę obrony przeciwnowotworowej. Kolejnym fenomenem występującym w mikrośrodowisku nowotworu jest zmniejszona lub brak ekspresji cząsteczek MHC, a co za tym idzie brak prezentacji antygenów związanych z nowotworem. Prezentacja antygenów jest niezbędna dla funkcjonowania limfocytów T.  Wiele nowych informacji dostarczają także inne badania laboratoryjne, na przykład poziomy subpopulacji limfocytów T regulatorowych. U chorych z nowotworami obserwujemy zwiększony odsetek tych komórek, co wiąże się z bezpośrednim osłabieniem czynności cytotoksycznej limfocytów potencjalne ukierunkowanych na atak komórek nowotworowych. Hamująco na odpowiedź przeciwnowotworową mogą również wpływać wydzielane przez komórki nowotworowe czynniki immunosupresyjne np. prostaglandyny E2 (PGE2), interleukiny (IL-10, IL-6) czy transformujący czynnik wzrostu 1β (TGF 1β).

 

Odpowiedź immunologiczna, obserwowana u osób z nowotworem przeciw ich własnym komórkom nowotworowym, stwarza potencjalne możliwości interwencji stanowiącej podstawy immunoterapii nowotworów. Kiedy pacjent może zostać poddany immunoterapii, na czym ona polega i jaka jest jej skuteczność?

Immunoterapia jest leczeniem uzupełniającym, stosowanym w leczeniu przede wszystkim tzw. choroby resztkowej. Skierowana jest więc głównie do pacjentów po radykalnym zabiegu chirurgicznym. Głównym celem immunoterapii jest modulacja i odpowiednia aktywacja układu odpornościowego organizmu. Kryteria włączenia pacjentów do  immunoterapii są bardzo różne, w zależności od rodzaju nowotworu, dotychczasowego przebiegu leczenia i stanu ogólnego. Do produkcji szczepionek przeciwnowotworowych wykorzystuje się antygeny nowotworowe, które prezentowane są w połączeniu z odpowiednimi ludzkimi antygenami zgodności tkankowej (HLA). Stąd szczepionki mogą być stosowane tylko u pacjentów z określonymi HLA. Dużym przełomem dla immunoterapii jest fakt zatwierdzenia przez FDA przełomowej terapii raka prostaty. Jest nią szczepionka Provenge- zindywidualizowana i przygotowana dla każdego pacjenta oddzielnie przy wykorzystaniu ich własnych komórek dendrytycznych. Zastosowanie szczepionki wydłuża życie średnio o 4,5 miesiąca. Nie jest to spektakularne osiągnięcie, ale dla pacjentów każdy miesiąc życia jest na wagę złota. Ponadto  utwierdza nas naukowców, ze modulacja układu opornościowego ma sens i przynosi korzyść kliniczna.

 

Komórki nowotworowe zdolne są do produkowania i wydzielania małych pęcherzyków (egzosomów), które przemieszczają się w całym organizmie i mogą wytworzyć silną immunosupresję i w efekcie zniweczyć walkę komórek odpornościowych z nowotworem. Jak się to dzieje?

To jedno z najbardziej fascynujących zjawisk w immunologii nowotworów.  Komórki nowotworowe mają zdolność do produkcji i wydzielania małych pęcherzyków. Są to  miniaturki komórek nowotworowych, o bardzo specyficznym działaniu, przede wszystkim silnie immunosupresyjnym. Te małe pęcherzyki (egzosomy) inaktywują system odpornościowy na wiele sposobów. Na swojej powierzchni posiadają cytokiny immunosupresyjne (np. TGFB, IL-10) oraz cząsteczki FasL, które w kontakcie z komórkami układu odpornościowego obniżają ich zdolności cytotoksyczne, co pozwala uniknąć komórkom guza ataku i zniszczenia przez komórki odpornościowe. Intensywnie prowadzone badania wykazują, że egzosomy mogą znaleźć zastosowanie w diagnostyce i monitorowaniu chorych na nowotwory.

 

Ciekawych wniosków dostarczyły badania z użyciem przeciwciał przeciwnowotworowych. Wykazały one, że niektóre z nich mogą wręcz sprzyjać rozwojowi guza. Na czym polega ten mechanizm?

Opracowanie technologii i wprowadzenie szeregu swoistych przeciwciał monoklonalnych (PM) do praktyki klinicznej jest jednym z największych osiągnięć immunoterapii nowotworów ostatnich lat. Początkowo metoda produkcji przeciwciał monoklonalnych dotyczyła mysich przeciwciał, co wiązało się z indukowaniem odpowiedzi immunologicznej i produkcją krążących przeciwciał antymysich. Ogromny postęp w zakresie inżynierii genetycznej sprawił, że możliwe stało się produkowanie przeciwciał monoklonalnych chimerycznych (część pochodzi od myszy, a część od człowieka), a nawet w pełni ludzkich przeciwciał monoklonalnych, co znacznie zmniejszyło immunogenność terapii, a wraz z tym nasilenie działań niepożądanych. Obecnie PM są wykorzystywane zarówno w diagnostyce onkologicznej jak i w leczeniu. Stosując niektóre przeciwciała monoklonalne dochodzi do blokowania danej ścieżki sygnalizacyjnej, ale jednocześnie dochodzi do uruchomienia mechanizmów kompensacyjnych i do wzmożonej aktywacji alternatywnych dróg przekazywania sygnałów, co może sprzyjać rozwojowi guza.

 

Nasza rozmowa wchodzi w skład cyklu wywiadów nt Kobiet Naukowców w Polsce. Trudno być „naukowcem w spódnicy” w naszym kraju?

Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że tak, jest trudno, a czasem nawet bardzo ciężko. Praca naukowa wymaga dużego nakładu czasu, skupienia i ciągłego planowania kolejnych badań, a potem dogłębna analiza, interpretacja wyników, zebranie wszystkiego w całość i pisanie. W trakcie realizacji projektu nasuwają się nowe pomysły, nowe zapytania, niejasności. Musimy wiec drążyć temat, albo wykonać jakieś dodatkowe badania żeby przekonać się czy nasze hipotezy maja sens, czy warto iść dalej. Czasem z jednego projektu rodzi się pięć następnych. W sytuacji posiadania rodziny trzeba być niezwykle zorganizowanym i zdeterminowanym do pracy. Potrzebne jest też wsparcie i pomoc. W moim przypadku zawsze mogę liczyć na rodziców, ponieważ w pełni rozumieją specyfikę mojej pracy. Jestem mamą trzy-letnich bliźniaczek - Oli i Dorotki. Na co dzień wykonuje prace kliniczną, a dodatkowo także pracę naukową. Staram się godzić obowiązki dobrej matki i  profesjonalnego pracownika. Efektem tego jest częsta praca po nocach i bardzo duże zmęczenie. No i oczywiście brak czasu dla samej siebie. Ale z drugiej strony wiem, że dokonałam właściwego wyboru w życiu, bo spełniam swoje marzenia, a to jest najważniejsze.

 

Odbyła Pani staż na University of Pittsburgh Cancer Institute w USA. Czy widzi Pani różnice pomiędzy warsztatem polskim i amerykańskim. Czy tam kobietom naukowcom jest łatwiej?

Nie sądzę, żeby kobiety pracujące naukowo w USA  miały łatwiej. Tak samo jak tu muszą poświęcać tej działalności dużo czasu. Tak samo jak tu miewają dylematy, poczucie winy, że nie są z rodziną, że nie spędzają wystarczająco dużo czasu z dziećmi, że są zmęczone. Często muszą dokonywać trudnych wyborów. Wiem jednak, że kobiety potrafią być niezwykle dobrze zorganizowane i szalenie przedsiębiorcze. Te cechy sprawiają, że mimo wielu obowiązków kobiety i matki coraz lepiej radzą sobie także jako świetni pracownicy, czego dowodem są coraz liczniejsze awanse kobiet w wielu branżach.

 

Jest Pani jedną z pięciu laureatek zeszłorocznej edycji konkursu na stypendia L'Oréal Polska dla Kobiet i Nauki. Co zmieniło to w Pani życiu?

Takie inicjatywy jak np. konkurs „L’oreal dla Kobiet i Nauki”  przełamują stereotypy i udowadniają, że kobiety doskonale sprawdzają się w roli naukowców. Badania naukowe i innowacje są kluczem do znalezienia konkretnych rozwiązań w medycynie i w naukach pokrewnych. Stypendium habilitacyjne L’oreal jest dla mnie doskonałym bodźcem do kontynuacji rozpoczętych badań naukowych. Potwierdza też ważność tematyki, którą się zajmuję.

 

Przeglądając wyniki konkursów grantowych, listy laureatów różnego rodzaju programów wsparcia naukowców, nietrudno zauważyć, że większość beneficjentów to jednak mężczyźni. Jak Pani myśli dlaczego?

Uważam, że w Polsce jest wiele osób, głównie mężczyzn, którzy traktują zawód naukowca jako zawód nieprzyjazny dla kobiet. Wynika to z ugruntowanych barier kulturowych i instytucjonalnych. Na szczęście na przestrzeni ostatnich kilku ta sytuacja ulega zmianie, a wkład kobiet w rozwój nauki jest coraz większy. Praca zawodowa kobiet uwarunkowana jest w znacznej mierze ich zaangażowaniem w życie rodzinne. Uważam, że mężczyźni mieli i zawsze będą mieli łatwiej. Po pierwsze dlatego, że są bardziej dyspozycyjni, a to dziś bardzo cenne. Ponadto nie są tak silnie emocjonalnie związani z życiem rodzinnym jak kobiety.

 

Jakie są Pani marzenia jako naukowca?

Jako naukowiec mam jedno marzenie - aby wysiłki moje i innych przyczyniły się do opracowania skutecznych form leczenia nowotworów, bo sukcesy badawcze mają wartość wtedy, kiedy wynikają z nich korzyści dla chorych.

 

A jako kobiety?

Moje największe marzenia wiążą się z moimi córeczkami. Pragnę utrzymać z nimi doskonały kontakt i więź. Chcę nauczyć je poznawać świat podróżami, przygodami i sprawić żeby ich życie było zawsze ciekawe.

 

Dziękuję za rozmowę i życzę spełnienia wszystkich, naukowych i prywatnych, marzeń!

 

 

Rozmawiała Anna Jasińska

KOMENTARZE
news

<Kwiecień 2027>

pnwtśrczptsbnd
29
30
31
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
1
2
Newsletter