Rumuński zespół badaczy pod kierownictwem dr Radu Silaghi-Dumitrescu od sześciu lat przeprowadzał badania na myszach. Jak wynika z dotychczas przeprowadzonych eksperymentów, przebadane organizmy nie cierpiały na żadne skutki uboczne związane z zastosowaniem opracowanej przez nich sztucznej krwi. Nie została ona odrzucona, ani nie wywołała żadnego stanu zapalnego lub chorobowego.
Dr Silaghi-Dumitrescu, w odróżnieniu od innych badaczy, użył w swojej formule białka o nazwie hemerytryna, które zostało wyizolowane z morskich bezkręgowców. Fakt ten prawdopodobnie był przyczyną osiągniętego sukcesu, ponieważ używana do tej pory hemoglobina ulegała dezintegracji w trakcie ekspozycji na stres chemiczny lub fizyczny. Hemerytryna jest białkiem, które podobnie jak hemoglobina przenosi tlen, lecz jest o wiele bardziej wytrzymałe.
Jak powiedział nam dr Silaghi-Dumitrescu — Przez najbliższy rok lub dwa w dalszym ciągu będą przeprowadzanie badania przedkliniczne (tzn. na zwierzętach i kulturach komórkowych). Następnie, planowane są właściwe testy kliniczne, które potrwają kolejne 2-3 lata. Tylko w takim przypadku produkt ten mógłby zostać zastosowany w szpitalach. Oczywiście jedynie w momencie, jeśli wszystkie badania zakończyłyby się pozytywnym wynikiem.
Naukowiec twierdzi również, że substancja ta mogłaby być produkowana na dużą skalę, zupełnie jak to odbywa się w przypadku insuliny.
Gdyby przeprowadzane badania zakończyły się sukcesem byłoby to niezwykle istotne osiągnięcie. Zgodnie z informacjami przekazanymi przez Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi, od dłuższego czasu zasoby krwi są niewystarczające. Brakuje krwi o czynniku Rh-, a szczególnie grupy krwi 0Rh-.
W chwili obecnej żadne sztuczne przenośniki tlenu nie są dopuszczone do użytku w Polsce i USA mimo kilku dekad badań. Nie spełniały warunków stawianym tego typu substancjom, które muszą być m.in. nietoksyczne, metabolizowane i usuwane z organizmu, nie mogą wchodzić w reakcje z tlenem oraz muszą być stabilne w temperaturze pokojowej, a koszty ich otrzymania powinny być jak najniższe.
Mimo, że osiągnięcie sukcesu przez dr Silaghi-Dumitrescu na pewno byłoby rewolucyjnym wydarzeniem, należy podchodzić do tego typu badań z ostrożnością. Na badaczy czeka jeszcze bardzo duże wyzwanie związane z testami klinicznymi, jeśli do takowych w ogóle dojdzie.
KOMENTARZE