Podstawa skutecznej medycyny
Jak wskazuje prof. Andrzej Urbanik, diagnostyka obrazowa to gałąź medycyny, w której uzyskuje się obrazy ciała ludzkiego wykonywane różnymi technikami. Jedną z najważniejszych części tego działu medycyny jest radiologia, w której stosuje się szeroką paletę technik, od takich jak: zdjęcia rentgenowskie (w tym mammograficzne i stomatologiczne), prześwietlenie, tomografia komputerowa, ultrasonografia, rezonans magnetyczny, po techniki hybrydowe (połączenie radiologii i medycyny nuklearnej), łączące różne sposoby obrazowania, takie jak: PET-CT (połączenie badania PET i tomografii komputerowej), PET-MR (połączenie badania PET i rezonansu magnetycznego) czy SPECT-CT (połączenie badania SPECT i tomografii komputerowej). Do tego dochodzi radiologia zabiegowa (interwencyjna), gdzie pod kontrolą aparatów diagnostycznych wykonuje się małoinwazyjne zabiegi zastępujące albo uzupełniające klasyczne operacje.
– Szacuje się, że nawet 80% rozpoznań w medycynie jest stawianych lub potwierdzanych na podstawie badań obrazowych. W przypadku procedur radiologicznych, stosowanych w medycynie urazowej lub neurochirurgii, odsetek ten wynosi już nawet 100%. Co istotne, diagnostyka obrazowa służy nie tylko do rozpoznawania schorzeń. W coraz szerszym zakresie jest wykorzystywana także do monitorowania efektów terapii. Dzięki temu można szybko oszacować, czy określona strategia leczenia w przypadku danego pacjenta jest skuteczna, czy wymaga modyfikacji. Dzięki radiologii zabiegowej można, w wielu sytuacjach, uniknąć klasycznych operacji. To możliwości na wagę zdrowia i życia pacjenta – podkreśla prof. Andrzej Urbanik.
Imponujący rozwój
Zdaniem prof. Andrzeja Urbanika rozwój diagnostyki obrazowej, w tym radiologii, przebiega niezwykle szybko. – Na przestrzeni 125 lat przeszliśmy od dwuwymiarowych obrazów sumacyjnych, gdzie struktury anatomiczne w poszczególnych warstwach ciała ludzkiego nakładały się na siebie, do obrazowania trójwymiarowego, a nawet tzw. endoskopii wirtualnej, która pozwala zobaczyć wnętrze organizmu człowieka (np. wnętrze ucha albo jelita) w taki sposób, jakby było się tam w środku. To niesamowita wprost zmiana – mówi prof. Andrzej Urbanik.
Innym kamieniem milowym w rozwoju procedur diagnostyki obrazowej jest zdaniem eksperta wczesne obrazowanie, czyli możliwość zdiagnozowania zmian chorobowych na poziomie mikrostruktury, np. z użyciem techniki dyfuzji rezonansu magnetycznego, a nawet na poziomie metabolicznym, co jest możliwe przy pomocy spektroskopii rezonansu magnetycznego. Daje to lepsze rokowanie w terapii. Kolejna bariera, jaka została przekroczona na przestrzeni lat, to możliwość pokazania, jak pracuje mózg. Pozwala na to technika funkcjonalnego obrazowania rezonansu magnetycznego. Coraz większe zastosowanie mają także techniki hybrydowe, które łączą najlepsze możliwości radiologii i medycyny nuklearnej, pozwalając na bardzo wczesne wykrywanie coraz mniejszych ognisk chorobowych, szczególnie nowotworowych. Co bardzo ważne, postęp w radiologii dokonał się nie tylko na etapie akwizycji danych obrazowych, ale także na poziomie ich przetwarzania i transmisji. Powszechne jest obecnie stosowanie teleradiologii, pozwalającej na opisywanie czy konsultowanie badań radiologicznych na odległość, a coraz śmielej próbuje się zastosować algorytmy oparte na sztucznej inteligencji.
Wykwalifikowana kadra
Prof. Andrzej Urbanik podkreśla, że diagnostyka obrazowa w Polsce stoi na wysokim poziomie. – Wiele polskich ośrodków dysponuje dziś nowoczesnym sprzętem diagnostycznym, a kadra radiologów jest kształcona według światowych standardów. Wyzwaniem jest zlikwidowanie nierówności geograficznych i poprawa dostępu do procedur.
Bardzo ważną rolę w unifikacji kształcenia radiologów w Europie pełni opracowany przez European Society of Radiology program kształcenia, jak również European Diploma in Radiology (EDiR), czyli forma międzynarodowego egzaminu specjalizacyjnego. Wartość EDiR polega na tym, że program pozwala obiektywnie oceniać poziom edukacji radiologów z różnych krajów. W roku 2011 prof. Andrzej Urbanik zaproponował, aby podjąć starania w celu równoważności EDiR z polskim egzaminem specjalizacyjnym z zakresu radiologii i diagnostyki obrazowej. Polskie Lekarskie Towarzystwo Radiologiczne podjęło odpowiednie działania, które zakończyły się sukcesem – zdanie EDiR jest obecnie równoważne z uzyskaniem tytułu specjalisty radiologii i diagnostyki obrazowej w Polsce. W ten sposób Polska była pierwszym krajem, gdzie wprowadzono takie rozwiązanie, a od 2012 r. Polacy stanowią najliczniejszą grupę osób przystępujących do EDiR [1]. Coraz bardziej wszechstronny jest także system edukacji techników elektroradiologii, w którym oprócz szkół policealnych funkcjonują kierunki kształcenia w tym zakresie na wyższych uczelniach, a ich absolwenci, oprócz tytułu zawodowego, sięgają po tytuły magistra i doktora nauk o zdrowiu.
Pilne wyzwania
Jak zaznacza prof. Andrzej Urbanik, postęp technologiczny w wielu przypadkach skrócił czas realizacji procedur, ale nie rozwiązał wszystkich wyzwań, które wiążą się z optymalnym zastosowaniem diagnostyki obrazowej w Polsce. O ile w tomografii komputerowej czas badania skrócił się nawet do kilkudziesięciu sekund w niektórych rodzajach procedur, to w rezonansie magnetycznym zdaniem eksperta przyspieszenia nie są już tak duże. – Postęp diagnostyki obrazowej rozszerza możliwości jej zastosowania. Poszerza się więc zakres wskazań do wykonywania badań w coraz większej liczbie schorzeń. Widoczne jest to ostatnio w rezonansie magnetycznym. Do badań w technice tomografii komputerowej, a zwłaszcza rezonansu magnetycznego, trafia coraz więcej pacjentów. To powoduje, że w zależności od tego, jakie ośrodki dysponują jakim sprzętem i jakimi zasobami kadrowymi, tak też kształtuje się dostępność procedur na poziomie regionów. Na dziś widzimy, że wyzwaniem jest nierówna dystrybucja sprzętu oraz personelu medycznego. Można i warto to zmienić. Istotne, by Ministerstwo Zdrowia dostrzegło potrzebę, aby prowadzoną już bazę sprzętu do diagnostyki obrazowej w Polsce rozszerzyć o dane takie jak: wykorzystanie tego sprzętu i dostępność personelu. Takie kompleksowe dane to pierwszy krok do skutecznego eliminowania nierówności i efektywniejszego zarządzania zasobami – uważa prof. Andrzej Urbanik. Zdaniem eksperta dodatkowe informacje pozwoliłyby na kompleksową ocenę sytuacji i skuteczniejsze działania nakierowane na skrócenie kolejek do badań diagnostyki obrazowej. Według „Kolejkoskopu” Fundacji Alivia w styczniu 2021 r. czas oczekiwania na badanie PET-CT pojedynczego narządu wynosił w niektórych ośrodkach nawet 73 dni, a na rezonans magnetyczny jamy brzusznej w skrajnych przypadkach trzebabyło poczekać nawet 406 dni. [2]
Profesor Urbanik zwraca uwagę na bardzo dużą rolę wprowadzenia w roku 2015 do codziennej praktyki w Polsce „Wytycznych dla lekarzy kierujących na badania obrazowe”. Dokument ten to polska wersja „iRefer: Making the Best Use of Clinical Radiology” – opracowania wydawanego i aktualizowanego przez Royal College of Radiologists z Wielkiej Brytanii. Wytyczne są dostępne w Internecie dla każdego zainteresowanego [3] i powinny być wskazówką, jakie badania należy wybierać dla pacjentów w zależności od objawów czy też podejrzenia chorób. Zdaniem eksperta stosowanie się do wytycznych mogłoby wyeliminować niepotrzebne badania radiologiczne, a także zoptymalizować proces diagnostyczny.
KOMENTARZE