Naukowcy z Uniwersytetu Simona Frasera w Burnaby w Kanadzie udowodnili, że organizm człowieka dąży do nieprzemęczania się. Ochotnikom biorącym udział w badaniu założono specjalnie zaprojektowane egzoszkielety, które sprawiały, że nawet zwykły, powolny chód był nie lada wysiłkiem. Co się okazało? Każdy uczestnik już po kilku minutach eksperymentu tak modyfikował swój sposób chodzenia, żeby zużywać jak najmniej energii. Uczeni sądzą, że nasz mózg płata nam figla, kiedy chcemy schudnąć poprzez wdrożenie wzmożonej aktywności fizycznej do codziennego życia. Podczas biegu czy intensywnych ćwiczeń układ nerwowy optymalizuje wysiłek, co sprawia, że gubienie zbędnych kilogramów staje się wolniejsze.
Z lenistwem nierozerwalnie związana jest prokrastynacja, czyli patologiczna tendencja do przekładania spraw, czynności i aktywności na bliżej nieokreślone „potem”. Również i w te działania zamieszane są geny, choć w tym przypadku, zdaniem naukowców, ich udział sięga jedynie 50%. Reszta to inne czynniki, takie jak wychowanie, wpływ otoczenia czy cechy charakteru. Odkładanie czegoś na później, zwłaszcza rzeczy trudnych, stresujących, wymagających dużego zaangażowania, jest dla nas korzyścią psychiczną, bowiem daje nam chwilowe poczucie zadowolenia, zrelaksowania. W danej chwili nie myślimy o tym, że nasze problemy czy nierozwiązane zadania znikną, jak za machnięciem czarodziejskiej różdżki. W danej chwili cieszymy się spokojną teraźniejszością.
Choć jak już wiemy, lenistwo jest czymś bez mała naturalnym, nie powinno przejmować nad nami kontroli. Na rynku dostępnych jest coraz więcej gadżetów, których celem jest sprawienie, żeby stosunkowo małym nakładem sił przełamać w sobie niemoc. Studenci z Royal College of Art w Londynie zaprojektowali wynalazek łączący w sobie zalety chodzenia po schodach z wygodą windy – windę na pedały. Wystarczy wsiąść na ramę roweru przymocowaną do ściany budynku, pedałować, a w kilka chwil znajdziemy się na wyższych piętrach.
Dla niektórych silniejszą od nagród motywacją są kary. Z myślą o nich opracowano doniczkę Phabit, w której rośnie kwiatek osłonięty szklanym kloszem. Gadżet podłączony jest do smartfona, w którym ustalamy nasz sportowy cel – wizyty na siłowni czy dystans do przebiegnięcia. Aplikacja monitoruje odwiedzane przez nas miejsca i jeśli sumiennie ćwiczymy, odblokowuje roślinie dostęp do światła i wody. Innym rozwiązaniem mobilnym jest Gym-pact. Tu kary są jeszcze bardziej dotkliwe, bo aplikacja ma dostęp do naszego rachunku bankowego. Jeśli nie zrealizujemy założonego planu treningowego, z konta zniknie parę groszy. To rozwiązanie zawiera jednak nie tylko kij, ale także marchewkę. Jeśli przykładnie ćwiczymy, trafi do nas niewielka suma ściągana z kont osób zaniedbujących ćwiczenia.
Innym przykładem inteligentnego rozwiązania zachęcającego leniuchów do aktywności fizycznej jest Diver™. Dzięki temu innowacyjnemu odtwarzaczowi plików mp3 pływając bądź uprawiając inne sporty wodne, możemy słuchać muzyki czy audiobooka. Zajęcie myśli mobilizuje do nużącego zwykle pokonywania kolejnych długości basenu. Z kolei monitor firmy Phillips dba o naszą postawę podczas pracy przy komputerze. Dzięki czujnikom urządzenie reaguje na skrzywienie sylwetki. Aby zachęcić nas do przyjęcia prawidłowej postawy, monitor przyciemni ekran i rozmaże czcionki. Jednym słowem sprawi, że tekst stanie się nieczytelny. A gdy urządzenie zorientuje się, że siedzimy przed nim zbyt długo i należy nam się wypoczynek – po prostu wyłączy się.
Niezależnie od tego, czy leń towarzyszy nam na co dzień, ważne, aby mimo jego towarzystwa nie zaniedbywać aktywności fizycznej.
KOMENTARZE