Bardzo optymistyczne są doniesienia o eksporcie. W tym roku eksport produktów rolno-spożywczych wzrośnie o 12 proc., do 9,5 mld euro. W Unii Europejskiej popyt na polską żywność wciąż rośnie. Eksportowi produktów rolnych nie przeszkadza nawet coraz mocniejszy złoty, bo ceny na Zachodzie przez ostatnie miesiące rosły i są na bardzo korzystnym poziomie. W efekcie Polska umacnia pozycję znaczącego dostawcy żywności dla Europy Zachodniej. Wprawdzie z powodu coraz mocniejszego złotego coraz bardziej atrakcyjny staje się import żywności i wzrośnie on w całym roku o 15 proc., ale jego wartość wyniesie tylko ok. 7,7 mld euro. Tak więc utrzymamy bardzo wysokie dodatnie saldo w obrocie zagranicznym w tej kategorii.
Nadwyżka eksportu nad importem sięgnie 2,2 mld euro. A jeszcze cztery lata temu eksport był wyższy od importu tylko o 300 mln euro. Powody do zadowolenia ma większość firm branży spożywczej. Cieszą się producenci alkoholi: produkcja piwa w ciągu 10 miesięcy była o ponad 11 proc. wyższa niż w analogicznym okresie roku ubiegłego, a wódki - o prawie 14 proc. Tak dobrych wyników nie mieli od lat.
Spożycie mocnych alkoholi w kraju będzie wyższe w tym roku o 8-9 proc. Więcej producenci zawdzięczają eksportowi, bowiem rośnie on w tempie dwucyfrowym. 9,5 mld euro wart będzie w tym roku eksport polskiej żywności. 30 proc. - o tyle polskie mleczarnie zwiększyły wartość eksportu od stycznia do września.
Producenci silnych marek zdobywają kolejne rynki zagraniczne Azji, Ameryki Południowej, a erspektywy są optymistyczne. Po Chinach otwierają się Indie, Australia.
Beneficjentem dobrej koniunktury jest też branża mleczarska. W ciągu dziewięciu miesięcy wartość eksportu przekroczyła 839 mln euro, podczas gdy przed rokiem było to 644 mln euro. Niestety, rozwój branży ograniczają niskie kwoty mleczne: w sezonie 2007-2008 Polska może wyprodukować 9,38 mln ton mleka - to o 22 proc. mniej, niż faktycznie produkujemy.
Ale nie wszystkie branże korzystają na boomie. Spada m.in. produkcja ryb morskich, w eksporcie których byliśmy potęgą. Na zwolnionych obrotach pracują zakłady przetwarzające owoce, bo z powodu nieurodzaju są one w tym roku wyjątkowo drogie. O 10 proc. spadła produkcja mąki. Niestety wieści dla konsumentów nie są dobre, chociaż ostatnio galopada cen żywności zwolniła. W dłuższej perspektywie ceny będą rosły, bo popyt na żywność na świecie będzie coraz większy - szacują eksperci.
Źródło: Dziennik Polska
KOMENTARZE