Normalnie czerwone krwinki zostałyby skierowane w krwiobiegu do śledziony, gdzie uległyby zniszczeniu. Pasożyty przerywają ten proces, powodując przyklejanie się krwinek zarówno do innych czerwonych krwinek, jak i do ścianek naczyń krwionośnych. Robią to wytwarzając białka wystające z powierzchni krwinki i wiążące się z receptorami na innych krwinkach i ścianach naczyń krwionośnych. Wkrótce skupiska czerwonych krwinek powiększają się i blokują naczynia krwionośne, co ogranicza dopływ krwi do mózgu i innych organów.
To właśnie wspomniane zablokowanie naczyń krwionośnych prowadzi do klasycznych objawów poważnej malarii, wśród których są anemia, problemy z oddychaniem i encefalopatia. Badacze spędzili wiele lat szukając sposobów "rozklejenia" zainfekowanych krwinek, tak aby mogły zostać zniszczone przez śledzionę.
W przeszłości do leczenia poważnych przypadków malarii stosowano lek przeciwzakrzepowy o nazwie heparyna. Lecz heparyna, choć w dużym stopniu z powodzeniem uwalniała krwinki, wywoływała także wiele groźnych skutków ubocznych, takich jak krwawienia wewnętrzne, i zrezygnowano z jej stosowania do leczenia malarii.
Teraz naukowcy z Instytutu Karolinska zmodyfikowali heparynę, aby stworzyć nowy lek nazwany dGAG (depolimeryzowany glikozaminoglikan). Badania na szczurach i naczelnych wykazały, że dGAG zarówno zapobiega "kleistości" czerwonych krwinek, jak i powoduje rozpad już powstałych skupisk krwinek. W przeciwieństwie do heparyny nie wpływa on na normalną krzepliwość krwi.
- Często nie ma możliwości leczenia ludzi chorujących na poważną postać malarii - powiedział profesor Mats Wahlgren, kierujący zespołem badawczym. - Opracowaliśmy substancję, która może pomóc w leczeniu tych pacjentów. Zespół ma teraz nadzieję, że nowy lek okaże się tak samo skuteczny w przypadku ludzi, jak w przypadku zwierząt.
Jak informuje Światowa Organizacja Zdrowia, malaria zabija rocznie ponad milion osób, w tym wiele dzieci.
KOMENTARZE