Od szybkiego podpisania nowelizacji są uzależnione kontrakty na zakup surowców paszowych. Ceny śruty sojowej na świecie stale rosną, przy czym śruta sojowa niemodyfikowana jest obecnie nieznacznie droższa od modyfikowanej. Wynika to przede wszystkim z bardzo niskiego popytu na śrutę wolną od GMO. Na świecie produkowane jest obecnie około 5 milionów ton śruty niemodyfikowanej - po ewentualnym wprowadzeniu zakazu Polska potrzebowałaby około 2 milionów ton tego surowca, co stanowi około 40% światowych zasobów.

Zbigniew Bryś, prezydent Izby Zbożowo-Paszowej, ostrzega, że nagły popyt ze strony Polski na około 2 miliony ton śruty niemodyfikowanej, będący konsekwencją ewentualnego wprowadzenia zakazu, może przyczynić się do gwałtownego wzrostu jej cen na rynkach światowych. Wzrost ten mógłby wynosić od 20 do 40%. Wyższe ceny pasz z pewnością przełożą się na wyższe ceny mięsa oraz wzrost inflacji - uważa Marcin Piątkowski, główny ekonomista PKO BP. Wszystkie te zjawiska mogłyby w konsekwencji prowadzić do wzmożonego importu mięsa z krajów sąsiadującym z Polską, w których stosowanie GMO w paszach jest dozwolone.

Ustawa o paszach w obecnym kształcie jest niezgodna z prawem unijnym. Ewentualne weto prezydenta będzie kosztowało Polskę nawet do 300 tysięcy euro dziennie do chwili dostosowania prawodawstwa do wymagań Unii. Odsunięcie w czasie wprowadzenia zakazu stosowania GMO w paszach jest tylko połowicznym rozwiązaniem problemu. Jedynym wyjściem z sytuacji, które byłoby w pełni zgodne z prawem unijnym byłoby całkowite zniesienie tego zakazu.


źródło: www.portalspozywczy.pl