Torrealba i jego współpracownicy przeprowadzili ciekawy eksperyment ze szczurami: gryzonie umieszczono w klatkach podzielonych na dwie części – jasną i ciemną. Szczury zgodnie ze swoją naturą chętniej przebywały w części ciemnej (spędzały tam ponad 95% swojego czasu). Natomiast gdy przychodziły do części jasnej, podawano im tam amfetaminę. Po pewnym czasie uzależnione gryzonie zaczęły spędzać ponad 25% czasu w części jasnej w oczekiwaniu na narkotyk. Wówczas jednej z grup zaczęto wstrzykiwać do mózgu (do wspomnianego wcześniej regionu) lidokainę. Po takim zabiegu ilość czasu spędzanego w strefie jasnej spadła poniżej 10%. Lidokaina po prostu inaktywowała w mózgu docelowy region.
Badania te są niewątpliwie krokiem w stronę leczenia uzależnień. Być może w przyszłości firmy farmaceutyczne spróbują stworzyć lek, który byłby podawany doustnie i docierał do miejsca docelowego, czyli do „wysepek mózgu”. Możliwe też, że inne rozwiązanie znajdą neurochirurdzy i uda im się nowoczesnymi metodami inaktywować odpowiednią część mózgu. Trzeba dobrze opracować strategię leczenia, gdyż nie można zapominać, że ten obszar mózgu bierze jednak udział w monitorowaniu niektórych funkcji życiowych. Poza tym użycie lidokainy też stoi pod znakiem zapytania, ponieważ jej wstrzykiwanie dawało u szczurów tylko krótkotrwałe efekty.
Źródło: www.newscientist.com
KOMENTARZE