Jednocześnie w ramach projektu naukowcy mają opracować najlepszy nośnik na którym algi mogłyby wzrastać. Jest to nie lada wyzwanie gdyż taki nośnik hodowli będzie musiał swobodnie unosić się na powierzchni oceanu.
Naukowcy na świecie zajmujący się poszukiwaniami surowców energetycznych alternatywnych wobec ropy naftowej coraz częsciej potwierdzają: biopaliwo z glonów jest paliwem przyszłości, tanim i wydajnym w produkcji oraz przyjaznym środowisku.
Algi są bowiem bardzo łatwe w hodowli: do wzrostu potrzebują dwutlenku węgla, wody, słońca i substancji odżywczych, jak azotany i fosforany. Zatem nie dość, że produkują paliwo, to podczas fotosyntezy absorbują jeszcze odpowiedzialny za efekt cieplarniany CO2. Nie ma też najmniejszego problemu z substancjami odżywczymi, bo mogą być one dostarczane nawet w postaci... ścieków komunalnych. A po drugie w efekcie spalania 'morskiego' biopaliwa do atmosfery dostają się niewielkie ilości dwutlenku węgla. Przykładowo lot z Warszawy do Nowego Jorku na tradycyjnym paliwie - w przeliczeniu na jednego pasażera - to emisja 1,6 t. dwutlenku węgla.
To właśnie ten prosty rachunek skłonił potentatów lotniczych do poszukiwania alternatywnych paliw. W 2012 r. zaczną obowiązywać jeszcze ostrzejsze limity emisji CO2, za przekroczenie których będą płacić bardzo słone kary. Dlatego KLM już dziś zapowiada, że w ciągu najbliższych dwóch lat chce przestawić na biopaliwa z alg 12 swoich samolotów, czyli 7 proc. powietrznej floty.
Źródło: dziennik.pl; biodiesel.pl
KOMENTARZE