"Gdy Europejczycy przyjeżdżają do Stanów Zjednoczonych, zachwycają się naszą kuchnią absolutnie bez żadnego niepokoju " - stwierdziła Miriam Sapiro, amerykańska deputowana do sp. handlu w rozmowie z komisarz Unii Europejskiej ds. handlu, Karel De Gucht.
"Dlaczego więc naszym produktom stawiane są dodatkowe wymagania, gdy chcemy je wprowadzić na rynek europejski? Mamy bardzo surowe normy bezpieczeństwa - tak samo jak w UE - i myślę, że nawet ten jeden powód jest wystarczający, aby nasze produkty mogły być sprzedawane na Starym Kontynencie" - nalegała Sapiro. Po czym zapowiedziała, że kwestia ta zostanie przez nią poruszona na czwartkowej komisji UE z dn. 10 lutego br. i będzie tak długo naciskać w tej sprawie, aż utrzymujący się od dawna zakaz sprzedaży GMO zostanie zniesiony.
"Decyzje w sprawie spożywania produktów modyfikowanych genetycznie muszą być oparte na doświadczeniach naukowych" - podkreśliła deputowana.
Europa uwikłała się w kwestie związane z modyfikowaną żywnością w momencie wydania zgody na uprawę dwóch modyfikowanych odmian – kukurydzy, stanowiącej karmę dla zwierząt oraz ziemniaka, stosowanego w przemyśle papierniczym. Jednak 15 innych nieuregulowanych do tej pory kwestii w sprawie upraw utknęło w martwym punkcie, w związku z czym tereny te mogą być wykorzystane w sposób legalny w innym celu i blokować uprawę GMO.
UE jest stale oskarżana o "lekceważenie" zasad WTO (World Trade Organization), w obrębie której niektóre państwa członkowskie wprowadziły zakaz uprawy roślin GM, a inne regiony opowiedziały się za wprowadzeniem całkowitej strefy wolnej od GMO, nie dopuszczając do rozładunku w portach nawet produktów zawierających śladowe ilości roślin uzyskanych metodami inżynierii genetycznej.
Warto tu podkreślić, że akty prawne UE dopuszczają ograniczenie lub całkowity zakaz uprawy roślin modyfikowanych genetycznie przez państwa członkowskie w momencie, gdy wystąpi chociaż jeden z wymienionych na liście czynników tj. publiczne obyczaje (obejmujące obawy zarówno religijne, filozoficzne, jak i etyczne); porządek publiczny; nacisk na prowadzenie konwencjonalnego rolnictwa; cele polityki społecznej, obejmujące np. kultywowanie tradycyjnych metod uprawy albo dziedzictwa kulturowego; utrzymanie cennych siedlisk i ekosystemów, które mogłyby być zagrożone przez GMO.
Tylko w tą środę komitet składający się ze specjalistów z 27 państw członkowskich nie wyraził zgody na uprawę trzech nowych odmian kukurydzy GM i jednej odmiany bawełny, które miały zostać wprowadzone przez Syngenta i amerykańskiego potentata Dow AgroSciences. Mimo odrzucenia oferty firmy te zapowiedziały, że ponownie staną przed komisją już 1 marca.
Propozycja komisji UE, aby znieść ograniczenia importowe artykułów spożywczych pochodzenia zwierzęcego zawierających śladowe ilości upraw GM (do pewnego procenta ich zawartości) została odrzucona z powodu sprzeciwu Francji i Polski.
Sapiro nie ma jednak żadnych wątpliwości, co do słuszności swych postulatów. Uważa, że produkty te powinny być zatwierdzone do sprzedaży, nawet jeśli niektórzy konsumenci mają co do tego pewne zastrzeżenia. "Miejmy nadzieję, że procedura ta zmierza we właściwym kierunku i nie jest to problem nierozwiązywalny..."
Komisja UE chciałaby wypracować taki kompromis, który pozwoliłby poszczególnym państwom na samodzielne decydowanie o zakazie uprawy roślin GM na swoim terytorium, ale jednocześnie pozwalał na swobodny przepływ dóbr, produktów spożywczych i paszy genetycznie modyfikowanej na terenie całej Unii Europejskiej.
Najbardziej znany producent GM, inny amerykański lider – Monsanto – zdaje się być najbliżej legalnego wprowadzenia na rynek europejski swoich produktów, który to swym zasięgiem obejmuje pół miliona konsumentów i 20 milionów przedsiębiorstw.
Działacze ekologicznej organizacji Przyjaciele Ziemi przedstawili swoje oficjalne stanowisko, w którym utrzymują, że zarzucenie dotychczas stosowanej polityki pod hasłem "zero tolerancji" na rzecz zezwolenia wprowadzenia niewielkich ilości produktów GM do obrotu - aby "złagodzić lobby przemysłowe"- doprowadzi do niekontrolowanego zanieczyszczenia produktów spożywczych na każdym etapie ich wytwarzania w takich ilościach, które nie będą dozwolone przez prawo.
Mimo tych postulatów całkowity zakaz uprawy roślin modyfikowanych genetycznie w Europie jest niemożliwy, mimo iż petycja w tej sprawie, podpisana przez milion obywateli UE, kurzy się właśnie w szufladzie komisji europejskiej.
Źródło: www.news.yahoo.com.
Oprac. Agata Wierzchowska
KOMENTARZE