Obecnie z alg, produkowane są już biopaliwa do tankowania samochodów czy nawet samolotów, ale elektrownia napędzana algami jest nowością.
Polska spółka, która pozostaje na razie anonimowa, wraz z zagranicznymi inwestorami, planuje zbudować elektrownię we wschodniej części Polski. Jej moc wynosić ma 53 MW energii brutto, z czego 11 MW zużywane będzie na obsługę samego zakładu. Pozostałe 42 MW sprzedawane będą do sieci elektroenergetycznej, co wystarczy, by zaspokoić potrzeby 80-tysięcznego miasta.
- Aby uzyskać taką samą moc z biopaliwa tradycyjnymi metodami, trzeba by zasiać 45 tys. hektarów rzepakiem. Plantacja z alg zajmie 5 ha - mówi Tadeusz Zakrzewski, prezes Krajowej Izby Biopaliw.
Tak duży skok wydajności umożliwić ma specjalna technologia. Algi hodowane będą w zrobionych z żywicy ośmiometrowych silosach wypełnionych wodą. Takie warunki pozwolą na szybkie "plony", które zbierane będą co 8 godzin, a nie raz do roku, jak w przypadku rzepaku. Aby przyśpieszyć przyrost alg, warto będzie poświęcić nawet jedną piątą produkowanego przez nie prądu, którym silosy mają być podświetlane w nocy.
Inwestorzy liczą na to, że zerowa emisyjność nowej elektrowni będzie kluczem do jej sukcesu ekonomicznego. Producenci czystej energii, oprócz rynkowej ceny, zarabiają też na zielonych certyfikatach. Dzięki temu szacowana na 140 mln euro inwestycja ma się zwrócić w ciągu kilku lat.
Krajowa Izba Biopaliw
KOMENTARZE