Tymczasem pacjenci bardzo pozytywie oceniają rodzime medykamenty. Aż 83% stwierdza, że nie widzi różnicy między zagraniczym oryginałem a polskim odpowiednikiem.
Zdaniem dr Pawła Grzesiowskiego, kierownika zakładu Profilaktyki Zakażeń i Zakażeń Szpitalnych, generyki nie przechodzą tak dokładnych badań jak leki oryginalne. Dodaje, że w przypadku oryginału badania kliniczne wykonuje się na 20 - 40 tys. osób, podczas gdy w przypadku generyku zaledwie na tysiącu osób.
W zeszłym roku aż 6% chorych nie wykupiło przepisanych im leków, tłumacząc się brakeim pieniędzy. Drugie tyle zrealizowało receptę zęściowo.
- Lekarze powinni mieć w swoich komputerach specjalny spis leków opracowany w resorcie zdrowia, w którym podana jest zawartość substancji leczniczych oraz cena specyfiku. Miejmy nadzieję, że gdy pojawi się rejestr przygotowywany obecnie w Ministerstwie Zdrowia, sytuacja pacjentów znacznie się poprawi - mówi Cezary Śledziowski, prezes PZPPF.
Zdaniem Śledziowskiego, lekarze często nie wiedzą o istnieniu tańszych odpowiedników. Za to o drogich lekach informacje docierają do nich bardzo szybko. Dbają o to koncerny zagraniczne.
Pacienci są zagubieni w gąszczu rynkowych propozycji. Zamienników drogich leków jest bowiem coraz więcej. Ich liczba rośnie, bo nad nowymi specyfikami pracuje coraz więcej firm. Jakość także jest coraz lepsza, bo walczące o rynek firmy doskonalą metody badawce i coraz więcej przeznaczają na testowanie. Tańszy odpowiednik nie musi więc być gorszy od oryginału.
Źródło: Polska
KOMENTARZE