Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wkrótce leczenie będzie tańsze
13.06.2006
Pacjenci zaoszczędzą 150 mln zł na dotowanych lekach. W połowie czerwca zacznie obowiązywać nowa lista refundacyjna - odciąży kieszenie pacjentów i zmniejszy wydatki państwa na farmaceutyki.
Stracą za to aptekarze i zagraniczne koncerny, które sprowadzają leki do Polski.

W połowie czerwca zacznie obowiązywać nowa lista refundacyjna - odciąży kieszenie pacjentów i zmniejszy wydatki państwa na farmaceutyki. Stracą za to aptekarze i zagraniczne koncerny, które sprowadzają leki do Polski Wiadomo już, że spadną ceny ok. połowy z ponad 2,5 tys. leków znajdujących się na liście refundacyjnej. Średnia cena urzędowa leku obniży się o 7,8 proc. W kwietniu tego roku płaciliśmy przeciętnie 35,36 zł za preparat refundowany. Po zmianach cena spadnie o 2,76 zł. Potanieją medykamenty sprowadzane z zagranicy, bo Ministerstwo Zdrowia zdecydowało się przeliczyć ceny leków z euro i dolara na złote według aktualnego kursu. - Urzędowe ceny leków produkowanych za granicą nie były zmieniane od 1 stycznia 2004 roku. A w ciągu ostatnich dwóch lat znacznie umocnił się kurs złotego - wyjaśnia Piotr Kula, prezes firmy PharmaExpert, która bada nasz rynek farmaceutyczny. Obowiązujące dotąd stawki zostały ustalone przy średnim kursie dolara na poziomie 3,7 zł, a euro 4,7 zł. Aktualnie dolar kosztuje niewiele ponad 3 zł, zaś euro od dłuższego czasu utrzymuje się poniżej 4 zł. Nowe listy spowodują zmniejszenie wydatków państwa na farmaceutyki o ponad pół miliarda złotych. Mniej zaoszczędzą pacjenci, ale również będzie to niebagatelna kwota - ok. 150 mln złotych. Decyzja rządu o nowej liście refundacyjnej oburza zagraniczne koncerny. - Nikt nas oficjalnie nie poinformował o tym, że ceny naszych leków zostaną obniżone. Nieprawdą jest, że dotąd obowiązywały ceny według kursu z 2004 roku. Przeliczone zostały w 2002 roku, kiedy złoty był znacznie mocniejszy niż teraz. Gdyby więc rzeczywiście dostosować je do zmiany kursu, powinny wzrosnąć o ok. 5 proc., choć oczywiście nie domagamy się tego - usłyszeliśmy od przedstawiciela jednego z koncernów zrzeszonych w Stowarzyszeniu Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych w Polsce. Firmy farmaceutyczne uważają, że ceny leków dotowanych będą spadać wtedy, gdy na listach będzie wiele preparatów z tej samej grupy terapeutycznej. - Konkurencja jest najskuteczniejszym czynnikiem prowadzącym do obniżania cen przez producentów - wyjaśnia Krzysztof Jakubiak, dyrektor ds. PR w Polpharmie, największej polskiej firmie farmaceutycznej. Dodaje jednak, że polityka rządu powinna stwarzać warunki do równej rywalizacji między firmami polskimi a zagranicznymi. Międzynarodowe koncerny produkujące leki oryginalne mogą pozwolić sobie na okresowe obniżki cen, które ustalane są na warunkach monopolu. Krajowych producentów leków odtwórczych na to nie stać. Nie można zbijać cen w nieskończoność, bo w pewnym momencie produkcja może stać się nieopłacalna. Zdarzało się już i w Polpharmie, i w innych firmach, że z tego powodu się wycofywały z wytwarzania jakiegoś specyfiku. - Równocześnie są też takie medykamenty, które utrzymujemy tylko ze względu na pacjenta, bo są na przykład jedynymi tego typu preparatami na rynku - dodaje Krzysztof Jakubiak. Zbijanie cen powoduje także konkurencja między aptekami. Nierzadko zdarza się, że apteka, chcąc pozyskać klientów, dopłaca do leków. Oferuje promocje i rabaty, które doprowadzają do tego, że działalność staje się nierentowna. Aptekarzom nie pomogą czerwcowe zmiany na listach. Z wyliczeń firmy PharmaExpert wynika, że statystyczna apteka straci ponad 6 tys. złotych przychodów w skali roku. Wprowadzając nowy przelicznik kursowy Ministerstwo Zdrowia postanowiło zmienić też limity, czyli granice cenowe, do których lek refunduje państwo. Limity są arbitralną decyzją ministerstwa. W efekcie takiej decyzji, po 15 czerwca zapłacimy mniej za 914 leków z listy. Średnia obniżka wyniesie ok. 5,38 zł. Jednak w przypadku 535 produktów ceny dla pacjentów wzrosną średnio o ok. 3,18 zł. Dla 219 produktów podwyżka jednak nie przekroczy 1 zł.Źródło: Rzeczpospolita

.
KOMENTARZE
Newsletter