Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Transakcja Sanitas - Jelfa?
24.11.2005
Litewski Sanitas ma kupić 47,83 proc. akcji jeleniogórskieJelfy, należące do Agencji Rozwoju Przemysłu, skarbu państwa i PZU. Firmy, które przegrały w przetargu protestują. Nie zadowolone są też związki zawodowe.


Jelfa jest firmą farmaceutyczną notowaną na warszawskiej giełdzie. Zatrudnia ponad tysiąc osób. - Zaoferowaliśmy 87,10 zł za jedną akcję Jelfy. Po zakupie 47,83 proc. udziałów ogłosimy wezwanie, może nawet na wszystkie pozostałe - powiedział dyrektor Generalny Sanitasu Saulius Jurgelenas. Transakcja jest warta ok. 600 mln zł. ARP, która odpowiada za sprzedaż pakietu akcji, zaznacza, że od początku uczestnicy przetargu wiedzieli, że jedynym kryterium wyboru będzie cena. - Wybraliśmy najlepszą ofertę spośród trzech. Złożyły je Sanitas, Enterprise Investors i łotewski Grindeks. Czwarty uczestnik, Adamed 10 listopada wycofał się - mówi Liliana Dziedzic, przewodnicząca zespołu negocjacyjnego ARP. Według firm uczestniczących w przetargu ARP zmieniła zasady finansowania transakcji. - Mieliśmy przedstawić dokumenty potwierdzające, że jesteśmy w stanie sfinansować zakup. Później okazało się, że wcale nie jest to brane pod uwagę - mówi Ryszard Wojtkowski, partner w Enterprise Investors. Takiego dokumentu nie przedłożyli zaś Litwini. Co więcej, Sanitas ma długi. Prezes spółki twierdzi, że stanowią one połowę wartości Sanitasu. - Zaoferowaliśmy 77 zł za akcję. Mniej, ale jesteśmy w stanie to zapłacić. Transakcja warta jest ok. 140 mln euro. Sanitas nie ma tyle pieniędzy. Już teraz są zadłużeni, a chcą przejmować firmę, która jest większa od nich - mówi rozgoryczony Ryszard Wojtkowski. Także Adamed nie jest zadowolony z przebiegu negocjacji i narzeka na to, że zasady były zmieniane w trakcie ich prowadzenia. - Złożyliśmy pismo do ARP o rozpoczęcie sprzedaży pakietu akcji Jelfy na nowo - powiedział zarząd Adamedu. Zarzuty odpiera Liliana Dziedzic: - Wszyscy uczestnicy przetargu dwukrotnie podpisali dokument, że zgadzają się na jego zasady i je akceptują. Nikt nie oczekiwał, że inwestorzy zamrożą na kilka miesięcy po kilkaset mln zł - dodaje. Jednak wątpliwości budzi także fakt, że jednym z doradców Sanitasu był obecny minister skarbu Andrzej Mikosz. Liliana Dziedzic uważa, że nie miało to wpływu na wybór litewskiej spółki. - Firmy przyniosły zamknięte koperty z ofertami. Po otwarciu wybraliśmy najlepszą cenę. Nie było przy tym nawet przedstawiciela ministerstwa - tłumaczy. Dodaje też, że Mikosz wycofał się z doradzania Sanitasowi po otrzymaniu ministerialnej teki. - Nie można robić ministrowi zarzutu z tego, że doradzał jakiejś firmie zanim trafił do ministerstwa. Każdy gdzieś wcześniej pracował - mówi Magdalena Nienałtowska z biura prasowego Ministerstwa Skarbu. I dodaje, że właśnie ze względu na tę współpracę Andrzej Mikosz wyłączył się ze sprawy Jelfy, a wszystkie decyzje będzie podejmował jego zastępca. Sanitas kontroluje 41 proc. litewskiego rynku farmaceutycznego. Istnieje od 1922 roku. Kilka miesięcy temu spółka kupiła słowacką firmę farmaceutyczną Hoest Biotika Martin. Ma duży apetyt, po przejęciu Jelfy chcą planuje też kupno jednej z niemieckich firm. W 2004 roku Sanitas miał 50 mln zł przychodów, 40 proc. więcej, niż w 2003 r. Zysk wyniósł 5,2 mln zł zysku. W 2004 r. Jelfa miała 275 mln zł przychodów.

Źródło: PAP

.
KOMENTARZE
Newsletter