Poligonem doświadczalnym dla PGF była Litwa - w 2007 r. spółka kupiła za 80 mln zł hurtownię Limedka, kontrolującą 18 proc. lokalnego rynku, a także sieć aptek Gintarine.
Dlaczego łódzka firma nie zadowala się panowaniem w kraju? - Rentowność w naszej branży jest bardzo niska, wynosi zaledwie 1,5 procent. Musimy zwiększać obroty, żeby zdobywać pieniądze na nowe inwestycje w Polsce, a jednocześnie obniżać koszty działalności - mówi Michał John, rzecznik PGF. - Dzięki temu zaoferujemy aptekom tańsze leki, zdobędziemy więcej klientów, będziemy mieli jeszcze wyższe obroty - dodaje John.
Spółka HTL-Strefa z podłódzkiego Ozorkowa jest Polakom praktycznie nieznana.
Tymczasem to absolutny potentat w produkcji i sprzedaży bezpiecznych nakłuwaczy do pobierania krwi (na Zachodzie wypierają strzykawki). Firma kontroluje już 50 proc. światowego rynku! W listopadzie zwiększyła udział o 12 proc, przejmując za 84 mln zł dużego konkurenta ze Szwecji, firmę Haemedic AB.
- HTL sprzedawał dotąd swoje wyroby dużym odbiorcom, takim jak Bayer czy Roche. Za sprawą Szwedów wchodzimy w segment odbiorców małych oraz szpitali - mówi Przemysław Wasilewski z działu relacji inwestorskich HTL-Strefa.
Źródło: Dziennik Zachodni
KOMENTARZE