Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Polski rynek dystrybucji farmaceutycznej w 2010 r.
02.08.2010
W ostatnich latach rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce podlegał licznym, czasami bardzo dynamicznym przemianom.
W ostatnich latach rynek dystrybucji farmaceutycznej w Polsce podlegał licznym, czasami bardzo dynamicznym przemianom. W latach 2008-2009 w segmencie dystrybucji hurtowej dokonywała się konsolidacja pomiędzy czołowymi graczami oraz prywatyzacja przez Skarb Państwa hurtowni będących w jego posiadaniu. Rozwijały się również nowe formy dystrybucji, jak np. sprzedaż bezpośrednia/DTP. Które z tych trendów utrzymają się w roku obecnym, jakie przyniesie on nowe tendencje i jaki może być ich wpływ na kondycję rynku leków w Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukaliśmy w opublikowanych na progu roku 2010 raportach i komunikatach czołowych firm analitycznych.

SPRZEDAŻ LEKÓW ROŚNIE, APTEK UBYWA

Według danych firmy analitycznej IMS Health Poland w całym 2009 roku wartość polskiego rynku aptecznego (w cenach hurtowych netto) wyniosła 21,4 mld złotych, a dynamika wzrostu wartości tego rynku w ujęciu rok do roku zbliżyła się do 11% i była największa w ostatnich latach. IMS informuje w swoim komunikacie, iż wprawdzie sprzedaż produktów farmaceutycznych z hurtowni farmaceutycznych do aptek w grudniu 2009 zmniejszyła się w porównaniu do listopada 2009 o 21 proc. i wyniosła około 1,6 mld złotych, ale spadek ten ma charakter sezonowy i jest typowy dla końca roku, choć w 2009 r. był znacznie większy niż w poprzednich latach. Przyczyną zmniejszenia wartości rynku w grudniu był spadek zachorowań na grypę w tym właśnie miesiącu, większa liczba dni wolnych od pracy oraz bardzo dobre wyniki sprzedaży w listopadzie (wysoka baza) związane ze zwiększoną zachorowalnością na grypę i inne choroby górnych dróg oddechowych. Wzrostowi sprzedaży na rynku aptecznym w ostatnich zwłaszcza miesiącach minionego roku towarzyszyło zjawisko bankructwa pierwszych aptek. Według najnowszych danych firmy analitycznej PharmaExpert w październiku 2009 roku w całym kraju było 13 480 aptek - o 170 mniej niż pięć miesięcy wcześniej. Około jedna trzecia aptek w naszym kraju objęta jest programami lojalnościowymi dużych firm zajmujących się hurtowym obrotem lekami a mimo to 35-40 proc. aptek było w zeszłym roku zadłużonych. Jak uważają analitycy, liczba ta także w tym roku sukcesywnie się zwiększa. Jak widać, wzrost sprzedawanych leków nie przekłada się na kondycję aptek. Firma badawcza PMR szacuje, że polski rynek aptecznej dystrybucji farmaceutycznej wzrośnie o 7% w stosunku do roku 2009, w cenach detalicznych do 27,6 mld zł w 2010 r. Jednocześnie szacuje, że w latach 2011-2012 rynek będzie rósł w tempie 8% r/r i osiągnie 29,7 mld zł w 2011 oraz 32 mld zł w 2012. Europejscy eksperci rynku farmaceutycznego sytuację w sektorze dystrybucji leków w Polsce, zarówno hurtowej jak i detalicznej, oceniają jako taką, w której w najbliższej przyszłości mogą stopniowo zachodzić największe zmiany. W ich ocenie branża dystrybucji hurtowej przeszła już praktycznie konsolidację - drogą rozwoju organicznego (w latach 90.) a także w mijającej dekadzie - drogą przejęć. Na rynku dominują trzy duże firmy, blisko czołówki jest jeszcze dwóch dystrybutorów. Pozostali mają obecnie marginalny udział w rynku.

Podobna konsolidacja - zauważają - powinna dokonać się w zakresie handlu aptecznego (lecz nie przez przejęcia działających aptek, ale poprzez znikanie z rynku nierentownych i zwiększanie w ten sposób obrotu przez te, które pozostaną) - bardzo duża liczba aptek w stosunku do liczby ludności sprawia, że pomimo utrzymującego się popytu konsumenckiego mała jest ich średnia rentowność. Właściciele rodzinnych aptek gotowi są przez długi czas akceptować bardzo niskie wpływy, ale z drugiej strony ich nieuchronnie rosnące opóźnienia w płatnościach przekładać się będą na kondycję dystrybutorów, a także producentów leków. Notują oni bowiem duże obroty, przy stosunkowo niskiej marży. Zagrożeniem dla tradycyjnych aptek może okazać się sprzedaż leków przez internet. W ocenie 80 proc. ankietowanych producentów leków ten kanał dystrybucji będzie najdynamiczniej rozwijającym się w 2010 roku. W Polsce działa obecnie ponad 100 aptek internetowych, ale łącznie sprzedają mniej niż 1 procent wszystkich leków, zaś ich obroty wahają się na poziomie 100 mln zł. Według szacunków jednej z większych niezależnych aptek w sieci w okresie najbliższych trzech lat za pośrednictwem internetu będzie sprzedawanych 1,5 proc. wszystkich leków.

ZA LEKI TANIEJ CZY DROŻEJ?

Eksperci ostrzegają, że w tym roku dopłaty pacjentów do leków, które spadały przez ostatnich kilka lat, mogą być wyższe. Ministerstwo Zdrowia, które planuje wprowadzić tzw. sztywne ceny i marże na leki refundowane, jest zdania, że wysokość dopłat do leków dla pacjentów spadnie. Proponowane przez resort rozwiązanie ma spowodować, że ceny leków we wszystkich aptekach będą takie same. Zniknąć mają promocje i rabaty, które powodują nadmierne kupowanie leków, do których dopłaca budżet państwa. Zdaniem Piotra Kuli, prezesa firmy badawczej PharmaExpert, stracą na tym aptekarze, którzy dostawali upusty od firm. Gdy je stracą, liczba aptek zacznie się zmniejszać. - Już 30 procent aptek w kraju jest zadłużonych. To są te apteki, które żyją z rabatowania - mówił prezes Kula podczas ubiegłorocznej konferencji "Dystrybucja leków w Polsce". Jednak część środowiska aptekarskiego popiera pomysł ministerstwa, ponieważ - zdaniem zwolenników usztywnienia cen i marż - z systemów rabatowania korzystają głównie apteki sieciowe. - Dążymy do tego, żeby ceny na leki refundowane były jednakowe we wszystkich aptekach. Obecnie mamy do czynienia z patologiami, takimi jak sprzedaż leku za jeden grosz, za złotówkę czy wręcz z dopłatą do leku. My wszyscy płacimy za nieprawidłowości na rynku - twierdzi Grzegorz Kucharewicz, prezes Naczelnej Rady Aptekarskiej. Nie ma również jednomyślności w ocenie skutków finansowych dla pacjentów listy leków refundowanych, która weszła w życie 16 grudnia 2009 roku. Zdaniem ministerstwa ceny leków wpisanych na wykazy refundacyjne spadły, a pacjenci będą płacić za leki mniej, jeżeli lekarze będą zapisywać im leki najtańsze w danej grupie terapeutycznej.

WZROST ZNACZENIA DYSTRYBUCJI BEZPOŚREDNIEJ

W ostatnich latach na polskim rynku dystrybucji farmaceutycznej pojawiły się i rozwinęły nowe formy dystrybucji. W marcu 2009 r. firma Sanofi-Aventis uruchomiła Usługę Detalicznego Zaopatrzenia Aptek. Obejmuje ona dostawy leków działających na układ sercowo-naczyniowy Clexane i Plavix oraz leku Rilutek, stosowanego u pacjentów ze stwardnieniem zanikowym bocznym. Usługa ma mieć wyłącznie charakter interwencyjny (w przypadku problemów z zakupem towarów u stałego dostawcy apteki). Jako partnerów Sanofi-Aventis wybrał ACP Pharmę, Farmacol i Prosper (obecnie wchodzący w skład Torfarmu), ale sprzedaż do wszystkich współpracujących z producentem hurtowni jest prowadzona na dotychczasowych zasadach. W maju 2009 r. AstraZeneca wdrożyła na rynku polskim System Sprzedaży Bezpośredniej dla całego portfolio swoich leków. Jako partnerów w systemie AstraZeneca w listopadzie 2008 r. wybrała hurtownie PGF, Torfarm i Prosper (w późniejszym terminie Prosper został przejęty przez Torfarm). - Jak wynika z badania przeprowadzonego przez PMR, wśród największych firm farmaceutycznych w Polsce prawie jedna trzecia firm farmaceutycznych obecnych na rynku polskim stosuje obecnie, w większym lub mniejszym zakresie, system dystrybucji bezpośredniej - mówi Monika Stefańczyk, główny analityk rynku farmaceutycznego PMR. W pytaniu ankiety zdefiniowano dystrybucję bezpośrednią jako dostarczanie leków przez producenta do aptek lub szpitali bezpośrednio, z pominięciem hurtowni, choć hurtownia często włącza się i oferuje usługi producentowi.

Źródło: cza.pl (Czasopismo Aptekarskie)

red. Anna Stępień
KOMENTARZE
Newsletter