Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Polacy wykazali, że dżuma nie wszędzie była tak śmiertelna, jak dotąd sądzono
Polacy wykazali, że dżuma nie wszędzie była tak śmiertelna, jak dotąd sądzono

Wyniki badań nad dżumą z udziałem historyków z Uniwersytetu w Białymstoku przedstawiono w prestiżowym czasopiśmie „Nature Ecology and Evolution”. Analizy wykorzystują dane pyłkowe z 19 krajów Europy do oceny regionalnego poziomu śmiertelności w wyniku epidemii tej choroby w całej Europie. Wyniki wskazują, że choć czarna śmierć miała niszczycielski wpływ na ludność wielu części kontynentu, istniały też takie obszary, gdzie był on znikomy lub zaraza w ogóle nie wystąpiła. Tym samym uświadamiają znaczenie interdyscyplinarnego, humanistyczno-przyrodniczego podejścia dla zrozumienia przeszłych i obecnych pandemii.

Fot. Uczestnicy badań, od lewej: dr R. Poniat, dr hab. P. Guzowski, źródło: K. Dziedzik, UwB

Czarna śmierć, która nękała Europę, Azję Zachodnią i Afrykę Północną w latach 1347-1352, jest uznawana za najstraszniejszą pandemię w historii. Była to pierwsza fala tzw. drugiej pandemii dżumy. Historycy szacowali dotychczas, że podczas jej trwania zmarło do 50% populacji Europy i na tej podstawie przypisywali czarnej śmierci wpływ na przekształcenie struktur religijnych i politycznych, a nawet przyspieszenie poważnych przemian kulturowych i gospodarczych, takich jak nadejście renesansu czy powstanie kapitalizmu. Tymczasem, chociaż badania nad antycznym DNA pozwoliły zidentyfikować bakterię Yersinia pestis jako czynnik wywołujący czarną śmierć, a nawet prześledzić jej ewolucję na przestrzeni tysiącleci, dane na temat demograficznych skutków dżumy są wciąż mało zbadane.

Nowe badania opublikowane w czasopiśmie „Nature Ecology and Evolution” dowodzą, że śmiertelność spowodowana dżumą w Europie w połowie XIV w. nie była tak powszechna i tak duża, jak do tej pory sądzono. Publikacja to efekt pracy międzynarodowego zespołu badaczy, w którym główną rolę odgrywali naukowcy z Palaeo-Science and History Group w Instytucie Maxa Plancka w Jenie oraz demografowie historyczni z Uniwersytetu w Białymstoku (dr hab. Piotr Guzowski i dr Radosław Poniat). W artykule wykorzystane zostały także dane udostępnione przez biolożki z UwB – prof. Mirosławę Kupryjanowicz oraz dr Magdalenę Fiłoc. Naukowcy przeanalizowali próbki pyłków z 261 jezior i mokradeł w 19 współczesnych krajach europejskich, aby ustalić, jak zmieniły się krajobrazy i aktywność rolnicza między 1250 a 1450 r., czyli na przestrzeni mniej więcej 100 lat przed i 100 lat po pandemii. Ich analiza potwierdza zniszczenia, jakich doświadczyły niektóre regiony Europy, ale pokazuje również, że czarna śmierć nie dotknęła wszystkich regionów w równym stopniu.

– Palinologia, czyli badanie zarodników grzybów i pyłku roślin, jest dobrym narzędziem do odkrywania demograficznych skutków czarnej śmierci. Dzieje się tak dlatego, że ludzki wpływ na krajobraz w czasach przedindustrialnych, przede wszystkim rolnictwo i gospodarka leśna podporządkowana potrzebom budowlanym, były w dużym stopniu uzależnione od dostępności pracowników – przekonuje dr hab. Adam Izdebski, lider grupy Palaeo-Science and History w Max Planck Institute for the Science of Human History. Używając nowego podejścia zwanego paleoekologią Big Data Palaeoecology (BDP, makro-paleoekologia oparta o duże zbiory danych), naukowcy przeanalizowali 1634 próbki pyłkowe z miejsc w całej Europie, aby sprawdzić, które rośliny rosły na danym obszarze i określić, czy działalność rolnicza w trakcie pandemii w danym miejscu uległa zahamowaniu, czy jej intensywność zmalała lub wzrosła, co musiało się wiązać z wahaniami w liczbie ludności. Sprawdzano również, czy widoczne są ślady odrodzenia dzikiej roślinności, co mogło oznaczać zmniejszenie presji człowieka na krajobraz.

Badania międzynarodowego zespołu wskazują, że śmiertelność w wyniku epidemii była bardzo zróżnicowana. Niektóre obszary doświadczały zniszczeń na niespotykaną skalę, inne zaś przechodziły ją znacznie łagodniej. Gwałtowny spadek produkcji rolnej w Skandynawii, Francji, południowo-zachodnich Niemczech, Grecji i środkowych Włoszech potwierdza wysoką śmiertelność, o której świadczą średniowieczne źródła historyczne i archeologiczne. Tymczasem wiele regionów, w tym większość Europy Środkowej i Wschodniej oraz części Europy Zachodniej, w tym Irlandia i Półwysep Iberyjski, wykazują dowody na ciągłość lub nieprzerwany wzrost rolnictwa. – Duże zróżnicowanie poziomu śmiertelności, które potwierdziliśmy dzięki danym pyłkowym i metodzie BDP, wymaga wyjaśnienia w dalszych badaniach, które wezmą pod uwagę lokalne konteksty kulturowe, środowiskowe, gospodarcze i społeczne. Szereg lokalnych okoliczności mogło wpłynąć na występowanie bakterii dżumy, zachorowalność i śmiertelność – dodaje dr hab. Piotr Guzowski z Uniwersytetu w Białymstoku.

 

Brak jednego modelu pandemii

Jednym z powodów, dla których badania te są wyjątkowe, jest fakt, że większość źródeł historycznych, które dotąd były wykorzystane w studiach nad czarną śmiercią, pochodzi z obszarów miejskich, które charakteryzowały się wyższą kulturą pisma i rozwoju biurokracji, ale też gęstszym zaludnieniem i złymi warunkami sanitarnymi. Tymczasem w połowie XIV w. ponad 75% populacji wszystkich regionów Europy stanowiła ludność wiejska. Obecne badania pokazują, że aby wiarygodnie ustalić skalę strat ludzkich danego regionu, należy wziąć pod uwagę dane z lokalnych źródeł – i to nie tylko historycznych, ale wykorzystywać również archiwa natury oraz BDP jako metodę rekonstrukcji zmian w krajobrazie. 

– Nie ma jednego modelu pandemii czy epidemii dżumy, który można zastosować do każdego miejsca w każdym czasie, niezależnie od kontekstu. Pandemie to złożone zjawiska, które mają regionalne, lokalne historie. Widzimy to wciąż w przypadku COVID-19, teraz pokazaliśmy to w przypadku czarnej śmierci – kończy Izdebski. Wspomniane różnice w śmiertelności w całej Europie pokazują, że dżuma była dynamiczną chorobą, z czynnikami kulturowymi, ekologicznymi, ekonomicznymi i klimatycznymi warunkującymi jej rozprzestrzenianie i wpływ na społeczeństwa. Naukowcy mają nadzieję, że w przyszłości dane paleoekologiczne będą wykorzystywane w jeszcze szerszym zakresie, aby zrozumieć, jak różne lokalne zmienne wpływały na siebie oraz kształtowały przeszłe i obecne pandemie.

Uniwersytet w Białymstoku

Źródła

uwb.edu.pl

KOMENTARZE
Newsletter