Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Ostrzejsze przepisy dla lekarzy i farmaceutów
29.09.2006
Ministerstwo Zdrowia szykuje nowe regulacje w prawie farmaceutycznym. Mają one przeciwdziałać korupcji i agresywnej reklamie leków.


Co jakiś czas wybucha głośna afera związana z tym, że jakaś firma farmaceutyczna oferuje łapówki za wypisywanie produkowanych przez nią preparatów. Z propozycją "współpracy" zgłasza się do lekarza, który wypisuje recepty, bądź aptekarza, który może wydać zamiennik, czyli inny niż na recepcie lek o podobnym działaniu. Takie praktyki chce ukrócić Ministerstwo Zdrowia. Zapisy, które planuje wprowadzić, zakazują bowiem przyjmowania przez osoby prowadzące obrót lekami i świadczące usługi farmaceutyczne korzyści majątkowej, jeśli jej uzyskanie jest uzależnione od poziomu obrotu lekami. Za złamanie tej zasady będzie groziła odpowiedzialność karna. Zapis dotyczy lekarzy, farmaceutów, a także hurtowni leków. Objęcie zakazem tych ostatnich budzi jednak zastrzeżenia środowiska farmaceutycznego. Dystrybutorzy nie mają bowiem bezpośredniego kontaktu z pacjentem i nie mogą wpływać na to, jaki lek on kupi.

Aby uszczelnić regulacje antykorupcyjne, pojawił się też projekt zapisu zakazującego aptekom przekazywania jakichkolwiek danych umieszczonych na receptach innym podmiotom niż inspekcja farmaceutyczna i Narodowy Fundusz Zdrowia. Jeśli jakaś apteka naruszy zakaz, wojewódzka inspekcja farmaceutyczna będzie mogła cofnąć jej zezwolenie na prowadzenie działalności. Rozwiązanie to ma uniemożliwić przedstawicielom firm farmaceutycznych uzyskanie informacji dotyczących np. tego, który lekarz wystawia najwięcej bądź najmniej recept na lek danej firmy. Nie wiadomo, czy przepis zostanie wprowadzony w tym brzmieniu, gdyż budzi duży sprzeciw ekspertów. - Paradoksalnie zapis sprzyjałby rozwojowi korupcji, gdyż dawałby dużą władzę urzędnikom. Poza tym uniemożliwiłby wymianę danych niezbędnych do prowadzenia działalności dystrybucyjnych partnerom biznesowym - twierdzi Marta Sendrowicz, prawnik z kancelarii Baker & McKenzie.

Najistotniejszą regulacją z punktu widzenia pacjenta jest wprowadzenie sztywnych marż hurtowych i aptecznych. Wpłyną one na to, ile pieniędzy będziemy zostawiać w aptece. A wszystko wskazuje na to, że będziemy zostawiać więcej. Sztywne marże oznaczają bowiem to, że przedsiębiorcy nie będą mogli dawać sobie rabatów, tak jak to dzieje się obecnie. W konsekwencji apteka nie będzie mogłazaproponować upustu klientom. - Dzięki rabatom i konkurencji między przedsiębiorcami ceny leków refundowanych w aptekach są obecnie niższe o ok. 10 proc. w stosunku do ustalonych przez ministerstwo maksymalnych cen urzędowych. Gdy zamrozimy marże, pójdą one o te 10 proc. w górę - wynika z analizy firmy badawczej PharmaExpert.

Zapis o sztywnych marżach będzie miał też duży wpływ na rynek hurtowni farmaceutycznych oraz na niektóre zagraniczne koncerny produkujące leki. Regulacja stwarza przymus zrealizowania całej marży hurtowej przez jedną firmę. Obecnie podlega ona podziałowi. Praktyka w Polsce wygląda tak, że hurtownie handlują lekami między sobą, bujnie rozwija się też przedhurt. Lek, zanim dotrze od producenta do apteki, wędruje najczęściej przez kilka hurtowni. Niepodzielna marża wyeliminuje więc z naszego rynku wiele hurtowni farmaceutycznych. A warto zauważyć, że niemal wszystkie z nich to przedsiębiorstwa w 100 procentach polskie.

Niepodzielność marży hurtowej problemem stanie się też dla importerów, którzy kupują leki od producentów zachodnich. Chcąc sobie naliczyć marżę, musieliby sprzedawać leki bezpośrednio do aptek. W innym wypadku spółki dystrybucyjne musiałyby zakończyć działalność. Zagranicznemu producentowi pozostawałoby zaś prowadzić interesy z zagranicy bądź zupełnie wycofać się z naszego kraju.
Umowy do kontroli

Projekt zmian w prawie farmaceutycznym reguluje nie tylko stosunki handlowe między hurtownią a apteką i apteką a pacjentem, ale także między producentem a hurtownią. Aczkolwiek nie zakazuje konkurencji cenowej między producentami. Nie wolno im natomiast sprzedawać poszczególnym hurtowniom tych samych specyfików refundowanych po różnych cenach. Oznacza to zakaz udzielania rabatów także na tym szczeblu obrotu.

Dla uzyskania pełniejszej kontroli nad handlem lekami ministerstwo chce wprowadzić także obowiązek udostępnienia NFZ informacji o treści każdej umowy, także ustnej zawartej między apteką a hurtownią farmaceutyczną, która dotyczy kupna medykamentów. Obowiązek powinien wypełniać kierownik sklepu.

Nowelizacja wprowadzi też przepis antykoncentracyjny. Nakazuje on przedsiębiorcom nabywającym akcje, udziały bądź zorganizowaną część przedsiębiorstwa, w wyniku czego staliby się właścicielami więcej niż 1 proc. aptek w województwie, wyzbycie się nadwyżki aptek ponad ten 1 proc. Ma to zapobiegać tworzeniu się silnych ekonomicznie aptek sieciowych. To najczęściej one kuszą pacjentów promocjami i stanowią zabójczą konkurencję dla małych aptek rodzinnych. W nowelizacji mają się znaleźć także przepisy wprowadzające prewencyjne zakazy koncentracji prowadzącej do łączenia w ramach grupy kapitałowej działalności hurtowej obrotu lekami z prowadzeniem aptek. Zapis pokrzyżuje plany dwóch największych dystrybutorów leków w Polsce: Polskiej Grupie Farmaceutycznej i Farmacolowi. Obie spółki posiadają już apteki i zamierzały nadal rozwijać swoje sieci.

Źródło: Rzeczpospolita
KOMENTARZE
Newsletter