Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowy etap walki o tanie leki
19.02.2008
Bruksela ostrzega przed importem równoległym farmaceutyków z zagranicy. To woda na młyn koncernów, które od lat walczą z oferującą tańsze preparaty konkurencją - twierdzą importerzy.


Sygnał do walki dał tym razem unijny komisarz Gunter Verheugen. W styczniu zapowiedział, że Komisja Europejska "ustali priorytety" i przyspieszy działania w związku z obecnością podrabianych leków w imporcie równoległym. Dodał też, że Komisja kończy właśnie pracę nad raportem dotyczącym tego zagadnienia. Raport ma być opublikowany w połowie roku.- Z pierwszych wyników płynie wniosek, że import równoległy stanowi poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa pacjentów - stwierdził Verheugen w Parlamencie Europejskim, odpowiadając na interpelację Mairead McGuiness, irlandzkiej posłanki do Parlamentu Europejskiego. I wymienił powody: problemy z opakowaniami i etykietami preparatów, a także ich wycofywaniem z obrotu, stopień skomplikowania dystrybucji i dostaw. Dodał też, że "trudno jest efektywnie egzekwować przestrzeganie prawa".

Z końcem grudnia 2006 r. Komisja zaczęła dwuetapowe badanie kanałów dystrybucji farmaceutyków. Jego pierwszy etap, dotyczący bezpieczeństwa leków w imporcie równoległym, zakończył się w grudniu 2007 r. Finał drugiego - obejmujący podrabiane farmaceutyki - spodziewany jest w 2008r. Import równoległy to sprowadzanie leków przez wyspecjalizowane firmy bezpośrednio od hurtowników z innych krajów Unii Europejskiej, gdzie są one tańsze. A następnie - po uzyskaniu pozwolenia na obrót i zmianie wyglądu opakowania - sprzedaż tych preparatów na macierzystym rynku. Firmy oferujące leki z importu równoległego są poważną konkurencją dla producentów farmaceutyków. Nic więc dziwnego, że ci ostatni starają się utrudnić im życie, m.in. ograniczając dostawy i stosując podwójne ceny na te same
leki: niższe dla dystrybutorów krajowych, wyższe dla hurtowników z innych krajów. Koronnym argumentem producentów jest bezpieczeństwo pacjentów.
- Ważne, że Parlament Europejski dostrzegł kwestię bezpieczeństwa leków i importu równoległego. Bezpieczeństwo pacjenta jest kluczowe i nie może podlegać jakimkolwiek kompromisom - mówi "Rz" Paweł Szwiertnia, dyrektor Związku Pracodawców Innowacyjnych Firm Farmaceutycznych INFARMA. Europejska Federacja Zrzeszająca Producentów Leków zwraca uwagę na znacznie szersze obowiązki prawne w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa leków stawiane ich producentom w stosunku do obowiązków, jakim podlegają importerzy równolegli.
Ci twierdzą jednak, że leki podrabiane szkodziłyby ich interesom tak samo jak interesom producentów. - Import równoległy funkcjonuje w Europie od 30 lat i przez ten czas nie stworzył zagrożenia dla zdrowia pacjentów - mówi "Rz" Tomasz Dzitko, prezes Delfarmy, największego importera równoległego w kraju. - Wypowiedzi komisarza Verheugena nie można odbierać inaczej niż w kontekście politycznym.
To odpowiedź na potrzeby koncernów farmaceutycznych, które czują się zagrożone, bo zbliża się rozstrzygnięcie dwóch spraw przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości dotyczące odmowy dostaw dla hurtowników z Grecji i Hiszpanii. Rozstrzygnięcie to, podobnie jak ubiegłoroczne w sprawie znaków towarowych, może być dla nich niekorzystne - twierdzi Dzitko.
 
Źrodło:Rzeczpospolita

 

KOMENTARZE
Newsletter