Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Nowa metoda diagnostyki malarii
Naukowcy z Rice University opracowali szybki, mało inwazyjny test do wykrywania malarii, który używa lasera, eliminując konieczność pobrania krwi. Metoda jest bardzo obiecująca – przede wszystkim tania, szybka, czuła i selektywna. W czasie, gdy klimat się ociepla i malaria staje się coraz bardziej niebezpieczna – skuteczna diagnostyka ma ogromne znaczenie.

Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wyznaczyła sobie cel - odnalezienie skutecznej metody wykrywania malarii. Powinna być ona : czuła, specyficzna, minimalnie wolna od błędów, prosta w użyciu, szybka, niezawodna, nie wymagająca specjalistycznego sprzętu a przede wszystkim dostępna w rejonach występowania malarii. Lista „życzeń” wydaje się zbyt długa i nie do spełnienia – jednak naukowcy z Rice University opracowali nową, rewolucyjną metodę diagnostyki malarii – która ma szansę spełnić wymagania WHO.
Zarodźce malarii, bytujące w erytrocytach,  zawierają niewielkie ilości hemazoiny – kryształków żelaza pozostałych po trawieniu hemoglobiny. Przepływająca wiązka lasera w ułamku sekundy nagrzewa  kryształy – tworzą one pęcherzyk, który parując, wyskakuje – zmiana ta jest wykrywalna dzięki urządzeniu.
Wynalazca nowego urządzenia - Dmitri O. Lapotko, przedstawia dodatkowe zalety testu – może być zasilany z akumulatora, będzie można go stosować w niesprzyjających warunkach – miejscach gdzie trudno o higienę (ma na myśli kraje trzeciego świata) i w gorącym klimacie. Zaletą jest także duża przepustowość i niski koszt badań, w porównaniu do tradycyjnej diagnostyki – za pomocą sondy światłowodowej skierowanej do palca lub płatka ucha, można badać jedną osobę co 20 sekund za mniej niż pół dolara! Gdyby nowa metoda weszła w życie, zrewolucjonizowałaby diagnostykę malarii. Obecne, i tak szybkie testy, wymagają ukłucia w palec, trwają 15 minut i  ze względu na gorący klimat – odczyt może być niewiarygodny. Ponadto kosztują około 1 $. Test nie został jeszcze wypróbowany u chorych ludzi – przeprowadzono jedynie doświadczenia na myszach. Test wykrywał malarię nawet wówczas, gdy jedna na milion czerwonych krwinek została zaatakowana przez zarodźca. Wyniki zostały opisane w badaniu opublikowanym w Proceedings of the National Academy of Sciences.
Technologia została już uznana za bezpieczną u zdrowych ludzi. Naukowcy zapowiadają rozpoczęcie prób klinicznych na ludziach z objawami malarii.

Źródła

weather.com

KOMENTARZE
Newsletter