Od 2008r. e-papierosy przeżywają sprzedażowy boom na całym świecie. W obiegowej opinii stanowią one zdrową alternatywę dla konwencjonalnych papierosów. Są tańsze, nie pozostawiają popiołu ani niedopałków. Nie da się także za ich pomocą wzniecić pożaru, gdyż nie wytwarzają ognia. E-papierosa palić można także w miejscach publicznych bez ryzyka wejścia w konflikt z prawem (nie licząc Komunikacji Miejskiej w Poznaniu i Warszawie). Jednak wraz z ich zwolennikami przybywa też przeciwników. Zwracają oni uwagę na brak badań dotyczących konsekwencji wieloletniego użytkowania e-papierosów, oraz wpływu substancji emitowanych do atmosfery na ludzi i środowisko. Odpowiedzią na ten informacyjny deficyt mają być najnowsze badania naukowców z Towarzystwa Fraunhofera dotyczące biernego palenia e-papierosów.
W niemieckim instytucie przeprowadzono serie doświadczeń poświęconych analizie emisji nietrwałych związków organicznych, ultra małych cząstek oraz formaldehydu z szczególnym uwzględnieniem ilości, zagęszczenie i dystrybucji tych cząstek. Testy przeprowadzone były na grupie ochotników poprzez porównanie emisji konwencjonalnych oraz e-papierosów na przestrzeni 8 metrów kwadratowych.
Ostatecznie wyniki badań wskazywały na znacznie niższą emisje wszystkich wyżej wymienionych cząstek w dymie pochodzącym z e-papierosów. Nie bez znaczenia wydaje się fakt, że tytoniowa alternatywa nie wydzielała żadnych ilości formaldehydu.
Jakkolwiek pozytywne wydają się wyniki tych badań, wciąż nie znamy toksycznych efektów, które objawić się mogą w przyszłości lub w przyszłych pokoleniach. Naukowcy zwracają też uwagę na poważny problem braku jawnego składu wielu wkładów do sztucznych papierosów, a co za tym idzie braku świadomości spożywanych substancji przez konsumentów.
Jeśli jednak dla kogoś e-papieros wciąż stanowi używkę zbyt bezpieczną i pozbawioną dreszczyku emocji, zawsze można dokupić wkład zawierający odpowiednio większą dawkę nikotyny.
Mateusz Wasiak
Źródło: http://www.medicalnewstoday.com/releases/253785.php
KOMENTARZE