Grypa to jedna z najczęściej występujących infekcji wirusowych. Wbrew pozorom to groźna choroba, która nieprawidłowo leczona może prowadzić do wystąpienia poważnych powikłań. Jednakże, jak to zwykle z chorobami wirusowymi bywa, leczenie polega wyłącznie na łagodzeniu objawów. Przed zachorowaniem w znacznym stopniu chronią szczepionki. Wirusa grypy cechuje jednak duża zmienność antygenowa, dlatego szczepionka opracowana na dany sezon nie zawsze odpowiada aktualnej budowie wirusa grypy. Każdy z nas, kto zmagał się z wysoką gorączką, towarzyszącymi jej bólami mięśni i stawów, dreszczami, kaszlem i ogólnym uczuciem rozbicia, na pewno ucieszyłby się z opracowania skutecznego antidotum na tę częstą przypadłość.
Być może dzięki badaniom immunologów z Uniwersytetu w Melbourne jesteśmy o krok od tego. Odkryli oni, że w nosie myszy chorujących na grypę znajdują się komórki odpornościowe, które na długo „zachowują w pamięci” antygen, z którym miały do czynienia i w razie ponownego z nim kontaktu - uruchamiają szereg działań zwalczających intruza w zarodku. Naukowcy sądzą, że ich odkrycie może w przyszłości zaowocować opracowaniem szczepionek donosowych, które zwiększałyby liczbę i aktywność rezydujących w nosie limfocytów T. Takie rozwiązanie może się okazać skuteczniejsze niż obecnie stosowane szczepionki domięśniowe zawierające unieczynnione szczepy wirusa grypy.
Swoiste tkankowo limfocyty T występują nie tylko w nosie, ale też w mózgu, wątrobie, jelitach czy skórze. Rozpoznają antygeny, z którymi miały kontakt już wcześniej, i szybko je eliminują. Wydzielają także cytokiny, dające innym komórkom układu odpornościowego sygnał do pełnej mobilizacji. Ich pamięć jest długotrwała - od pierwszego kontaktu z antygenem mogą minąć lata, a one i tak będą go pamiętały! W płucach również rezydują limfocyty T, jednak te komórki odpornościowe dość szybko tracą zdolność do rozpoznawania intruza.
Australijscy naukowcy zastanawiają się, dlaczego tak się dzieje. Czy fakt, że odporność w płucach jest słabsza, sprawia, że organ ten jest bardziej podatny na infekcję? Na razie jest za wcześnie, żeby jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ale odkrycie limfocytów T w nosie rzuca nowe światło na te zagadnienia. Sugeruje się, że limfocyty T w płucach mogą korzystać z tego, że komórki odpornościowe znajdujące się w nosie cechuje długotrwała zdolność do rozpoznawania antygenów. Tym samym stanowią one pierwszą linię obrony, zabezpieczają dolne drogi oddechowe przed inwazją wirusa i rozleniwiają stacjonujące w nich oddziały limfocytów. Naukowcy sądzą zatem, że zastosowanie szczepionek donosowych, stymulujących limfocyty T do działania, zapewni płucom jeszcze większą ochronę przed infekcjami wywołanymi wirusem grypy.
Sama idea szczepionki donosowej nie jest niczym nowym. W 2012 r. FDA dopuściła do stosowania czterowalentną szczepionkę przeciw grypie FluMist wyprodukowaną przez MedImmune (AstraZeneca). Mimo odmiennej drogi podania jej działanie jest konwencjonalne – zawiera cztery szczepy wirusa grypy: dwa szczepy typu A i dwa szczepy typu B. Nie wiadomo jednak, czy wpływa na aktywność limfocytów T rezydujących w nosie.
Choć wyniki tych wstępnych testów na myszach trudno w bezpośredni sposób przekładać na organizm człowieka, bez wątpienia odkrycie australijskich immunologów wytycza nowy kierunek badań i wskazuje na ważną rolę limfocytów T bytujących w nosie w budowaniu odporności na grypę.
Barbara Bukowska, stażystka portalu Biotechnologia.pl
KOMENTARZE