W światowej czołówce producentów próżno szukać silnych polskich marek, mimo że jesteśmy największym krajem w regionie, a nasz rodzimy przemysł farmaceutyczny w ponad 90 proc. wytwarza właśnie generyki. Polskie zakłady są dziś częścią regionalnych lub międzynarodowych koncernów – Polfa Kutno znajduje się w imperium Tevy, Pliva Kraków należy do grupy Barr, a Polpharma połączyła się z Gedeon Richter. Trzy ostatnie niesprywatyzowane Polfy mają zaś zaledwie ok.
4 proc. udziału w rynku krajowym, o globalnym nie mówiąc.
Wszyscy trzej środkowoeuropejscy członkowie klubu miliarderów mają w tym roku szansę jeszcze umocnić swoją pozycję w czołówce. Głównie dzięki przejęciom. Gedeon Richter czeka na sfinalizowanie wartej 1,5 mld dol. fuzji z Polpharmą i rosyjską filią Akrihin, przez co zyska pozycję numer dwa na polskim rynku. Chorwacka Krka planuje w 2008 r. prawie pięciokrotny wzrost przychodów (do 1,38 mld dol.), do czego ma się przyczynić przejęcie niemieckiej Tad Pharmy. Podobny wzrost zakłada czeska Zentiva, która w lipcu ubiegłego roku kupiła 75 proc. udziałów w tureckim Eczaczibasi Generics Pharmaceuticals – firmie będącej trzecim producentem generyków na rynku tureckim.
Eksperci przewidują, że do końca 2010 r. wartość światowego rynku leków generycznych, który dziś w samej Europie zatrudnia ok. 100 tys. osób, wzrośnie do 121 mld dolarów. Według szacunków EGA (Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Generyków) przemysł dostarcza przeciętnie ok. 25 proc. oszczędności budżetom ochrony zdrowia w 27 krajach Unii, choć pod względem wartości sprzedaży stanowi zaledwie 18 proc. europejskiego rynku farmaceutyków.
Na zakończonej wczoraj corocznej konferencji w Paryżu EGA zaprezentowała raport pokazujący największe bariery dalszego rozwoju branży. Najważniejsza, zdaniem Grega Perry, dyrektora generalnego EGA, to powiązania patentowe (tzw. patent linkage) – przepisy forsowane przez innowacyjne koncerny farmaceutyczne uzależniające wprowadzenie leku generycznego do rejestracji lub wpisanie go na listę leków refundowanych od statusu patentowego oryginalnego preparatu (co w efekcie prowadzi do niekończących się procesów sądowych). – Ta praktyka jest niezgodna z prawem europejskim – twierdzi Perry.
Zdaniem EGA prawo patentowe jest dziś główną bronią w blokowaniu innowacji i konkurencji w przemyśle farmaceutycznym.
Źródło: Rzeczpospolita
KOMENTARZE