Wiele osób obawia się jednak wezwać karetkę z powodu ryzyka zakażeniem koronawirusem SARS-CoV-2, w ten sposób jeszcze bardziej ryzykując własne życie. – Zaledwie w ciągu ostatniego miesiąca o 25 proc. spadła liczba zabiegów kardiologii interwencyjnej stosowanych w ostrym zawale serca – alarmuje w informacji przekazanej PAP prezes Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego prof. Adam Witkowski.
– W czasie epidemii SARS-CoV-2 często słyszymy od zgłaszających się do nas pacjentów, że bardzo obawiali się przyjazdu do szpitala i potencjalnego zakażenia. Tymczasem w ośrodkach podejmujących terapię ostrego zespołu wieńcowego w całej Polsce wdrożono procedury bezpiecznej terapii pacjentów – przekonuje specjalista, który jest kierownikiem Kliniki Kardiologii i Angiologii Interwencyjnej Narodowego Instytutu Kardiologii w Warszawie. Podkreśla, że z terapią zawału serca nie wolno zwlekać. – Jako środowisko kardiologiczne musimy zrobić wszystko, by zapewnić naszym pacjentom jak najlepsze warunki leczenia i zachęcić ich do wezwania pomocy wtedy, kiedy to konieczne – dodaje.
PAP - Nauka w Polsce
KOMENTARZE