Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Corhydron znów podejrzany
02.11.2007
W gdańskim szpitalu 3-letnia dziewczynka omal nie udusiła się po podaniu corhydronu. Miała objawy jak po podaniu śmiercionośnej skoliny - bezdech i drgawki. Lekarze uratowali dziecko i powiadomili urząd rejestracji leków.


Równo rok po głośnej aferze corhydronowej urząd zlekceważył sygnał i nie wszczął alarmu. Lekarski raport utajniono. Nie wiemy, czy znów ktoś w jeleniogórskiej Jelfie zamienił fiolkę leku dla alergików z lekiem zwiotczającym mięśnie. Ale jedno wiemy na pewno: znów zawiedli urzędnicy.

Lekarz zawiadomił urząd rejestracji leków, że objawy u małej pacjentki były podobne jak po podaniu skoliny (chlorku suksametonium). Skolina powoduje drżenie mięśni i ich porażenie. Jeśli zostanie wstrzyknięta astmatykowi lub alergikowi, chory dusi się. Raport lekarza o reakcji dziecka na corhydron utknął w przepastnych szufladach urzędu rejestracji leków.- Nie informowaliśmy o tym prezesa, bo to pojedynczy przypadek. Dopiero gdy są trzy zgłoszenia, traktujemy je jako sygnał o działaniach niepożądanych leku i wszczynany jest alert - powiedziała "Dziennikowi" pracownica urzędu. - W przypadku corhydronu w głowie urzędnika na pewno powinna się zapalić czerwona lampka. Rozsądek musi być ważniejszy od procedur - powiedział wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas

- To mogła być reakcja organizmu pacjenta na lek -próbował wczoraj bagatelizować sprawę prezes urzędu rejestracji leków Leszek Borkowski, który o przypadku z Gdańska dowiedział się w piątek. Dopiero wtedy urząd zawiadomił prokuraturę.

- Nie mogę pojąć, dlaczego zwlekano tak długo - mówi prokurator Ewa Węglarowicz-Makowska z Prokuratury Okręgowej w Jeleniej Górze, która od roku prowadzi śledztwo w sprawie zamiany leków w Jelfie. - Ten wątek też będziemy badać w śledztwie. Dostaliśmy bardzo lakoniczną informację. Dyrekcja szpitala nie zawiadomiła prokuratury w Gdańsku, bo myślała, że zrobi to urząd rejestracji leków.

- Dokument o działaniach niepożądanych corhydronu dostaliśmy w piątek - mówi Iga Niewiadomska, rzeczniczka Jelfy. - Poprosiliśmy urząd rejestracji leków o sprecyzowanie informacji. Nie wiemy, czy dziecko brało jeszcze jakieś inne leki, czy było obciążone innymi chorobami. Powołamy eksperta do zbadania tego przypadku. Raport lekarski to dokument poufny. Nie możemy ujawnić, jakie były objawy po podaniu leku.

Źródło: Dziennik
KOMENTARZE
Newsletter