Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
BRE sprzeciwia się zmianom Cefarmów
19.07.2007
Najlepszym rozwiązaniem dla państwowych Cefarmów jest prywatyzacja, a nie ich łączenie i wprowadzanie na giełdę. Tak rekomenduje Skarbowi doradca wynajęty przez spółki.


Raport analityków BRE Corporate Finance, którzy oceniali sens ewentualnego połączenia dwóch ostatnich państwowych Cefarmów, lada dzień trafi na biurko ministra skarbu. Dokument nie odnosi się optymistycznie do rozważanej przez resort fuzji. Ale zawiera też inne ciekawe wnioski: odradza mianowicie ofertę publiczną obu spółek. Nawet gdyby każda z nich miała wejść na GPW oddzielnie. W zamian BRE rekomenduje ich dalszy samodzielny rozwój. A także rozważenie równoległej prywatyzacji obu firm z udziałem inwestora strategicznego. Byłoby to już szóste podejście do sprzedaży państwowych hurtowni od początku lat 90.

Cefarmy wyliczyły, że dzięki fuzji mogłyby już w przyszłym roku zaoszczędzić 6,7 mln zł, a w 2011 r. - ok. 9 mln zł. BRE też dostrzega oszczędności wynikające z połączenia, ale szacuje je ostrożniej: na 2,8 mln zł w 2008 r. i na 3,8 mln zł po kolejnych trzech latach. Dlaczego więc mimo tych oczywistych korzyści nie jest jego zwolennikiem? Podstawowa przeszkoda to apteki. Centrala Farmaceutyczna Cefarm miałaby spory problem z przejęciem 47 placówek Białegostoku. Jak zauważył wcześniej Główny Inspektorat Farmaceutyczny, spółka przejmująca musiałaby na nowo starać się o zezwolenia na obrót lekami. 39 zezwoleń pochodzi sprzed 2001 r. i w przypadku fuzji stałyby się nieaktualne.

Inny kłopot dotyczący aptek mógłby pojawić się po wejściu wżycie nowych przepisów prawa farmaceutycznego. Chodzi o przepis zobowiązujący inwestora, który przejmie udziały w spółce mającej ponad 1 proc. aptek wdanym województwie, do pozbycia się "nadwyżki" w ciągu pół roku od transakcji. Zdaniem analityków skutki wejścia w życie tej regulacji byłyby znacznie dotkliwsze dla połączonego podmiotu niż dla każdej ze spółek z osobna.

Wniosek? Modele biznesowe obu hurtowni zbyt różnią się od siebie, by ich fuzja w tym momencie miała sens. Gdyby połączona firma trafiła na giełdę, mogłoby to zaniżyć wartość jej ceny emisyjnej. Groziłoby też późniejszym spadkiem ceny akcji.

Źródło: Rzeczpospolita
KOMENTARZE
Newsletter