Od kilku lat obroty warszawskiego producenta farmaceutycznych specyfików, takich jak Allertec, Acard, Relanium czy Plofed, stoją w miejscu, a zysk netto spada. Polfie brakuje pieniędzy na promocję i badania nad nowymi lekami. Na razie wygrywa głównie ceną: produkowane przez nią specyfiki są trzykrotnie tańsze od konkurencyjnych. Firmę stać dzisiaj na wprowadzenie tylko kilku nowości rocznie, a to za mało, by konkurować z bogatymi, zagranicznymi koncernami. Tylko w ubiegłym roku przychody ze sprzedaży sięgały 294 mln zł, a zysk netto 11,8 mln zł. W 2003 r. przy takich samych obrotach zysk netto sięgał 39 mln zł.
Warszawska spółka to znaczący gracz na krajowym rynku leków. Oferuje ponad 130 specyfików, a pod względem liczby sprzedanych do aptek opakowań zajmuje czwarte miejsce na rynku, m.in. za GlaxoSmithKline i Polpharmą. Do tej pory firma działała w ramach Polskiego Holdingu Farmaceutycznego (PHF). W skład PHF weszła też Polfa Pabianice i Polfa Tarchomin. Pierwotny cel jego działania, który miał poprzez efekt synergii obniżyć koszty działalności trzech Polf, wyłącznie je generował.
Polfa Warszawa na prywatyzację szykowała się już cztery lata temu. Warszawski producent leków chciał wówczas, by odbyła się ona poprzez giełdę. Plany pokrzyżowało powołanie przez Radę Ministrów felernego holdingu. Nowy inwestor ma szansę objąć nawet 85 proc. akcji firmy. Reszta należy do pracowników, którzy także liczą na to, że w czasie prywatyzacji cena papierów firmy, przydzielonych im w 2004 r., wzrośnie. Cztery lata temu wyceniane były na 10 zł, a dziś szacowane są na 18 zł.
Źródło:Polska
KOMENTARZE