Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Apteki internetowe mogą zacząć bankrutować
15.04.2008
Przepisy określające warunki wysyłkowej sprzedaży leków przez apteki internetowe zahamują ich działalność i rozwój.
Wpłyną też na wzrost cen medykamentów.Przepisy określające szczegółowe zasady prowadzenia sprzedaży leków przez apteki internetowe wejdą w życie już 3 maja.

- Polska jest jednym z niewielu krajów na świecie, który dopuścił wysyłkową sprzedaż leków, dlatego nowe przepisy muszą być bardzo precyzyjne. Dodatkowo przechodziły one przez czasochłonny proces notyfikacji w Komisji Europejskiej - wyjaśnia Paweł Trzciński z Głównego Inspektoratu Farmaceutycznego.

Jeszcze do niedawna polskie prawo zakazywało internetowej sprzedaży leków. Dopiero 30 marca 2007 r. Sejm uchwalił nowelizację prawa farmaceutycznego, która dopuściła prowadzenie wysyłkowej sprzedaży produktów leczniczych wydawanych bez przepisu lekarza przez apteki i punkty apteczne. Warunki takiej sprzedaży zostały ostatecznie określone w rozporządzeniu, którego kształt krytykują właściciele aptek internetowych.

- Nasza branża zaczyna się dopiero rozwijać na polskim rynku i jest zdecydowanie bardziej konkurencyjna w stosunku do tradycyjnych aptek. Jest tak z powodu niższych cen i większej dostępności produktów. Rygory, które wprowadza rozporządzenie, mogą szybko zmienić tę sytuację na naszą niekorzyść - podkreśla Sławomir Dudek, członek zarządu Cefarmu Białystok, właściciela Cefarm24.pl.

Apteki internetowe mają odpowiadać za jakość leku do momentu jego dostarczenia do pacjenta. Wysyłane medykamenty będą musiały być zabezpieczone przed uszkodzeniem i zanieczyszczeniem. Dodatkowo powinny być przewożone w wydzielonych częściach pojazdów, do których nie mają dostępu osoby nieuprawnione oraz w sposób umożliwiający dokładną kontrolę temperatury w czasie transportu.

- Dlaczego podobnych restrykcji odnośnie do przechowywania leków nie nałożono na stacje paliw czy supermarkety, gdzie też można kupić produkty lecznicze bez recepty. Nikt też nie sprawdza, w jaki sposób pacjenci przenoszą farmaceutyki z apteki do domu - dziwi się Sławomir Dudek. Oznacza to, że nie będzie można przewozić leków tak jak innych paczek, a właściciele e-aptek będą musieli negocjować odpowiednie warunki transportu z firmami kurierskimi.

Zgodnie z rozporządzeniem, przedsiębiorcy, którzy zdecydują się na założenie apteki internetowej, będą musieli znaleźć farmaceutę z prawem wykonywania zawodu aptekarza lub technika farmaceutycznego posiadającego dwuletnią praktykę w pełnym wymiarze czasu pracy, który będzie odpowiadał za prawidłową realizację sprzedaży wysyłkowej lekarstw (np. za zabezpieczenie medykamentów przed nieodpowiednią temperaturą lub wilgocią).

Nowością jest również obowiązek, zgodnie z którym e-apteka musi zapewniać pacjentom możliwość kontaktu telefonicznego w godzinach pracy placówki oraz przez dwie godziny po ustalonych godzinach dostaw. Chodzi o zapewnienie kupującym bezpieczeństwa stosowania leku. Nie wystarczy więc np. umieszczenie na stronie internetowej apteki zeskanowanej ulotki producenta. Zwykłe apteki nie mają obecnie obowiązku prowadzenia dyżurów związanych z zapewnianiem bezpieczeństwa stosowania leków.

- Wszystko dlatego, że apteki internetowe muszą należycie informować pacjentów o sprzedawanych produktach leczniczych. Nie może dochodzić do takich sytuacji, że zamówią oni leki w internecie, a po informację będą udawać się do najbliższej stacjonarnej apteki - mówi Piotr Jóźwiakowski, prezes Okręgowej Rady Aptekarskiej w Krakowie.

Rozporządzenie ustala także inne obowiązki dla prowadzących sprzedaż leków w internecie, np. elektroniczną ewidencję zamówień (w tym nr serii i daty ważności sprzedawanych produktów), czy konieczność umieszczenia na stronie internetowej odnośnika do posiadanego zezwolenia na prowadzenie placówki, które zamieszcza się w formacie pdf. Ceny leków oferowanych w aptekach internetowych są teraz na ogół kilkanaście procent niższe od cen produktów dostępnych w tradycyjnych punktach sprzedaży. Korzystanie z usług apteki internetowej pozwala też uniknąć kłopotów związanych z koniecznością wychodzenia z domu w trakcie choroby.

- Trzeba jednak pamiętać, że w internecie można handlować wyłącznie farmaceutykami wydawanymi bez recept. Te apteki, które złamią zakaz, muszą liczyć się z cofnięciem koncesji na prowadzenie działalności aptecznej na zawsze - mówi Paweł Trzciński.

Zgodnie z prawem farmaceutycznym leki wydane z apteki nie podlegają zwrotowi, chyba że są wątpliwości co do jakości otrzymanego produktu. Rozporządzenie przewiduje jednak możliwość odstąpienia od umowy w terminie dziesięciu dni od dnia dostawy produktu leczniczego, bez ponoszenia kosztów innych niż bezpośrednie koszty zwrotu.

- Takie brzmienie przepisów wskazuje na to, że leki kupione w internecie można zawsze zwrócić. Może tak być nawet wtedy, gdy komuś nie spodoba się opakowanie albo kolor leków - uważa Piotr Jóźwiakowski. Zwrócone leki muszą zostać zniszczone, gdyż nie mogą trafić do ponownego obrotu.- Takich obowiązków i związanych z nimi strat nie mają tradycyjne apteki. Jak można więc mówić o równym traktowaniu podmiotów gospodarczych - mówi Sławomir Dudek.

- Wystarczy, że taki stacjonarny punkt zamówi w e-apte- ce towar za 10 tys. zł, a za kilka dni je odeśle. Leki trzeba będzie zniszczyć, a poddawana takim praktykom firma szybko zbankrutuje - dodaje Sławomir Dudek. - Nie pierwszy raz mam wrażenie, że Polska chce być bardziej europejska niż sama Europa, albo jeszcze dosadniej, że pod sztandarami UE zmusza się nas do niekoniecznych zmian prawa - mówi Stanisław Piechula, prezes Rady Śląskiej Izby Aptekarskiej.

Źródło:Gazeta Prawna

 

KOMENTARZE
Newsletter