Fot. Bartosz Kałużny/UŁ
Od kiedy interesuje się Pani zagadnieniami związanymi z epigenetyką i jej oddziaływaniem na różnego rodzaju choroby?
Już jako dziecko zadawałam wiele pytań i można powiedzieć, że na początku studiów temat epigenetyki spadł mi z nieba. Jest to nauka, w której jest jeszcze bardzo dużo do odkrycia. Mniej o niej wiemy, niż nie wiemy. Zafascynowało mnie to. Pierwsze kroki w moich epigenetycznych rozważaniach były związane z cukrzycą typu I i mikroRNA. Co ciekawe, kilka lat temu sama byłam redaktorem Waszego serwisu i napisałam tekst o znaczeniu epigenetyki w okresie prenatalnym człowieka.
Jak można scharakteryzować wpływ czynników zewnętrznych na przyspieszone starzenie się organizmu?
Liczne czynniki, takie jak środowisko, w jakim żyje człowiek, klimat, dieta, poziom spożycia alkoholu, nikotynizm, aktywność fizyczna i wiele, wiele innych wpływają na zmiany epigenetyczne, a one – na przyspieszenie lub spowolnienie procesów starzenia się. Poprzez modyfikacje chemiczne genomu, na skutek czynników zewnętrznych, dochodzi do zmian w ekspresji genów, co może być związane z tempem starzenia się.
Kiedy pojawił się u Pani pomysł na badania dotyczące analizy wpływu wieku biologicznego?
Jest to tematyka, która coraz bardziej zaczyna mnie fascynować. Niby oczywista rzecz – starzenie się, a jednak u każdego z nas ten proces przebiega trochę inaczej i nie wszystko zależy tylko od genów, jest jeszcze środowisko, które jakże dużo może zmienić. Nie możemy się oszukiwać – żyjemy w starzejącym się społeczeństwie, więc próba rozszyfrowania spowolnienia procesów retardacji wydaje się cennym i bardzo potrzebnym kierunkiem badań.
Na czym dokładnie polegały Pani ostatnie badania? Czy ich wyniki okazały się zaskakujące?
Moje badania w Australii trwały kilka tygodni, a finalne prace – dwa lata. Badaniom poddaliśmy 166 niespokrewnionych ciężarnych kobiet w bardzo podobnym wieku, zrekrutowanych przez Royal Women’s Hospital (Melbourne), o wyłącznie europejskim pochodzeniu genetycznym. 77 z nich cierpiało na preeklampsję, a 89 – nie wykazywało takich symptomów. Po badaniach wieku biologicznego, wykonanych z wykorzystaniem próbek krwi pacjentek, niektóre z algorytmów wykazały, że panie dotknięte preeklampsją odznaczają się wiekiem biologicznym wyższym niż wynikający z kalendarza. To przyspieszenie degradacji genomu i – co za tym idzie – wieku wynikało u nich prawdopodobnie właśnie z oddziaływania czynników zewnętrznych, tj. środowiska życia, diety, aktywności fizycznej. Wyniki były raczej potwierdzeniem naszych hipotez, więc nie stanowiły dużego zaskoczenia.
Jak można obniżyć ryzyko pojawienia się preeklampsji u kobiet planujących lub będących w ciąży?
Sprawa jest dosyć złożona. W Polsce profilaktyka w tej kwestii jest ograniczona. Wszystko zaczyna się od świadomości lekarzy i pacjentów. Dobrze, gdyby powstały ogólnopolskie programy profilaktyczne w tej dziedzinie. Na pewno dieta i aktywność fizyczna, dostosowane do pacjentki, są tu kluczowe.
Na jakie jeszcze dolegliwości lub aspekty życia może bezpośrednio wpływać wyższy niż chronologiczny wiek biologiczny?
Na najprzeróżniejsze – choroby układu krążenia, predyspozycje do chorób nowotworowych czy demencję. Wciąż odkrywamy nowe fenotypy.
Kolejnym Pani kierunkiem geograficznym jest Dania. Jaki jest główny cel planowanych badań?
Właśnie przygotowuję się do kolejnego zagranicznego stażu naukowego, na który finansowanie otrzymałam w ramach grantu Narodowego Centrum Nauki – Miniatura. Tym razem w Danii prowadzić będę badania nad wiekiem biologicznym pacjentów z nagłym zatrzymaniem krążenia. Spróbuję ustalić, czy i w tym przypadku zachodzi korelacja między przyspieszoną degradacją genomu a występowaniem tego niezwykle groźnego, prowadzącego zwykle do śmierci, stanu chorobowego.
KOMENTARZE