Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Wręczenie polsko-niemieckiej nagrody COPERNICUS
28.04.2006
2 maja odbędą się w Berlinie uroczystości wręczenia polsko-niemieckiej nagrody naukowej COPERNICUS.
Nagrodę dla dwojga naukowców z Polski i Niemiec za wyniki ich współpracy ufundowały Fundacja na rzecz Nauki Polskiej (FNP) i Niemiecka Wspólnota Badawcza (DFG).

- Nagroda COPERNICUS wiąże się ze szczególnym prestiżem, bo przyznaje ją grono całkowicie niezależne, poza granicami naszego kraju – mówi prof. Kurzydłowski – a to znaczy, że laureat na tę nagrodę w pełni zasłużył, a nie dostał ją dlatego, że los był łaskawy. COPERNICUS - polsko-niemiecka nagroda naukowa przyznana w tym roku po raz pierwszy przypadła w udziale specjalistom w dziedzinie fizjologii i farmakologii układu krążenia: prof. Barbarze Malinowskiej z Akademii Medycznej w Białymstoku i prof. Eberhardowi Schlickerowi z Instytutu Farmakologii i Toksykologii Uniwersytetu w Bonn. Badania, które wspólnie prowadzą mają duże znaczenie dla wyjaśnienia zaburzeń funkcjonowania układu nerwowego. - Pracujemy ze sobą już od 15 lat - mówi profesor Malinowska i wyjaśnia na czym ta współpraca polega. – Wzajemnie sobie pomagamy, recenzujemy swoje prace, krytycznie patrzymy na to, co robimy, co dwie głowy to nie jedna. Profesor Schlicker troszczy się o moich asystentów i doktorantów. Zna ich wszystkich i jest ciekaw ich osiągnięć naukowych. Profesor regularnie przyjeżdża do Białegostoku, a nawet nauczył się trochę polskiego. Jednak językiem roboczym w kontaktach pomiędzy naukowcami jest niemiecki. Warto to podkreślić, ponieważ w laboratoriach całego świata, na konferencjach oraz w publikacjach powszechnie króluje angielski. Profesor Malinowska wspomina, że wszystko zaczęło się od jej pracy doktorskiej na temat serotoniny. Wówczas właśnie profesor Schlicker zwrócił się do niej o przesłanie publikacji. - Jak on mnie o publikację, to ja go poprosiłam o stypendium - wspomina z uśmiechem uczona, która wówczas zdobyła stypendium z Fundacji Alexandra von Humboldta i spędziła w Niemczech ponad półtora roku. Wtedy właśnie, oprócz pracy w Instytucie Farmakologii i Toksykologii w Bonn, brała udział w kursach języka niemieckiego a nawet miała opłacane prywatne lekcje. Dziś całą korespondencję z niemieckimi kolegami prowadzi w języku Goethego. – Łatwiej byłoby po angielsku, ale przez szacunek dla moich partnerów a także dla własnego trudu, który włożyłam, żeby poznać ten język, posługuję się niemieckim. Profesor Maciej Żylicz mówi, że ogłoszenie konkursu było swego rodzaju sondą środowiska naukowego, na ile ożywiona jest współpraca polsko-niemiecka. Okazało się, że liczba zgłoszonych kandydatur przekracza oczekiwania organizatorów. - Byliśmy zdziwieni, że wpłynęło aż 49 wniosków. Wśród nich znalazły się bardzo dobre propozycje z dziedziny matematyki, chemii czy fizyki, ale nauki biologiczne i farmakologia nie pozostały w tyle. – Profesor cieszy się z sukcesu i dodaje: - Chcemy zrobić dobry PR nauce polskiej, pokazać, że w Polsce da się pracować naukowo. A najlepszym przykładem jest profesor Malinowska, której prace były przecież w dużej części prowadzone w kraju.

KOMENTARZE
Newsletter