Biotechnologia.pl
łączymy wszystkie strony biobiznesu
Tworzenie nowych wariantów wirusa to jego naturalna ewolucja. Czy możemy więc osiągnąć odporność zbiorową przeciw COVID-19?
Tworzenie nowych wariantów wirusa to jego naturalna ewolucja. Czy możemy więc osiągnąć odpo

– Jest bardzo wiele wariantów, które są identyfikowane i jest to naturalna ewolucja wirusa. Tworzenie newsa dotyczącego nowych wariantów nie jest dobre. […] Wirusologicznie nie jest to żadna rewelacja – mówił PAP specjalista ds. chorób zakaźnych, lekarz naczelny ds. COVID-19 w szczecińskim szpitalu wojewódzkim prof. Miłosz Parczewski, komentując doniesienia na temat mutacji Lambda koronawirusa.

 

 

Nowe mutacje koronawirusa nie powinny zaskakiwać, ale dawać cenną wiedzę

Japońscy naukowcy stwierdzili, że wariant Lambda koronawirusa, po raz pierwszy wykryty w Peru, a obecnie rozprzestrzeniający się w Ameryce Południowej, jest wysoce zakaźny i dużo bardziej odporny na szczepionki niż oryginalna wersja wirusa. Jak wyjaśniał prof. Parczewski, Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wprowadziła trzy typy oznaczania wariantów: "wariant niepokojący" (variant of concern), "wariant zainteresowania" (variant of interest), i "variant of high consequence", który można określić jako "wariant alertowy". Wariant Lambda znajduje się obecnie w grupie "zainteresowania". – Warianty przechodzą między grupami. To będzie się działo cały czas, wirusy mutują, nie jest to nic dziwnego, nie można tego uniknąć – podkreślał lekarz. Dodał, że to bardzo dobrze, iż jest system wykrywania wariantów, a możliwość stwierdzenia, czy wariant staje się groźniejszy sprawia, że można też sprawdzić skuteczność szczepionki w jego przypadku. – Łatwiej wtedy np. zdecydować o obowiązkowej kwarantannie dla osób powracających z regionów, gdzie pojawił się nowy wariant –tłumaczył prof. Parczewski. Jego zdaniem tzw. warianty południowoafrykański i brazylijski (Beta i Gamma) nie przyjęły się w Polsce, infekcje udało się zatrzymać na poziomie lokalnym. 

Zapytany o to, który kraj jego zdaniem radzi sobie najlepiej z pandemią wskazał, że bardzo dobrze wypadają Niemcy, które wprowadziły politykę dość szerokiego testowania na COVID-19 i szczepień, a także restrykcji obowiązujących w codziennym życiu. Jak wymieniał, źle radzą sobie natomiast Hiszpania, Portugalia i Francja, gdzie zakażeń jest coraz więcej. – Trzeba jednak pamiętać, że epidemia jest nierówna – przychodzi do jednego kraju szybciej, do innego wolniej. Kraje, w których lepiej wyszczepione są starsze grupy wiekowe, mają z kolei słabiej wyszczepione populacje młodsze – zwracał uwagę prof. Parczewski. Wspominał też, iż niektóre kraje, jak Hiszpania, notują rekordowe liczby zakażeń, co nie miało miejsca w poprzednich falach pandemii. Zaznaczał, że nie ma jednak aż tak wielkiego obciążenia służby zdrowia – hospitalizowane są na ogół osoby niezaszczepione.

 

Czy w końcu uda się uzyskać odporność zbiorową? 

W miniony wtorek natomiast przyszły do nas alarmujące analizy brytyjskich naukowców, którzy oświadczyli, że osiągnięcie odporności zbiorowej na koronawirusa nie jest możliwe w przypadku wariantu Delta, bo wirus ten cały czas się rozprzestrzenia i zakażają się nim także w pełni zaszczepione osoby. – Problem z tym wirusem polega na tym, że on nie jest odrą. Jeśli 95 proc. ludzi zostało zaszczepionych przeciwko odrze, wirus nie może przenosić się w populacji. W przypadku koronawirusa jednak widzimy bardzo wyraźnie, że wariant Delta nadal będzie zarażał osoby, które zostały zaszczepione, a to oznacza, że każdy, kto nie został zaszczepiony, w pewnym momencie zetknie się z wirusem – ostrzegał prof. Andrew Pollard, szef zespołu naukowców z Uniwersytetu Oksfordzkiego, którzy opracowali szczepionkę produkowaną przez firmę AstraZeneca. Pollard odpowiadał we wtorek na pytania posłów z ponadpartyjnej grupy ds. koronawirusa. – Nie mamy niczego, co (całkowicie) powstrzyma transmisję, więc myślę, że jesteśmy w sytuacji, w której odporność zbiorowa nie jest możliwa i podejrzewam, że wirus stworzy nowy wariant, który będzie jeszcze lepszy w infekowaniu zaszczepionych osób – dodał.

W podobnym tonie wypowiadali się także inni naukowcy. – Koncepcja odporności zbiorowej jest nieosiągalna, ponieważ wiemy, że infekcja będzie się rozprzestrzeniać w niezaszczepionych populacjach, a najnowsze dane sugerują, że dwie dawki to prawdopodobnie tylko 50 proc. ochrony przed infekcją – zaznaczał Paul Hunter, profesor medycyny na University of East Anglia i ekspert w dziedzinie chorób zakaźnych. Z kolei Devi Sridhar, profesor globalnego zdrowia publicznego na Uniwersytecie w Edynburgu, mówiła, że jest mało prawdopodobne osiągnięcie jakiegoś "magicznego progu", po którym COVID-19 przestanie się rozprzestrzeniać. Odporność zbiorowa, nazywana też odpornością stadną, to sytuacja, w której na tyle duża część danej populacji stała się odporna na zakażenie, wskutek szczepień lub przejścia choroby, że pośrednio chroni ona osoby niezaszczepione. Do niedawna liczono, że rosnąca liczba zaszczepionych mieszkańców Wielkiej Brytanii stworzy pierścień ochronny wokół populacji. Jeszcze w zeszłym tygodniu Wspólna Komisja Szczepień i Immunizacji (JVCI) podawała ten argument, uzasadniając rekomendację, by rozpocząć szczepienie 16- i 17-latków. W Wielkiej Brytanii w pełni zaszczepionych jest obecnie 75 proc. dorosłej populacji.

Z prof. Parczewskim rozmawiała Elżbieta Bielecka (Nauka w Polsce PAP)

Z Londynu relacjonował Bartłomiej Niedziński (PAP)

Źródła

Fot. https://pixabay.com/pl/photos/covid-19-koronawirusy-zaka%C5%BCenie-6882296/

KOMENTARZE
news

<Październik 2024>

pnwtśrczptsbnd
30
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
31
1
2
3
Newsletter